Patriarchat Moskiewski: nie odpowiadamy za polityków i wojsko

KAI |

publikacja 26.05.2022 07:00

Prawosławny Patriarchat Moskiewski nadal odrzuca wszelką krytykę swojego stanowiska w sprawie rosyjskiej wojny napastniczej na Ukrainie i ewentualnej współodpowiedzialności za jednoznaczne wsparcie prezydenta Władimira Putina: „Kościół nie może brać odpowiedzialności za decyzje polityczne i za to, co robi wojsko. Ma tylko broń w postaci modlitwy” – podkreślił przewodniczący Wydziału ds. Zewnętrznych Stosunków Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego (OWCS), metropolita Hilarion (Ałfiejew), w wywiadzie dla austriackiej telewizji ORF.

Patriarchat Moskiewski: nie odpowiadamy za polityków i wojsko Jakub Szymczuk /Foto Gość Metropolita Hilarion

Kiedy rozpoczęła się „operacja wojskowa” na Ukrainie, jak nazwał ją Hilarion, we wszystkich rosyjskich cerkwiach prawosławnych trwały już „modlitwy z błogosławieństwem patriarchy o przywrócenie pokoju”. Jednocześnie przyznał, że odwrót i odłączanie się coraz większej liczby parafii od Patriarchatu Moskiewskiego jest „wielkim sprawdzianem” dla jedności Kościoła. „Jest też fakt, że w niektórych parafiach i diecezjach Ukraińskiej Kościoła Prawosławnego imię patriarchy moskiewskiego nie jest obecnie wymieniane podczas nabożeństw. Jest to tym poważniejsze, że Rosyjski Kościół Prawosławny to nie tylko Kościół w Rosji, ale także Kościół prawosławny Białorusi, Ukrainy, krajów bałtyckich, państw Azji Środkowej” – zaznaczył metropolita Hilarion.

Sytuacja na Ukrainie: Relacjonujemy na bieżąco

Odnosząc się do odmiennego spojrzenia na wojnę w Ukrainie ze strony Wschodu i Zachodu, przewodniczący OWCS, który był także kiedyś biskupem w Austrii, podkreślił: „Obecnie istnieją dwie przestrzenie informacyjne: jedną wersję wydarzeń słyszymy w Rosji. Zupełnie inną wersję słyszą ludzie na Zachodzie”. Jego zdaniem obie strony muszą starać się zrozumieć siebie nawzajem, w przeciwnym razie konflikt będzie się pogłębiał i może przerodzić się w konflikt globalny. „Ponieważ nasz świat zamienił się w beczkę prochu” – zaznaczył metropolita Hilarion.

Z kolei prawosławny teolog Ioan Moga, wykładający na Uniwersytecie Wiedeńskim uważa, że milczenie rosyjskiego patriarchy Moskwy Cyryla I w sprawie wojny i tylko niezdecydowane potępienie przemocy doprowadziło do ogromnych „szkód” wyrządzonych osobiście patriarsze nie tylko na Zachodzie, ale także w szeregach jego własnych wiernych i w całym. „Fakt, że przywódca kościelny w roku 2022 próbuje usprawiedliwić brutalną wojnę napastniczą, jest niezrozumiały” – powiedział Moga.

Jednocześnie jednak wyraził przekonanie, że w Rosyjskim Kościele Prawosławnym wśród teologów, duchowieństwa i wiernych – istnieją także „siły umiarkowane”, które żyją „dość swobodnie syntezą proeuropejskiej, nowoczesnej myśli, głębokiej pobożności religijnej i rosyjskiej tożsamości prawosławnej”. „To istnieje, tylko jeszcze nie zostało zrealizowane. Ale nie da się tego powstrzymać” – stwierdził teolog.