Ancilla Domini

ks. Jan Gross

publikacja 20.12.2010 13:56

"Co luteranie wiedzą o Marii Pannie? Czy wiedzą jeszcze jak nasz Kościół właściwie naucza, czy też opierają się na obiegowych ewangelickich opiniach niezgodnych z nauką naszego Kościoła?" - kazanie ks. Jan Grossa z 19 XII 2010

Bazylika Zwiastowania Piotr Krzewiński Bazylika Zwiastowania
jeden z wielu wizerunków Maryi

4. NIEDZIELA ADWENTU 2010

(Marklowice k. Cieszyna, dn.19 XII 2010 r. godz. 9.oo)

Tekst:: Łk 1,26-33.38

A w szóstym miesiącu Bóg posłał anioła Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret, do panny poślubionej mężowi, któremu było na imię Józef, z domu Dawidowego, a pannie było na imię Maria. I wszedłszy do niej, rzekł: Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami.  Ale Ona zatrwożyła się tym słowem i rozważała, co by mogło znaczyć to pozdrowienie. 30 I rzekł jej anioł: Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.  I oto poczniesz w łonie, i urodzisz syna, i nadasz mu imię Jezus.  Ten będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. I da mu Pan Bóg tron jego ojca Dawida.  I będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie będzie końca.  I rzekła Maria: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego. I anioł odszedł od niej.    [Łk 1,26-33.38].

 

ANICILLA DOMINI – SŁUŻEBNICA PAŃSKA

Drogie siostry i drodzy bracia w Chrystusie!

Mija 50 lat (1960), gdy zostałem przez Władze Kościoła mianowany wikariuszem diecezjalnym Diecezji Mazurskiej u boku mazurskiego seniora (1959-1963)księdza Alfreda Jaguckiego w Szczytnie, późniejszego pierwszego proboszcza cieszyńskiego (1963-1981).Jednym z moich zadań wikariackich w Szczytnie było m.in. oprowadzanie turystów po zabytkowym barokowym kościele ewangelickim zbudowanym przez ewangelików w roku 1718. Oprócz interesującej ambony    i chrzcielnicy, obrazów był oczywiście sięgający od ziemi aż po sufit barokowy ołtarz z roku 1719 przedstawiający życie Pana Jezusa: od Betlejem aż do Wniebowstąpienia. Była to tzw. „Biblia pauperum” – „Biblia ubogich”. W tamtych czasach powstania tego kościoła tak uczono wiernych Biblii, gdyż nie wszyscy umieli czytać i pisać. Nad samą   mensą ołtarzową znajduje się scena narodzenia Pana Jezusa: duża figura Marii Panny z Dzieciątkiem Jezus.    Pewnego razu przybyła wycieczka nauczycieli z Kurpiów. Wdziałem jakieś dziwne ich zachowanie, ciche szemranie. Pytam się: czy mogę w czymś pomóc? Wtedy jedna odważna nauczycielka pyta mnie: „Proszę księdza, nas uczono w Kościele katolickim, że w ewangelickim kościele Matka Boża zakopana jest pod progiem kościoła, aby wszyscy wchodzący do kościoła ja podeptali, a tu jest w ołtarzu, jak to właściwie jest?” Cóż mogłem na tak naiwne pytanie wykształconych ludzi odpowiedzieć? Powiedziałem: „moje Panie, jest tak jak widzicie, a nie jak was uczono!

A dziś mam pytanie, moi drodzy do was: co luteranie wiedzą o Marii Pannie? Czy wiedzą jeszcze jak nasz Kościół właściwie naucza, czy też opierają się na obiegowych ewangelickich opiniach niezgodnych z nauką naszego Kościoła?

Była w Goleszowie „Starka”, która pochodziła z Wisły. Ona to opowiadała mnie, że jakieś dziś przynajmniej 100 lub 80 lat temu „na „Święto Matki Bożej” tzn. 25 marca wszyscyśmy musieli iść na nabożeństwo do kościoła.”

Co więc stało się przez ostatnie 100 lat w Kościele Ewangelickim? Jeszcze tylko w kazaniach ks. Dambrowskiego, czyli w tzw. „Dambrówce” i w kalendarzach ewangelickich, w śpiewnikach i agendach dla księży, pozostały trzy święta maryjne: 2 lutego, 25 marca i 2 lipca. Ale w praktyce one zanikły.

A mówiąc o Jezusie nie możemy nie mówić o Marii. Ona przecież wydała na świat przedwieczne Słowo – Zbawiciela świata Jezusa Chrystusa. Ona stała najbliżej Niego, Ona Go nosiła pod sercem i najbliżej krzyża stała jako „Matka boleściwa”, a gdy On wstąpił do nieba, ona wraz z uczniami oczekiwała na przyobiecanego Ducha Świętego. ona wraz  z uczniami znajdowała Go w Kościele i w Sakramentach, zwłaszcza w Sakramencie Ciała i Krwi Pańskiej.

Dlatego nasz Kościół od kilkudziesięciu lat poświęca IV Niedzielę Adwentu Marii Pannie. Kościół luterański nigdy nie zrezygnował z biblijnej Marii.

Jej imieniem nazywa także kościoły ewangelickie: w Polsce w Legnicy, w Danii, w Kopenhadze katedra Marii Panny ze słynną rzeźbą Thorwaldsena, wiele kościołów w Szwecji, a w Niemczech w Dreźnie z gruzów powojennych w ostatnich latach powstał na nowo wspaniały kościół Marii Panny, „Frauenkirche” który kiedyś zgodnie z określeniem Lutra kościoły te nazywały się imieniem „naszej kochanej Pani”.

Co więc Luter nauczał o Marii Pannie? Dla Lutra Maria zawsze była i pozostała „naszą kochaną Panią”. On tak się o niej wyraża: „Ona jest największą niewiastą w niebie i na ziemi”, „najwyższą, najszlachetniejszą, najświętszą Matką, (…..) najdrogocenniejszym klejnotem po Chrystusie w całym chrześcijaństwie.” Luter zgodnie z nauką pierwszych siedmiu soborów ekumenicznych naucza: „Maria była czystą, nieskalaną Dziewicą i stała się Matką Bożą przez Ducha Świętego.” Tę prawdę wyraża w pieśniach bożonarodzeniowych, które są w naszym Śpiewniku Ewangelickim [ŚE 54,2 i 71,1 i 3]. W jednym z kazań Luter powiada: „Takiej Pani jak Ty, drugiej nie ma, bo Ty jesteś Matką Pana mojego!” Podobną wiarę wyrażają księgi symboliczne Kościoła luterańskiego. W Artykułach Szmalkaldzkich czytamy: „Przeto Syn stał się człowiekiem w ten sposób, że poczęty został z Ducha Świętego bez udziału męża i został zrodzony z Marii, czystej, świętej, zawsze Dziewicy.” W Formule Zgody, ostatniej księdze symbolicznej luteranizmu, czytamy następująco: „Dlatego wierzymy, uczymy  i wyznajemy, że Dziewica Maria poczęła i porodziła nie tylko – ściśle biorąc - zwykłego człowieka, ale prawdziwego Syna Bożego. Stąd słusznie bywa nazwana MATKĄ BOŻĄ – i tak jest w rzeczywistości.”  Inna księga symboliczna luteranizmu, mianowicie Apologia Konfesji Augsburskiej określa Marię samymi superlatywami: „Dignissima amplissimis honoribus” to znaczy, że Maria jest „najgodniejsza najwyższej czci” ze wszystkich ludzi w niebie i na ziemi. To tylko kilka cytatów z nauki luterańskiej. Resztę można znaleźć w Księgach Wyznaniowych, które są do nabycia w kancelariach parafialnych i w księgarniach ewangelickich.

Tak więc Marcin Luter i Kościół luterański nie odcina się od Marii, ale oczyścił głównie kult średniowiecznego Kościoła Zachodniego ze wszystkich niebiblijnych, średniowiecznych naleciałości. Luter chciał pokazać wierzącym Marię taką jaką przedstawia Nowy Testament, a zwłaszcza dzisiejsza Ewangelia przedstawiająca powołanie Marii przez Boga w tej przepięknej historii zwiastowania.

Gdy nadeszło wypełnienie czasu” (GL 4,4),gdy nastał Boży „kairos”, Boży czas, wtedy Bóg „posłał anioła Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret, do panny poślubionej mężowi, któremu było na imię Józef, z domu Dawidowego, a pannie było na imię Maria.” Bóg sobie wybrał tę jedną jedyną na świecie Dziewicę Marię aby stała się Matką Syna Bożego. Co za wspaniałe wyróżnienie, jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne na wieki. To wyróżnienie jest tak wielkie i tak ważne, że jeszcze dziś blisko 2000 lat po tym wydarzeniu jest ono nam zwiastowane.

Bóg zawsze, gdy miało się wydarzyć coś nadzwyczajnego posyłał swojego Anioła Gabriela lub innych Aniołów, którzy nieśli grzesznemu, biednemu człowiekowi radosną i pocieszającą wieść. Ta wieść jest szczególnego rodzaju i dlatego takie pozdrowienie: „Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami.” Tu tę wybraną młodą dziewczynę Bóg obdarza szczególną łaską. To nie Ona sama jest „pełna łaski”, jak to średniowieczny Kościół błędnie przetłumaczył greckie słowo „kecharismata” – „łaską obdarzona, udarowana” na łacińskie „gratia plena” – „łaski pełna.” Żaden człowiek, nawet Maria, nie może być pełen łaski Bożej, jeśli nią nie zostanie przez Boga obdarzony i napełniony. Nikt nie może też łaskę rozdawać, jeśli jej sam nie otrzyma od Boga. Takie jest biblijne i reformacyjne zwiastowanie. Taką łaską bycia Matką Syna Bożego została obdarzona przez Boga Maria Panna.

Nic dziwnego, że to ją przeraziło, że poczuła się niegodna takiej łaski. Ale Bóg może nas niegodnych uczynić godnymi. My słudzy Boży czujemy się też niegodnymi tej łaski, którą nas Pan obdarzył:  zwiastowania Chrystusowej Ewangelii. Ale to Bóg w Chrystusie, nie my sami siebie, czyni nas godnymi tego urzędu. Tak naucza Słowo Boże. Dlatego to słowo Anioła do zatrwożonej Marii: ”Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. I oto poczniesz w łonie, i urodzisz syna, i nadasz mu imię Jezus. Ten będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. I da mu Pan Bóg tron Jego ojca Dawida. I będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a Jego królestwu nie będzie końca.

Kochani moi! Ile to razy na kartach Biblii Boży wysłannicy do różnych ludzi wypowiadają to słowo: „Nie bój się!” Do przerażonego tym wszystkim co ma się stać Józefa przychodzi we śnie anioł Pański i powiada: „nie lękaj się przyjąć Marii!” Do przerażonych przy pustym grobie niewiast przychodzi anioł i mówi: „Nie trwóżcie się! Jezusa szukacie Nazareńskiego, ukrzyżowanego; wstał z martwych…” Tak też zmartwychwstały Jezus mówi to zatrwożonych uczniów: „Pokój wam!” A gdy zrozpaczeni jak Jezus unosi się ku górze patrzeli w niebo, oto aniołowie w białych szatach przyszli i powiedzieli: „czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jakeście go widzieli idącego do nieba.”

Drodzy moi! Czyśmy i my tego nigdy nie przeżyli, gdy nas trwoga otaczała, gdyśmy się lękali o naszą przyszłość, przyszłość naszych dzieci, naszego narodu, jak Wtedy Pan odezwał się do nas tymi samymi słowami co do Marii: „Nie bój się!, Nie lękaj się!, Nie trwóż się!”?

Ale jednego mamy się nauczyć od Marii. Mianowicie, tego co Ona uczyniła słysząc słowa pozdrowienia anielskiego, słowa o wybraniu i wreszcie słowa o pokoju: „I rzekła Maria: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego.” Maria nie chciała być królową nieba i ziemi. Ona chciała być zwykłą: „Anniclla Domini! Służebnicą Pańską!” Ona z Bożej ręki przyjęła to co Bóg dla niej i przez nią przygotował. Ona zupełnie poddała się pod Bożą wolę. Ona chce być „służebnicą Pańską!” Ona chce służyć swoim ciałem, swoją istotą, wszystkim co ma temu Panu, który ją wybrał.

Tego Maria uczy dzisiaj całe chrześcijaństwo, także i nas ewangelików, luteran. W tym mamy być naśladowcami Marii. Konfesja Augsburska powiada, że właściwie czci świętych ten, kto naśladuje ich życie, ich dobre uczynki, ich poddanie się woli Bożej. Maria uczy nas dzisiaj abyśmy stali się służebnicami     i sługami Tego Boga, który dał nam z miłości do nas Swego jednorodzonego Syna, który ludzkości na ten świat zgubiony przyniósł pokój i zbawienie.

Czego więc, kochani, mam wam życzyć na zbliżające się za kilka dni Święta Narodzenia naszego Pana? Chyba tylko tego czego Maria nas dzisiaj uczy – przyjęcia w pokorze i radości jako służebnice i słudzy Boży, tego Syna, którego Bóg dał całemu światu,  o którym w starej pieśni śpiewamy:

„Jezu przekrasny, Królu świata jasny, Tyś Boga i Maryi Syn.

Ciebie chcę kochać, Ciebie chcę wielbić, wdzięczna korono duszy mej.” AMEN.      [ŚE 799,1]