publikacja 17.03.2022 00:00
Wszystkie konfesje religijne na Ukrainie wezwały do obrony kraju, ale patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl, zwierzchnik części ukraińskiego prawosławia, usprawiedliwia rosyjską agresję, nazywając ją wojną sprawiedliwą. Jakie będą tego konsekwencje dla życia religijnego Ukrainy?
igor palkin /Russian Orthodox Church Press Service/AFP/east news
Patriarcha Cyryl oświadczył, że winę za wojnę ponosi Zachód.
Czynnik religijny w historii Ukrainy zawsze był istotny. Prawosławie, którego wyznawcami byli Rusini, kształtowało ich duchową tożsamość, kulturę i obyczaje. Dziś większość Ukraińców (62,3 proc.) to wciąż prawosławni. Od czasów unii brzeskiej, podpisanej w 1596 r. przez część prawosławnych hierarchów metropolii kijowskiej, w kraju tym jest również wielu unitów pozostających w łączności z Rzymem. Spory religijne podsycał z kolei utworzony w 1589 r. patriarchat Moskwy i całej Rusi, roszcząc sobie pretensje do zwierzchnictwa nad prawosławnymi w Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Echa tamtych wydarzeń odnajdujemy we współczesnych dziejach Ukrainy, ale obecnie tracą one na znaczeniu. Rosyjskie bomby i pociski zabijają mieszkańców Ukrainy bez względu na ich przynależność konfesyjną. Burzą świątynie wszystkich Kościołów, także Patriarchatu Moskiewskiego. Dlatego jedyne, co będzie ważne w przyszłości, to to, czy w godzinie próby broniłeś ukraińskiej suwerenności, czy sprzyjałeś agresorowi. Fakt ten wyznaczy nową linię podziałów ukraińskiego życia religijnego po tej okrutnej wojnie.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.