Homilia na trzeci dzień Tygodnia Ekumenicznego 2010

środa 20 stycznia 2010 r.

publikacja 13.01.2010 10:34

Temat dnia: Świadczyć przez czujność

Czytania biblijne wybrane na dzisiejszy dzień modlitwy ekumenicznej koncentrują naszą uwagę na problemie autentycznego usłyszenia i zrozumienia słowa Bożego, to jest poznania i przyjęcia woli Boga, by zgodnie z nią kształtować swoje życie.

Najpierw staje przed nami Samuel, który, zanim zostanie powołany przez Boga na świadka, musi przyjąć postawę całkowitej otwartości na Jego głos, także w sytuacji, w której się tego nie spodziewa. Dopiero wtedy może w pokorze serca wyznać: Mów Panie, bo sługa Twój słucha (\ Sm 3,9) Filip, posłany przez anioła Pana, którego możemy identyfikować z Duchem Pana (zob. Dz 8,26.29.39), pyta etiopskiego dworzanina czytającego tekst proroka Izajasza: Czy rozumiesz to, co czytasz? A dworzanin odpowiada: Jak mogę rozumieć, jeśli nikt mi nie wyjaśnił (Dz 8,30n.).

Wreszcie Jezus, ukrywając się pod postacią podróżnego, pyta uczniów uciekających z Jerozolimy do Emmaus: O czym tak rozprawiacie idąc! A jeden z nich, Kleofas, paradoksalnie stwierdza: Ty jesteś chyba jedynym przybyszem w Jeruzalem, który nie wie o tym, co tam się stało w tych dniach (Łk 24,17n.).
Przywołane wydarzenia, jak również nasze doświadczenie życiowe, uświadamiają nam z jednej strony trudności w poznaniu i przyjęciu Słowa, by w jego świetle zrozumieć zaistniałe wydarzenia, a z drugiej wskazują na konieczność obecności słuchających świadków słowa, którzy pomogliby to słowo objaśnić i o nim zaświadczyć.

O czym tak rozprawiacie idąc — pyta Jezus uczniów idących do Emmaus. W rzeczywistości jest to pytanie o drogę wiary każdego z nas. Chrześcijanin jest bowiem w nieustannej drodze: albo ku Jerozolimie, tzn. ku temu, co z nią jest związane - z losem Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, albo od Jerozolimy, w ucieczce do swojego osobistego Emmaus. Ale nawet w drodze do Emmaus można spotkać Zmartwychwstałego, który pomoże rozpoznać swoją obecność i doświadczyć radości powrotu do siebie.

Istotne jest wsłuchanie się w głos Jezusa. Dlatego pyta On: O czym tak rozprawiacie, o czym mówicie? A dokładniej: Z kim rozmawiacie na waszej drodze życia? Często bowiem jesteśmy jak owi uczniowie zdążający do Emmaus, z oczami jakby zasłoniętymi, nie zauważamy w swojej codzienności Jezusa. A On, doświadczony cierpieniem, ukrzyżowany i zmartwychwstały Pan, jest z nami. I mówi do nas. Chciejmy więc Go usłyszeć i rozpoznać.

By tego doświadczyć, potrzebne jest wewnętrzne wyciszenie, milczenie. Cisza jest neutralna. Milczenie angażuje człowieka, jego świadomość. Może być ono akceptujące, to jest takie, gdy wsłuchany w głos drugiego, chcę przyjąć jego słowo i je rozpamiętywać. Ale milczenie może być także negujące, jest wtedy wyrazem odrzucenia usłyszanych słów. Dlatego wzorem dla nas jest Samuel ze swoją postawą otwartości w każdym momencie życia na słowo Pana i gotowością na przyjęcie tego słowa: Mów Panie, bo sluga Twój słucha (l Sm 3,9).

Zaaferowani codziennymi sprawami, uwikłani w różnego rodzaju kryzysy i lęki, nie słyszymy głosu Pana. „Anteny" naszego serca ustawione są bowiem na inne częstotliwości. Nie pozwalamy, by wszedł On ze swoją wybawiającą miłością w trudności naszego życia, naszej społeczności i świata. Nie ufamy, że On jest dla nas naprawdę lekarstwem. Często jesteśmy głusi na Jego głos i głos drugich, którzy pragną nas wesprzeć. A przecież życie wiary nie jest tylko sprawą osobistą, żyjemy bowiem w określonej wspólnocie wiary.

Dzieje Apostolskie wskazują nam jeszcze jedną istotną prawdę. Każdy żyjący w żywotnej wspólnocie z Chrystusem jest ożywiany Duchem Świętym. To On uzdalnia chrześcijanina do rozpoznawania potrzeb drugiego człowieka i przyjścia z autentyczną pomocą. Dlatego Filip rozpoznał potrzebę Etiopczyka i poczynając od tekstu Pisma, opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie (Dz 8,35). Nam także został podarowany Duch, który, będąc źródłem nowego życia, umacnia nas do wypełniania woli Bożej, do tego, byśmy stawali się świadkami słuchającymi.

Dlatego prośmy Go, słowami modlitwy Jana Pawła II:
Duchu Pocieszycielu,
niewyczerpane źródło radości i pokoju,
pobudzaj do solidarności wobec potrzebujących,
dodaj chorym otuchy,
napełń wystawionych na próbę ufnością i nadzieją,
ożyw we wszystkich chęć czynnego zaangażowania w budowie lepszej przyszłości.
Przyjdź, Duchu miłości i pokoju!

Ks. Tomasz Siuda (KRK) Poznań