Potrzeba wspólnego świadectwa

KAI |

publikacja 19.01.2011 16:48

Wzrastać codziennie w miłości wzajemnej, angażując się w przezwyciężanie tych przeszkód, jakie jeszcze utrzymują się między chrześcijanami – apelował o to Benedykt XVI w katechezie podczas audiencji ogólnej 19 stycznia w Auli Pawła VI w Watykanie. Poświęcił ją rozpoczętemu wczoraj Tygodniowi Modlitw o Jedność Chrześcijan. Podkreślił, że należy czuć, że istnieje prawdziwa jedność wewnętrzna między tymi wszystkimi, którzy kroczą za Panem oraz współpracować, na ile to możliwe, przy rozwiązywaniu otwartych jeszcze zagadnień.

Potrzeba wspólnego świadectwa

Drodzy Bracia i Siostry,

Obchodzimy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, w czasie którego wszyscy wierzący w Chrystusa są zaproszeni do zjednoczenia się w modlitwie, aby zaświadczyć o istniejącej między nimi głębokiej więzi i prosić o dar pełnej komunii. Jest faktem opatrznościowym, że w centrum drogi budowania jedności znajduje się modlitwa: przypomina to nam po raz kolejny, że jedność nie może być po prostu wynikiem działania ludzkiego, ale że jest ona przede wszystkim darem Boga, zakładającym wzrastanie w komunii z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Sobór Watykański II mówi: „Taka wspólna prośba jest zapewne nader skutecznym środkiem uproszenia łaski jedności i właściwym podkreśleniem więzów, które dotąd łączą katolików z braćmi odłączonymi: «Gdzie bowiem dwaj albo trzej są zgromadzeni w imię moje, tam Ja jestem pośród nich" (Mt 18, 20)»" ((Dekr. "Unitatis Redintegratio", 8). Droga do widzialnej jedności wszystkich chrześcijan polega na modlitwie, gdyż przede wszystkim to nie my „budujemy” jedność, lecz „buduje” ją Bóg, pochodzi ona od Niego, z tajemnicy Trójcy Świętej, z jedności Ojca z Synem w dialogu miłości, którym jest Duch Święty a nasze zaangażowanie ekumeniczne winno otwierać się na działanie Boga, winno stawać się codziennym przyzywaniem pomocy Bożej. Kościół jest Jego, nie nasz.

Temat wybrany w tym roku na Tydzień Modlitw odwołuje się do doświadczenia pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej w Jerozolimie, tak jak to opisują Dzieje Apostolskie; słyszeliśmy ten tekst: „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach” (Dz 2,42). Musimy wziąć pod uwagę, że już w chwili Pięćdziesiątnicy Duch Święty zstępuje na ludzi różnych języków i kultur: oznacza to, że Kościół od początku obejmuje ludzi różnego pochodzenia, a jednak, właśnie wychodząc od tych różnic, Duch tworzy jedno ciało. Zesłanie Ducha Świętego jako początek Kościoła oznacza rozszerzenie Przymierza Boga na wszystkie stworzenia, wszystkie narody i wszystkie czasy, aby całe stworzenie zmierzało do swego prawdziwego celu: być miejscem jedności i miłości.

W cytowanym fragmencie z Dziejów Apostolskich cztery cechy określają pierwszą wspólnotę chrześcijańską w Jerozolimie jako miejsce jedności i miłości, a święty Łukasz nie chce opisywać jedynie czegoś z przeszłości. Przedstawia nam ją jako wzór, jako normę istniejącego dziś Kościoła, ponieważ te cztery cechy zawsze powinny tworzyć życie Kościoła. Pierwsza cecha: jedność i wytrwałość w słuchaniu nauczania apostołów, następnie we wspólnocie braterskiej, w łamaniu chleba i w modlitwie. Jak powiedziałem, te cztery elementy są i dziś filarami życia każdej wspólnoty chrześcijańskiej i stanowią też jedyny mocny fundament, na którym należy podejmować dalsze działania w poszukiwaniu widzialnej jedności Kościoła.

Przede wszystkim mamy słuchanie nauczania Apostołów, czyli słuchanie składanego przez nich świadectwa o misji, życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Pana. Jest to to, co święty Paweł nazywa po prostu „Ewangelią”. Pierwsi chrześcijanie otrzymywali Ewangelię z ust Apostołów, łączyło ich jej słuchanie i głoszenie, gdyż Ewangelia, jak stwierdza św. Paweł, jest „mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego” (Rz 1,16). Jeszcze dzisiaj wspólnota wierzących uznaje w odniesieniu do nauczania Apostołów normę swojej wiary: każdy wysiłek na rzecz budowy jedności między wszystkimi chrześcijanami musi więc obejmować pogłębienie wierności wobec depositum fidei [depozytowi wiary], przekazanemu nam przez apostołów. Trwanie w wierze jest podstawą naszej komunii, jest podstawą jedności chrześcijan.

Drugim elementem jest wspólnota braterska. W czasach pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej, podobnie zresztą jak w naszych czasach jest ona najbardziej namacalnym wyrazem jedności między uczniami Pana, zwłaszcza dla świata zewnętrznego. Czytamy w Dziejach Apostolskich, że pierwsi chrześcijanie mieli wszystko wspólne, a kto miał majątki i dobra, sprzedawał je, aby mieli w nich udział potrzebujący (Dz 2, 44-45). Owo dzielenie się swoim majątkiem znajdowało w dziejach Kościoła coraz to nowe środki wyrazu. Jednym z nich, szczególnym, są związki braterstwa i przyjaźni, budowane między chrześcijanami różnych wyznań. Historia ruchu ekumenicznego naznaczona jest trudnościami i niepewnościami, ale są to również dzieje braterstwa, współpracy oraz ludzkiego i duchowego dzielenia się, które zmieniły w znaczący sposób stosunki między wierzącymi w Pana Jezusa: wszyscy jesteśmy zobowiązani do dalszego kroczenia tą drogą. Drugim elementem jest więc komunia, będąca przede wszystkim komunią z Bogiem przez wiarę: ale komunia z Bogiem tworzy wspólnotę między nami i musi się wyrażać w tej konkretnej komunii, o której mówią Dzieje Apostolskie, to znaczy w dzieleniu się. Nikt we wspólnocie chrześcijańskiej nie powinien być głodny czy ubogi: jest to podstawowy obowiązek. Wspólnota z Bogiem, realizowana jako komunia braterska, wyraża się konkretnie w zaangażowaniu społecznym, w chrześcijańskim miłosierdziu, w sprawiedliwości.

Trzeci element: w życiu pierwszej wspólnoty jerozolimskiej istotnym elementem było łamanie chleba, w którym sam Pan staje się obecny w wyniku jedynej ofiary Krzyża, oddając się całkowicie za życie swych przyjaciół: „To jest Ciało moje, za Was wydane... to jest kielich Krwi mojej... która za was będzie wylana”. Kościół żyje dzięki Eucharystii. Prawda ta nie tylko wyraża codzienne doświadczenie wiary, ale streszcza w sobie istotę tajemnicy Kościoła (Jan Paweł II, enc. "Ecclesia de Eucharistia", 1). Komunia w ofierze Chrystusa jest szczytem naszej jedności z Bogiem i dlatego stanowi także pełnię jedności uczniów Chrystusa, pełną komunię. Podczas tego Tygodnia Modlitw o Jedność szczególnie żywy jest żal z powodu niemożliwości dzielenia tego samego stołu eucharystycznego. Jest to znak, że wciąż jeszcze jesteśmy daleko od osiągnięcia tej jedności, o którą modlił się Chrystus. Takie bolesne doświadczenie, które nadaje również wymiar pokutny naszej modlitwie, winno stać się powodem do zaangażowania powinno stać się motywem do jeszcze bardziej wielkodusznego zaangażowania ze strony wszystkich, aby po usunięciu przeszkód na drodze do pełnej komunii, nadszedł ten dzień, kiedy można będzie zebrać się wokół stołu Pańskiego, łamiąc wspólnie chleb eucharystyczny i pić z tego samego kielicha.

Na końcu modlitwa - lub jak mówi św. Łukasz modlitwy - to czwarta cecha pierwszego Kościoła jerozolimskiego opisana w Dziejach Apostolskich. Modlitwa jest od zawsze stałą postawą uczniów Chrystusa, jest tym, co towarzyszy im w ich życiu codziennym w posłuszeństwie woli Bożej, jak świadczą o tym słowa apostoła Pawła, który pisze do Tesaloniczan w swym Pierwszym Liście: „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was”(1 Tes 5, 16-18, por. Ef 6,18). Modlitwa chrześcijańska, udział w modlitwie Jezusa, to w najwyższym stopniu doświadczenie synowskie, jak nam o tym zaświadczają słowa Ojcze Nasz, modlitwy rodziny - owo „my” dzieci Bożych, braci i sióstr – która mówi do wspólnego Ojca. Przyjęcie postawy modlitwy jest zatem również otwarciem się na braterstwo. Tylko jako „my” możemy mówić Ojcze nasz. Otwórzmy się więc na braterstwo, które wypływa z bycia dziećmi jednego Ojca Niebieskiego i bycia gotowymi do przebaczenia i pojednania.

Drodzy bracia i siostry! Jako uczniowie Pana ponosimy wspólną odpowiedzialność przed światem. Powinniśmy pełnić przed nim wspólną posługę: tak jak pierwsza wspólnota chrześcijańska Jerozolimy, wychodząc od tego, co już podzielamy, musimy dać mocne świadectwo, budowane na podstawach duchowych i wspierane rozumem, o jedynym Bogu, który się objawił i mówi do nas w Chrystusie, abyśmy nieśli orędzie ukierunkowujące i oświecające drogę człowieka naszych czasów, często pozbawionego jasnych i ważnych punktów odniesienia. Ważne jest więc, aby każdego dnia wzrastać we wzajemnej miłości, zobowiązując się do pokonywania tych przeszkód, które istnieją jeszcze między chrześcijanami; odczuwać, że istnieje rzeczywista wewnętrzna jedność między wszystkimi, którzy idą za Panem; współpracować, na ile to tylko możliwe, pracując razem nad kwestiami nadal otwartymi; i przede wszystkim mieć świadomość, że na tej drodze Pan powinien nas wpierać i jeszcze bardzo nam pomagać, gdyż bez Niego, sami, bez „trwania w Nim” nic nie możemy uczynić (por. J 15,5).

Drodzy przyjaciele! Jeszcze raz gromadzimy się na modlitwie – zwłaszcza w tym tygodniu – wraz z tymi wszystkimi, którzy wyznają swą wiarę w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego: trwajmy na modlitwie, bądźmy ludźmi modlitwy, błagając Boga o dar jedności, aby dla całego świata spełnił się Jego plan zbawienia i pojednania. Dziękuję.