Kardynał pod ostrzałem

Franciszek Kucharczak

GN 21/2022 |

publikacja 26.05.2022 00:00

Metropolita Kolonii ostro krytykuje niemiecką Drogę Synodalną. On sam doświadcza więcej niż krytyki.

Watykańska Kongregacja ds. Biskupów uwolniła kolońskiego metropolitę od zarzutów, jakoby naruszył prawo kanoniczne. Marius Becker /dpa/pap Watykańska Kongregacja ds. Biskupów uwolniła kolońskiego metropolitę od zarzutów, jakoby naruszył prawo kanoniczne.

W środę 18 maja Sąd Okręgowy w Kolonii wydał orzeczenie, że niedopuszczalne jest twierdzenie, iż kardynał Rainer Maria Woelki „promował księdza wykorzystującego małoletnich”. Takie sformułowanie znalazło się w gazecie „Bild”, popularnym w Niemczech dzienniku o charakterze tabloidu, wydawanym przez Axel Springer SE (do tego samego koncernu należy wydawany w Polsce „Fakt”).

Poszło o dwa opublikowane 27 kwietnia 2021 r. teksty, w których nierzetelność szła w zawody z pragnieniem zaszkodzenia duchownemu. „Bild” podał m.in., że arcybiskup Kolonii awansował „przestępcę seksualnego”, który krzywdził dziecko, na zastępcę dziekana Düsseldorfu. Sąd wskazał, że nie chodziło tam o dziecko, tylko o młodą osobę, a kontakty seksualne odbywały się za jej zgodą, zatem ksiądz ten w świetle Kodeksu karnego nie popełnił przestępstwa.

Kardynał Woelki powiedział, że fałszywe stwierdzenia zawarte w gazecie w poważny sposób naruszyły jego prawa, zatem obronę swojego dobrego imienia uznał za konieczną. Wyraził zadowolenie z wyroku. – Nikt nie może twierdzić, że awansowałbym księdza molestującego dzieci – powiedział po rozprawie.

Zbadajcie to

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, niemniej stanowi krok na drodze do oczyszczenia metropolity Kolonii z licznych oskarżeń, jakie spadły na niego przed z górą rokiem.

Zauważyć trzeba, że kardynał Woelki jest w niemieckim episkopacie głównym krytykiem Drogi Synodalnej. Już we wrześniu 2020 roku ostrzegał przed schizmą, do jakiej może doprowadzić ten eksperyment. „Najgorszy rezultat byłby taki, gdyby Droga Synodalna prowadziła do rozłamu, a tym samym do wyjścia z Kościoła, z komunii z Kościołem powszechnym. Byłoby czymś najgorszym, gdyby powstało coś w rodzaju niemieckiego Kościoła narodowego” – podkreślał w wywiadzie dla niemieckiej agencji katolickiej KNA.

W grudniu tego samego roku niemieckie media zarzuciły kard. Woelkiemu, że w 2015 roku nie zgłosił Stolicy Apostolskiej poważnego przypadku wykorzystywania seksualnego, którego sprawcą był ksiądz O. z jego archidiecezji. Na fali tych oskarżeń prezydium Drogi Synodalnej zarzuciło kard. Woelkiemu niszczenie zaufania do władz kościelnych. Do nagonki na kardynała przyłączyli się także księża i rady parafialne.

Cytowany przez KAI amerykański watykanista Edward Pentin wyraził opinię, że ataki na metropolitę Kolonii ze strony mediów i niektórych niemieckich biskupów „mają na celu wyciszenie jego głosu przestrzegającego przed postulatami formowanymi przez tzw. Drogę Synodalną Kościoła w Niemczech”.

Kardynał zareagował na stawiane mu zarzuty prośbą do papieża o zbadanie i wyjaśnienie tej sprawy. Na stronach archidiecezji pojawił się też komentarz, że gdy kard. Woelki zapoznał się z aktami na temat tego księdza, uznał, że dla wyjaśnienia faktów potrzebna jest konfrontacja. Nie było to jednak możliwe, ponieważ kapłan ten (dziś już nieżyjący) cierpiał na demencję i był w krytycznym stanie zdrowia.

„Zrobiłem rachunek sumienia i jestem przekonany, że zachowałem się właściwie” – zapewnił arcybiskup Kolonii w rozmowie z gazetą „Kölnische Rundschau”.

Błąd komunikacyjny

Wobec mnożących się zarzutów metropolita Kolonii zlecił niezależnej kancelarii prawniczej Gercke & Wollschläger sporządzenie raportu o przypadkach tuszowania przemocy seksualnej w archidiecezji kolońskiej. 18 marca 2021 r. kancelaria przedstawiła liczącą 800 stron ekspertyzę prawną na ten temat. Wykazała ona liczne przypadki zaniedbań i znieczulicy w stosunku do ofiar wykorzystywania seksualnego w Kościele. Dochodzenie wykazało 75 przypadków niedopełnienia obowiązków z winy ośmiu urzędników – arcybiskupów, wikariuszy generalnych i kierowników personalnych. Żaden zarzut nie został jednak postawiony kard. Rainerowi Woelkiemu. Pomimo trwającego od ponad roku ostrzału medialnego nie potwierdziły się stawiane metropolicie zarzuty o zaniedbanie obowiązków zarówno w zakresie prawa kościelnego, jak i świeckiego w odniesieniu do przypadków seksualnych przestępstw wobec małoletnich. Eksperci nie stwierdzili w żadnym wypadku utrudniania przez kard. Woelkiego pracy wymiaru sprawiedliwości w rozumieniu prawa karnego.

Przed publikacją raportu kardynał popełnił błędy „wizerunkowe”. Wstrzymał publikację ze względu na wątpliwości prawne i „braki metodologiczne”, co wzbudziło falę domysłów. Sprawę pogorszyła jeszcze prośba arcybiskupa o dyskrecję, którą wyraził wobec dziennikarzy uczestniczących w zamkniętej konferencji prasowej. Mogło to „sprawiać wrażenie, że nie chcemy otwartych i niezależnych sprawozdań na ten temat w mediach” – przyznał później sam hierarcha.

Chcę wysłuchać

Kongregacja Nauki Wiary potwierdziła, że w sprawie wspomnianego księdza O. kardynał postąpił prawidłowo i nie naruszył przepisów prawa kanonicznego.

Sam hierarcha nie triumfował. „Nie chodzi tylko o robienie tego, co słuszne, ale o robienie wszystkiego, co tylko możliwe. A ja tego nie zrobiłem” – wyznał. Wykluczył jednak rezygnację. „Wziąć na siebie moralną odpowiedzialność i odejść, by chronić wizerunek urzędu biskupiego i Kościoła, to dla mnie zbyt proste i, moim zdaniem, błędne” – tłumaczył w marcu 2021 roku. Jednocześnie wyraził gotowość osobistej rozmowy z każdą z przeszło 300 ofiar księży pedofilów w archidiecezji. „Przychodźcie państwo, jeśli chcecie, chciałbym was wysłuchać” – zachęcał, wyrażając zarazem zrozumienie, jeśli takie osoby nie zechcą już mieć nic do czynienia z przedstawicielem Kościoła.

Okres sabatyczny

W czerwcu 2021 roku w Kolonii odbyła się wizytacja apostolska, przeprowadzona przez kardynała Arboreliusa ze Sztokholmu i biskupa van den Hende z Rotterdamu. Papież chciał uzyskać pełny obraz sytuacji duszpasterskiej w archidiecezji kolońskiej. Zadaniem wizytatorów było m.in. zbadanie „ewentualnych błędów Jego Eminencji Kardynała Woelkiego”.

W watykańskim komunikacie podkreślono brak jakichkolwiek znamion niezgodnego z prawem działania kardynała Woelkiego w sprawach nadużyć seksualnych. Nie potwierdziły się zarzuty, jakoby hierarcha próbował coś ukryć. Podkreślono determinację arcybiskupa w zwalczaniu nadużyć w Kościele i w staraniach o przyjście z pomocą pokrzywdzonym.

Niemniej wskazano, że kardynał Woelki popełnił poważne błędy w swoim podejściu do kwestii pogodzenia się z nadużyciami jako całością, zwłaszcza na poziomie komunikacji. Skutkiem tego był kryzys zaufania do archidiecezji, który zaniepokoił wielu wiernych.

Franciszek, po zapoznaniu się z wynikami wizytacji, zdecydował o czasowym zwolnieniu kard. Woelkiego z obowiązków, przyznając mu – na jego własną prośbę – półroczny tzw. okres sabatyczny.

„Papież dał mi jasno do zrozumienia, że liczy na mnie” – powiedział duchowny po rozmowie z Ojcem Świętym. Jednocześnie wyraził żal z powodu popełnionych błędów i podziękował mu za zgodę na urlop.

Kardynał Woelki wrócił do archidiecezji na początku Wielkiego Postu i podjął swoje obowiązki. 3 maja br. archidiecezja kolońska poinformowała o decyzji watykańskiej Kongregacji ds. Biskupów, która uwolniła kolońskiego metropolitę od zarzutów, jakoby naruszył prawo kanoniczne, finansując raporty o nadużyciach i płacąc za doradztwo w zakresie komunikacji. Był to owoc badań zarządzonych przez administratora apostolskiego archidiecezji kolońskiej podczas kilkumiesięcznego urlopu kardynała.

Kardynał Woelki wyraził nadzieję, że orzeczenie to „przyczyni się również nieco do uspokojenia sytuacji w naszej archidiecezji” i zadeklarował wolę „działania na rzecz większej przejrzystości i zgodności z przepisami”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.