Za co warto umrzeć?

KAI |

publikacja 12.06.2010 16:22

Za co warto umrzeć, kiedy wolno umierać, czy można przetrwać za wszelką cenę? - zastanawiali się nad tym uczestnicy dyskusji, zorganizowanej 12 czerwca w Muzeum Powstania Warszawskiego przez Laboratorium Więź.

Od przypomnieniu sylwetek kilku męczenników XX w. różnych wyznań - m.in. Natalii Tułasiewicz, ks. Dietricha Bonhoeffera, ks. Józefa Stanka, uczestnicy panelu dyskusyjnego zastanawiali się nad sensem męczeństwa i granicach człowieczeństwa.

Ks. Manfred Deselaers, dyrektor Centrum Dialogu w Oświęcimiu mówił o męczeństwie i samobójstwie z perspektywy Auschwitz. W obozie zagłady samobójstwa stawały się normą, gdyż pokusa "pójścia na druty" wydawała się wybawieniem. Postanowienie, że mimo wszystko wybiera się życie, było heroizmem. Ale kosztem przeżycia były nieraz liczne kompromisy, upodlenie, zaprzeczenie zasadom człowieczeństwa. Wybitny artysta Marian Kołodziej pytał kiedyś w rozmowie z ks. Deselaersem, czy jest mordercą, gdyż wraz z innymi więźniami tratował, na rozkaz oprawców, swoich towarzyszy niedoli. Siłę do zachowania godności w tych ekstremalnych warunkach więźniowie czerpali z wiary, z dostrzeżenia sensu cierpienia.

Samobójstwa w obozie stawały się niekiedy znakiem sprzeciwu i wewnętrznej wolności lub chronienia innych, gdy torturowany więzień nie chciał zdradzić swych towarzyszy.

Ks. dr Krzysztof Dorosz, jezuita, mówił o oprawcach. Przypomniał, że chrześcijaństwo i judaizm uznają zabijanie za bezsens. Jednak są ludzie, którzy uważali, że zabijanie ma sens. Tych jeden z psychologów określił jako cierpiących na pneumopatologię. To ludzie, cierpiący na schorzenie ducha, a cierpieli na to schorzenie zarówno naziści, jak i komuniści. Tych ludzi nie można porównać do innych złoczyńców - oni dążą do apokalipsy, do zniszczenia złego świata, aby na ich gruzach wybudować nowy, lepszy świat. Taką postawę prezentowała japońska sekta, która kilka late temu zatruła pasażerów w metrze gazem. Jedną z cech osób z oznakami pneumopatologii jest przeświadczenie, że są poza dobrem i złem - pisali o tym zarówno Feliks Dzierżyński, jak i Włodzimierz Lenin - podkreślił ks. dr Dorosz. Gdyby nie zabijali - ich życie nie miałoby sensu, czuliby pustkę.

Tę pustkę - jak tłumaczył kapłan - może wypełnić tylko Bóg, któremu trzeba się całkowicie oddać w modlitwie. Siłą człowieka jest wiara, życie modlitwą, która wymaga ogołocenia siebie, stania się nicością, jak pisał św. Jan od Krzyża, pustką oczekiwania na Boga, co wymaga ofiary.

O ekumenizmie cierpienia mówił ks. prof. Henryk Seweryniak z UKSW. Przypomniał myśl Jana Pawła II, że męczeństwo, opowiedzenie się za wartościami, łączy ludzi różnych wyznań i ideologii. Pisał o tym papież Paweł VI gdy beatyfikował męczenników ugandyjskich. Jan Paweł II rozwinął swoją myśl o męczeństwie w encyklice "Veritatis splendor" oraz w liście apostolskim "Tertio millenio inneunte" - że chrześcijanie nie są osamotnieniu w dawaniu świadectwa. ta wspólna droga otwierała drogę do zbawienia i jedności - podkreślił ks. Seweryniak.

Po dyskusji w kaplicy pod wezwaniem bł. ks. Józefa Stanka odbyło się nabożeństwo ekumeniczne.