GOSC.PL |
publikacja 18.01.2019 23:23
Pierwsze nabożeństwo ścisłego tygodnia ekumenicznego odbyło się w kaplicy metodystów.
Tomasz Gołąb /Foto Gość
Modlitwa o jedność chrześcijan w kaplicy metodystów.
Biblia mówi: "Płaczcie z płaczącymi i weselcie się z weselącymi", więc dziś, gdy to nabożeństwo przypada w szczególnej chwili żałoby po tragicznie zmarłym prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu, my, chrześcijanie, również płaczemy - rozpoczął spotkanie ks. Andrzej Malicki, zwierzchnik Kościoła ewangelicko-metodystycznego w RP, prosząc wiernych z wielu Kościołów chrześcijańskich o modlitewną minutę ciszy.
Gość Warszawski
Modlitwa ekumeniczna w kaplicy metodystów
W kaplicy metodystów pw. Dobrego Pasterza przy pl. Zbawiciela odbyło się pierwsze nabożeństwo ścisłego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Do wygłoszenia homilii został zaproszony bp Romuald Kamiński, który stwierdził, że spotkania chrześcijan i modlitwy o jedność są coraz bardziej dojrzałe. Nawiązując do hasła Tygodnia Ekumenicznego: "Dąż do sprawiedliwości", przygotowanego przez chrześcijan z Indonezji, podkreślił, że problemy ze sprawiedliwością mają w większym stopniu państwa rozwinięte niż ubogie.
- Tamte narody ten problem odczuwają na sobie, a bogate ten problem rodzą. Tylko my się do tego nie przyznajemy - mówił biskup warszawsko-praski. Dodał, że sprawiedliwość to wypełnianie woli Bożej, a jej brak kruszy fundamenty pokoju. - Nic tak bardzo nie boli, jak doznawanie ciągle owej niesprawiedliwości - stwierdził.
Odnosząc się do czytań biblijnych o proroku Amosie, bp Kamiński podkreślał, że wady, które starotestamentalny prorok wytykał ówczesnym elitom żydowskim, są aktualne także w dzisiejszym świecie. - Narodowi wybranemu dostało się od proroka za niesprawiedliwe sądy. Boli go również złe zarządzanie narodem. Łaja również naród za bezbożność, za wyzysk. Dlaczego te niesprawiedliwości się tak lęgły? Był to czas, który naród Izraela mógł zaliczyć do pomyślnych - byli stabilni etnicznie, materialnie, politycznie. I to jakby wytrąciło ich z pewnej równowagi. Poczuli się na tyle mocni, że zapomnieli o Bogu, który ich prowadzi. Zeszli z traktu, po którym szli razem z Panem swoim. Dopiero grzechy dały znać, że są na drodze, która nie prowadzi do zbawienia. Nie możemy patrzeć na to tylko, jak na przeszłość, bo to się powtarza w każdym pokoleniu, pod każdą szerokością geograficzną. Także my to w mniejszej czy większej formie przeżywamy. I dlatego ważne, byśmy rozumiejąc to, co było historią, nie popełniali tego samego grzechu - mówił w homilii bp Romuald.
Ordynariusz warszawsko-praski podkreślił dwa warunki owocnego wypełnienia prośby Jezusa: "Ojcze, spraw, aby byli jedno". - Potrzeba nam pokory. Wiele dobrego może się dokonać, kiedy damy szansę działania Bogu bez przeszkód. Drugie zadanie, które określa nam apostoł Paweł w Liście do Galatów, to "jeden drugiego brzemiona noście". Bóg stawia nas na drodze wielu innych ludzi, trudno policzyć nawet, jak wielu. Nikt nie jest w stanie sam dostać się do nieba. Zobaczmy, do jakich niebezpieczeństw możemy doprowadzić jednak, gdy dwóch chrześcijan stanie na drodze trzeciego, i gdy obaj wskażą na Jezusa, ale poprowadzą w dwóch różnych kierunkach. Lepiej byłoby, żeby nikogo na tej drodze nie spotkał. Nasze pojawienie się na drodze drugiego człowieka powinno być błogosławieństwem, nigdy przekleństwem - zakończył bp Kamiński.
Spotkanie zakończyło się wspólnym odmówieniem modlitwy "Ojcze nasz" według przekładu ekumenicznego oraz agapą. Chętni mogli również obejrzeć wystawę poświęconą Pismu Świętemu, przygotowaną z okazji 200-lecia Towarzystwa Biblijnego.
Kolejne spotkania Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan: