Po co ten dialog?

Wiesława Dąbrowska-Macura

publikacja 08.03.2007 11:52

W dialogu katolicko-zielonoświątkowym spotkały się dwie najliczniejsze chrześcijańskie tradycje – najstarszy Kościół i ruch złożony z Kościołów istniejących nie więcej niż sto lat – które w przeszłości patrzyły na siebie podejrzliwie i nieufnie.

Dialog stworzył okazję do podjęcia wspólnej modlitwy, badań i studiów teologicznych. Rodziła się atmosfera, w której bez zbytnich ustępstw i kompromisów możliwe stało się docenienie i zaakceptowanie wiary i tradycji eklezjalnej oraz liturgicznej partnera.

Nie jedności chcemy

Cel dialogu określono jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnych, międzynarodowych spotkań, na etapie przygotowawczym. Przedstawiciele watykańskiego Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan oraz klasycznego pentekostalizmu ustalili, że podjęty przez nich dialog nie powinien prowadzić do osiągnięcia strukturalnej jedności między partnerami. Jego głównym zadaniem ma być obalanie mitów – jak to określił Kilian McDonnell – oraz budowanie zaufania między uczestniczącymi w nim stronami. Katolicy i zielonoświątkowcy założyli, że w rozmowach postarają się przedstawić partnerowi jak najwierniej swoją wiarę i nauczanie oraz jak najlepiej poznać wiarę i nauczanie drugiej strony.

Uczestnicy pierwszej fazy cel i znaczenie podjętego dialogu określili w dokumencie końcowym: „Dialog ma specyficzny charakter. Rozmowy dwustronne, jakie Kościół katolicki prowadzi z wieloma wspólnotami chrześcijańskimi na poziomie międzynarodowym (np. z Kościołem anglikańskim czy Światową Federacją Luterańską itp.) dążą do rozwiązania problemów dotyczących struktur kościelnych i eklezjologii, ma także doprowadzić do osiągnięcia jedności organicznej lub dostrzeżenia jakiejś formy jedności strukturalnej. Cel tego dialogu jest inny. Jeszcze zanim się zaczął, stało się jasne, że jego bezpośrednim celem nie będzie rozważanie możliwości osiągnięcia bezpośredniej, strukturalnej jedności między uczestnikami. Chodzi w nim o zbliżenie chrześcijan w modlitwie i wspólnym świadectwie. Jego celem jest modlitwa, duchowa i teologiczna refleksja podjęta na poziomie międzynarodowym w formie dialogu między Sekretariatem ds. Jedności Chrześcijan Kościoła katolickiego i liderami niektórych Kościołów zielonoświątkowych oraz członkami ruchu charyzmatycznego w Kościołach protestanckich i anglikańskim. W dialogu starano się analizować życie i doświadczenie duchowe chrześcijan i Kościołów, zwracając szczególną uwagę na znaczenie pełni życia w Duchu Świętym dla Kościoła, uwzględniając wymiar przeżyciowy (experiential) i teologiczny tego życia. Dzięki temu dialogowi jego uczestnicy spodziewają się wspólnego trwania w tajemnicy Chrystusa i Kościoła, budowania wspólnego świadectwa, chcą pokazać, że dzielenie się prawdą prowadzi do wspólnego wzrostu. Uzgodnienia doktrynalne osiągnięte w ważnych kwestiach, bez prób pomniejszania czy bagatelizowania rozbieżności, doprowadziły do wyeliminowania wzajemnego niezrozumienia”. A na zakończenie pierwszego etapu przedstawiciele Kościoła katolickiego i klasycznych Kościołów zielonoświątkowych stwierdzili, że dialog ten był okazją do wzajemnego zrozumienia i zapowiedzią kontynuowania związków między Kościołami.

Uczestnicy rozmów przeprowadzonych podczas drugiej pięcioletniej serii przypomnieli, że rozpoczęty w 1972 roku dialog doprowadził do postępu we wzajemnym zrozumieniu między zielonoświątkowcami i katolikami w dziedzinie teologii i duchowości. Podkreślili, że celem tych spotkań jest odkrycie obszarów, w których partnerzy dialogu się różnią, po to, by mogli lepiej się poznać i zrozumieć. Jednym z takich obszarów jest rola wiary i doświadczenia w życiu chrześcijanina. Reprezentanci obu stron w drugiej fazie dialogu podkreślili, że prowadzone przez nich rozmowy charakteryzowała powaga w wymienianiu poglądów i refleksji oraz wierność doktrynie swoich Kościołów, a także gotowość uczenia się od partnera jego spojrzenia na prawdę.

Wierność określonemu na samym początku celowi to charakterystyczna cecha dialogu prowadzonego przez Kościół katolicki z klasycznym pentekostalizmem. Na początku każdej kolejnej serii rozmów przedstawiciele obu stron przypominali, że jedność Kościoła, która jest ważna zarówno dla katolików, jak i dla zielonoświątkowców, nie jest jednak celem prowadzonego przez nich dialogu ekumenicznego, a najistotniejsze w katolicko-pentekostalnych relacjach jest dążenie do wzrostu wzajemnego zrozumienia i szacunku oraz szukanie dziedzin, w których możliwy jest dalszy dialog teologiczny.

Poszukiwanie wspólnoty

Temat podjęty w trzeciej fazie dialogu – Kościół jako koinonia – zachęcał i inspirował do szukania wspólnoty między uczestnikami oraz do wyrażania jej w każdy możliwy sposób. W ciągu pięciu spotkań uczestnicy dialogu poznali kult reprezentatywny dla obu tradycji. Wzajemnie uczyli się od siebie i dzielili się przeżywaniem wiary nie tylko w czasie dyskusji o wyznaczonych na każde spotkanie zagadnieniach, ale także podczas nieformalnych indywidualnych rozmów i spotkań. W zakończeniu dokumentu przyjętego po trzeciej fazie dialogu teologowie katoliccy i przedstawiciele Kościołów zielonoświątkowych ujawnili, że rozmowy o koinonii doprowadziły ich do wspólnego uznania panowania Jezusa, zrozumienia Jego cierpienia i odpowiedzialności każdego chrześcijanina za rozbicie Jego Ciała. Dialog pozwolił katolikom i zielonoświątkowcom otworzyć się na Chrystusa i na siebie nawzajem. Modlitwa Jezusa: „Aby byli jedno” (J 17,21) stawała się coraz ważniejszą inspiracją dla intensywniejszej modlitwy i skruchy. Trzeci etap dialogu przedstawiciele Kościoła katolickiego i klasycznego pentekostalizmu kończyli z przekonaniem, że wspólna modlitwa będzie kontynuowana.
 

Na zakończenie trzeciego etapu rozmów katolicy i zielonoświątkowcy dostrzegli więc wartość jedności, bycia razem przed Bogiem. Cecil Robeck – podsumowując dialog katolicko-zielonoświątkowy z lat 1972-1989 – stwierdził, że jego pierwszą fazę można określić jako wprowadzającą, drugą jako kontrowersyjną, a trzecią jako dojrzałą. W pierwszym etapie wskazano i scharakteryzowano zagadnienia, które – jako budzące najwięcej emocji we wzajemnych relacjach między partnerami – należy przedyskutować w dialogu. Dyskusje prowadzone w ramach drugiego etapu dotyczyły kwestii najbardziej różniących katolików i klasycznych zielonoświątkowców. Wówczas też sformułowano najwięcej rozbieżności. Uzgodnienia przyjęte w trzeciej fazie C. Robeck uznał za najbardziej dopracowane.

Złamane reguły

Kardynał Willebrands – na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych dwudziestego wieku, kiedy rozpoczynał się dialog katolicko-zielonoświątkowy, przewodniczący Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan – widział w dialogu ze światem pentekostalnym okazję do przełamania wrogości między dwiema wielkimi tradycjami chrześcijańskimi. Rozpoczęcie teologicznej dysputy było łatwiejsze dla Kościoła katolickiego, który miał już spore doświadczenie w prowadzeniu dialogu ekumenicznego z innymi Kościołami. Dla nie mających podobnych doświadczeń Kościołów zielonoświątkowych było to trudne, a jednocześnie odważne posunięcie. Zazwyczaj dialog ekumeniczny na forum międzynarodowym poprzedzają kontakty międzywyznaniowe podejmowane przez lokalne Kościoły w różnych krajach. Dialog katolicko-zielonoświątkowy zainicjowano z pominięciem tego etapu – od początku toczy się on na płaszczyźnie międzynarodowej – ponieważ w 1970 roku znaczna część Kościołów pentekostalnych nie była zainteresowana ekumenicznym zbliżeniem z katolicyzmem, a wiele z nich zdecydowanie mu się sprzeciwiało. Być może dlatego w dialogu skoncentrowano się na wymianie informacji o swoich Kościołach i zrezygnowano z poszukiwania jakiejkolwiek formy jedności między Kościołem katolickim a światem pentekostalnym.

Podczas wstępnych spotkań przygotowujących oficjalny dialog na płaszczyźnie międzynarodowej obie strony przyjęły wspólne podstawy wiary chrześcijańskiej: prawdy o Bogu w Trójcy Jedynym, Bóstwie Jezusa Chrystusa, Jego dziewiczych narodzinach, śmierci i zmartwychwstaniu dla zbawienia człowieka, Zesłaniu Ducha Świętego jako momencie utworzenia Kościoła, odpuszczeniu grzechów i obietnicy przyszłego życia. Możemy się różnić w interpretacji tych prawd – stwierdzili katolicy i zielonoświątkowcy – ale istnieje pewien stopień, wspólna podstawa zgodności, która stanowi punkt wyjścia w dialogu teologicznym. Ta podstawa nie może być jednak punktem wyjścia ani inspiracją do poszukiwania widzialnej jedności między partnerami dialogu. Celem rozmów jest zbliżenie uczestniczących w nich chrześcijan w modlitwie i wspólnym chrześcijańskim świadectwie. Prowadzą one także do wyeliminowania wzajemnej nieufności i rozwijania klimatu zrozumienia w dziedzinie wiary i praktyki kościelnej. Uczestnicy dyskusji dążą do określenia jak największej liczby punktów, w których partnerzy dialogu się zgadzają, chociaż starają się nie pomijać ani nie lekceważyć rzeczywistych rozbieżności. Obie strony wymagają od siebie nawzajem jasnego prezentowania własnej wiary oraz dążenia do zrozumienia stanowiska partnera.
Zadaniem dialogu katolicko-zielonoświątkowego jest przełamywanie narosłych przez lata uprzedzeń w stosunkach między partnerami, wyjaśnianie krzywdzących opinii o sobie nawzajem, tworzenie atmosfery wzajemnego szacunku i zrozumienia, w której możliwe będzie wspólne świadczenie światu o Chrystusie. Uczestnik jednej z sesji pierwszej fazy dialogu, komentując dokument „Perspektywy koinonii”, zauważył, że kontynuowane w następnych latach rozmowy doprowadziły do znacznie większego konsensusu między katolikami i zielonoświątkowcami niż wydawało się możliwe w początkowym okresie.

Nie musimy się kłócić

Przez ponad 30 lat trwania dialogu katolicy i zielonoświątkowcy poszukują możliwości zbliżenia się do siebie w modlitwie i jakiejś formy wspólnoty, która nie miałaby cech zjednoczenia strukturalnego, organicznego. Po zakończeniu trzeciego etapu Cecil Robeck – próbując odpowiedzieć na pytanie, czego nauczyli się od siebie partnerzy podczas trwania dialogu – stwierdził, że udało im się nieco poznać nawzajem i zacząć myśleć o sobie bez wrogości i niechęci. Partnerzy przestali dostrzegać tylko źdźbło w oczach swoich adwersarzy, ale zaczęli także widzieć belki we własnych. Zielonoświątkowcy na przykład zrozumieli, jak niewiele wiedzieli o znaczeniu Soboru Watykańskiego II dla Kościoła katolickiego. Katolicy natomiast zaczęli doceniać bogactwo pentekostalnego doświadczenia. Obie strony zauważyły, że możliwe jest słuchanie siebie nawzajem i rozmawianie, a nawet modyfikacja czy zmiana dotychczasowego stanowiska – unikając fałszywych kompromisów – kiedy razem modlą się o światło Ducha Świętego. Jednym z owoców dialogu jest przekonanie partnerów o tym, że należy kontynuować rozmowy i szukać możliwości dawania wspólnego świadectwa o Chrystusie w świecie. W. Hollenweger – uważany za wielkiego znawcę pentekostalizmu – uznał trzecią fazę dialogu katolicko-zielonoświątkowego i dokument przyjęty na jej zakończenie za przełomowy we wzajemnych relacjach prowadzących rozmowy Wspólnot. Stwierdził, że wnosi on nowego ducha ekumenizmu i zrozumienia w relacje zachodzące między Kościołami katolickim i zielonoświątkowymi. Wyraził nadzieję, że być może dzięki niemu katolicy i zielonoświątkowcy dostrzegą wspólne korzenie. Kilian McDonnell jednak dostrzega rozdźwięk między rzeczywistością dialogu, w którym katolicy i Kościoły pentekostalne koncentrują się na modlitwie, duchowości, wzrastaniu razem, a codziennością relacji katolicko-zielnoświątkowych nacechowanych nadal wzajemną niechęcią. A przecież ekumenizm nie polega jedynie na wymianie informacji. U podstaw wszelkiej działalności ekumenicznej stoi Bóg, który jednoczy chrześcijan ze Sobą i między sobą. Katolicy i zielonoświątkowcy powinni więc przemyśleć na nowo cel i zadania prowadzonego dialogu doktrynalnego.
 

Czego mnie możesz nauczyć?

Jeden z komentatorów raportu „Perspektywy koinonii”, George Vandervelde, zauważył, że w dialogu katolicko-zielonoświątkowym – na wszystkich jego etapach – zastosowano metodę, znaną jako metoda eklezjologii porównawczej (comparative ecclesiology). Polega ona na określaniu tematów rozmów przez obie strony, prezentowaniu sobie nawzajem stanowisk konfesyjnych w określonych kwestiach i ustalaniu punktów zgody oraz rozbieżności w doktrynach partnerów. Alternatywnym sposobem prowadzenia dialogu między Kościołem katolickim a klasycznymi Kościołami pentekostalnymi mogłoby być ukierunkowanie chrystologiczne, oparte na przekonaniu, że wszyscy jesteśmy jedno w Chrystusie. Jedność Kościoła wypływa ze zjednoczenia chrześcijan z Chrystusem i tu należy szukać lekarstwa na rany podziału Kościoła. Dążenie w dialogu do wzajemnego zrozumienia, zamiast do organicznej czy strukturalnej jedności, zwalnia prowadzące go Kościoły z urzeczywistniania wezwania do manifestowania tej jedności, jakiej dla swojego Kościoła chce Pan. To słabość dialogu katolicko-zielonoświątkowego – uważa G. Vandervelde. Pewną nadzieję na zmianę tego kierunku daje fakt, że – jak wynika z dokumentu „Perspektywy koinonii” – uczestnicy trzeciej fazy dialogu katolicko-zielonoświątkowego nie ograniczyli się do metody eklezjologii porównawczej.

Dialog ekumeniczny jest także najlepszym sposobem wzajemnego ubogacania się partnerów, wymiany doświadczeń, uczenia się od siebie nawzajem – uważa jeden z zielonoświątkowych uczestników Veli-Matti Kärkkäinen. Jego zdaniem zielonoświątkowcy mogą nauczyć się od katolików zrozumienia wartości duchowej kultury oraz potrzeby głoszenia Chrystusowej Ewangelii nie tylko pojedynczym ludziom, ale całym społecznościom, doceniania wspólnoty jako środowiska, w którym poszczególny chrześcijanin, przyjmujący Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela, osiąga zbawienie. Katolicy natomiast mogą przejąć od zielonoświątkowców entuzjazm w wyznawaniu swojej wiary, „eschatologiczny pośpiech” w wypełnianiu poleceń Mistrza. Chrześcijaństwo pentekostalne, o charakterze przeżyciowym, pod wpływem katolików posiadających długą i bardzo bogatą tradycję teologiczną oraz liturgiczną, może docenić wartość jasno sprecyzowanej doktryny, sakramentów, urzędu kościelnego, dostrzegając w tych elementach narzędzia, którymi posługuje się Duch Święty działający w Kościele.

Spotkanie z pełnym spontaniczności, bogatym różnorodnością eklezjalnych form ruchem pentekostalnym może bardziej otworzyć Kościół katolicki na powiew Ducha, co pozwoli w wielowiekowe, tradycyjne struktury tchnąć nowe życie. Pomoże również bardziej docenić indywidualny, osobisty wymiar relacji człowieka z Bogiem. To przywróci autentyczność chrześcijaństwu katolickiemu – sprawi, że katolicy staną się prawdziwymi świadkami Chrystusa, a nie tylko nominalnymi członkami Kościoła.

A jednak coś nas łączy

Dialog teologiczny między Kościołem katolickim i liderami niektórych klasycznych wspólnot zielonoświątkowych został zainspirowany pojawieniem się i rozwojem ruchu charyzmatycznego w Kościele katolickim. Dzięki temu niektórzy liderzy pentekostalni inaczej spojrzeli na katolików, którzy praktykowali „ich” chrzest w Duchu Świętym i modlitwę spontaniczną, otrzymywali „ich” charyzmaty i posługiwali nimi we wspólnocie. Dostrzegli, że wiara, liturgia i chrześcijańskie życie katolików jest także przepełnione Duchem Świętym. To odkrycie powinno stać się podstawą dla poszukiwania jakiejś formy jedności między Kościołami katolickim i pentekostalnymi oraz budowania jej. Powinno otworzyć obu stronom dialogu oczy na to, co je łączy. Wydaje się jednak, że w latach 1972-1989 uczestnicy dialogu katolicko-zielonoświątkowego bardziej interesowali się i chętniej zajmowali kwestiami, które różnią obie tradycje. To sprawia wrażenie, że w tym czasie została stracona jakaś okazja do większego zbliżenia między katolikami i klasycznymi zielonoświątkowcami. Uczestnicy czwartego etapu, w trakcie dyskusji na temat wspólnego świadectwa (common witness), stwierdzili, że katolicy i zielonoświątkowcy są jeszcze w początkowej fazie poszukiwania wzajemnego zrozumienia i dróg umożliwiających dawanie wspólnego świadectwa. Jednocześnie przyznali, że na całym świecie można znaleźć wiele przykładów współpracy. W dokumencie końcowym z czwartej fazy dialogu znalazło się bardzo ważne dla ekumenicznych relacji katolicko-pentekostalnych stwierdzenie o tym, że między katolikami i zielonoświątkowcami w wielu dziedzinach istnieje „istotna jedność duchowa, niepełna, lecz autentyczna wspólnota”. Wyliczono też dziedziny, które owa jedność obejmuje.

Nadzieję budzi też rozpoczęta w 1998 roku piąta faza, poświęcona wzajemnej relacji rytu inicjacji chrześcijańskiej i chrztu w Duchu Świętym. Dyskusje na ten temat oparto najpierw na tekstach z Nowego Testamentu oraz na pismach Ojców Kościoła i innych autorów wczesnochrześcijańskich. Uczestnicy dialogu postanowili więc sięgnąć do najstarszego skarbca wiary – z okresu niepodzielonego chrześcijaństwa . Zaczęto budować fundamenty jedności, wymieniając konfesyjne poglądy dotyczące interpretacji przyjmowanej przez obu partnerów dialogu nauki pisarzy wczesnochrześcijańskich.