Modlitwa która kręci

wiara.pl

publikacja 17.04.2011 07:28

O Janie Pawłe II, niewidzialnym klasztorze obejmującym świat, otwarciu na islam i filmach kręconych z modlitwą, rozsyłanych do 68 krajów opowiada siostra Valérie Bouchez z katolickiej Wspólnoty Chemin Neuf

Modlitwa która kręci Krzysztof Błażyca Siostra Valérie Bouchez należy do katolickiej Wspólnoty o powołaniu ekumenicznym Chemin Neuf

Trzy dni - tyle zajęła siostrze realizacja w Polsce zdjęć do 40 minutowego dokumentu o Janie Pawle II, który obejrzymy na przełomie maja i czerwca również na portalu wiara.pl.  Czy to nie dość „kaskaderskie” przedsięwzięcie zważywszy na ilość powstałych już pełnometrażowych filmów o polskim papieżu ? 

Zdjęcia w Polsce są tylko etapem mojej podróży z kamerą śladami Jana Pawła II. Z Polski udaję się do Rzymu, spotkać się ze świadkami jego wyjątkowego pontyfikatu. Filmów poświęconych osobie Jana Pawła II jest oczywiście wiele i można powiedzieć, że bardzo dobrze znamy Jana Pawła II. Ale nam przyświecały jego słowa, które kiedyś powiedział: Nikt nie może mnie zrozumieć, jeśli nie zrozumie mnie od wewnątrz.

Pomyśleliśmy więc we wspólnocie, że byłoby dobrze przybliżyć Jana Pawła II „od środka”: ukazać jego duszę, co takiego sprawia, że jego działanie przynosi tyle owoców, i jak to się stało, że Duch Święty wybrał właśnie jego, by działać przez niego dla świata?

Film realizowany jest przez Wspólnotę Chemin Neuf, której wiodącym charyzmatem, zapisanym w konstytucji, jest  praca na rzecz jedności. Zatem  adresowany jest do chrześcijan wszystkich wyznań ?   

Nasze filmy oglądają  nie tylko katolicy. Chcemy zatem pokazać, jakie były gesty Jana Pawła II w kierunku innych kościołów. Ta wizja jedności Kościoła  jest u Jana Pawła II bardzo ważna. Jego nauczanie jest bogactwem nie tylko dla katolików. Jan Paweł II był człowiekiem dialogu i spotkania, nieporównywalnym z nikim innym. Miał  serce powszechne, uniwersalne. Uczył wolności i wskazywał jak żyć nie rozdrapując ran przeszłości.

Jego zaangażowanie w pojednanie między Kościołami dobitnie wyraża choćby encyklika Ut unum sint. On jako papież, nie bał się stawiać pytań przełożonym różnych Kościołów, co sądzą o prymacie biskupa Rzymu? Pamiętamy też akt otwarcia drzwi do trzeciego tysiąclecia w Bazylice św. Pawła za Murami, w którym uczestniczyło tak wiele Kościołów i wspólnot chrześcijańskich.  A wszystko odbywało się na kolanach. Dla nas to najważniejszy obraz – przesłanie dla XXI wieku. I w końcu niezwykłe było widzieć cały świat zgromadzony wokół niego, gdy odchodził. Nieprzyjaciele z przyjaciółmi..

Przy tak obszernym temacie, jak siostra selekcjonuje wydarzenia, które uwzględniacie w filmie?    

Nie chcę zdradzać szczegółów filmu. Powiem tylko, że realizacja  każdego filmu, a realizuję je już od 11 lat,  łączy się z pewnym wyborem niepewności co do ostatecznego kształtu i zarazem zaufaniem Bogu, że to On nas prowadzi. Dla nas każdy film jest wydarzeniem wiary. I jestem też głęboko przekonana, a pokazuje mi to kilkadziesiąt zrealizowanych już filmów, że Jezus sam przysyła nam świadków. Dlatego często mam wrażenie, że po prostu tylko biegnę za Jezusem, który spotyka się z ludźmi.

Przy realizacji filmu o Janie Pawle II przede wszystkim modlimy się, i prosimy Jana Pawła II, by nas w tej podróży prowadził. Wierzymy przecież w świętych obcowanie. Myślę, że Jan Paweł II cieszy się  z naszej „współpracy”.

Film powstaje w ramach misji Net For God (Sieć dla Boga) prowadzonej przez Wspólnotę Chemin Neuf. Co to właściwie jest?

Projekt Net for God powstał w 2000 roku w Lyonie we Francji, podczas przygotowań do Światowych Dni Młodzieży. O. Laurent Fabre przełożony Wspólnoty Chemin Neuf, powiedział wtedy trzy słowa: „Braterstwo, ekumenizm, międzynarodowość. Musimy stworzyć sieć modlitwy o jedność chrześcijan, tak by objęła ona cały świat”. 

Było to podjęciem wizji o. Paula Couturier, pioniera ekumenizmu, który w 1944 napisał: "Gdyby w każdy czwartkowy wieczór, na pamiątkę Wielkiego Czwartku, coraz większy tłum chrześcijan różnych wyznań tworzył jakby ogromną sieć otaczającą Ziemię, jakby ogromny niewidzialny klasztor, w którym wszyscy byliby zanurzeni w modlitwie Chrystusa o jedność, czy nie byłaby to jutrzenka jedności chrześcijan wnosząca się nad światem?"

Tak narodził się Net for God -  gigantyczna międzynarodowa sieć modlitwy na rzecz pokoju i pojednania na świecie i między Kościołami, a „niewidzialny klasztor” stał się widoczny.

Dziś w Net For God zaangażowanych jest ponad 10 tys. osób. Na świecie jest 650 miejsc, gdzie raz w miesiącu ludzie spotykają się na modlitwie wokół konkretnego filmu, przygotowywanemu specjalnie na to spotkanie.

Filmy nie są celem w sobie, ale tylko środkiem, by obudzić naszą świadomość. Mają pokazać, że droga pojednania i jedności jest możliwa niezależnie od tego, czy jesteśmy w Kościele czy nie. Bo pojednanie to droga do pełni radości. Sieć jest otwarta dla wszystkich, którzy chcą się do niej włączyć. W Polsce spotkania Net For God odbywają  w 23 miastach.

Przyznam, że po obejrzeniu kilkunastu filmów zadziwia rozmach – tematyczny, geograficzny – z jakim realizowane są te krótkie, a przecież jakże głębokie i ważne  produkcje. Jak dobieracie tematy do kolejnych filmów?

Dziś media zalewają nas złymi wiadomości i często trudno odnaleźć sens  w tym, co przekazywane. To sprzyja powstawaniu poczucia obojętności, smutku, beznadziei. My poprzez nasze filmy chcemy pokazać, że nadzieja jest możliwa, że na świecie są jej świadkowie, nawet pośród najmroczniejszych wydarzeń.

Tematów zazwyczaj nie ustalamy z wyprzedzeniem. Zwracamy natomiast uwagę na bieżące wydarzenia w świecie. Dlatego też przy beatyfikacji Jana Pawła II pomyśleliśmy, że bardzo ważne jest zrobić film o Janie Pawle II.

Często też osoby, które oglądają nasze filmy w różnych krajach, piszą do nas i dają pomysły. Kiedyś otrzymałam sześć maili z Moskwy. Zaproponowano mi, bym przyjechała i zrobiła film o Aleksandrze Mieniu, prawosławnym męczenniku, zamordowanym w 1990 r. Podobnie było w przypadku Burundii, doświadczonego podobnie jak Rwanda przez konflikt między Hutu i Tutsi. Tak powstał film „Męczennicy braterstwa” o seminarzystach z Buta zabitych, bo nie chcieli ulec plemiennej nienawiści.

Działanie na rzecz pokoju i jedności - to nasza największa motywacja. Najważniejsze, by Ewangelia dotykała serc i przywracała godność każdemu człowiekowi. A gdy spotykamy się z problemami: czy technicznymi czy też nie wiemy, jak pewną sprawę ukazać, wtedy klękamy i modlimy się.

Ile osób pracuje przy realizacji filmów?

W Lyonie, gdzie znajduje się Dom Generalny wspólnoty, jest osiem osób w ekipie realizującej filmy. Ja dużo pracuję nad scenariuszem i montażem, choć nie mam wykształcenia związanego z realizacją filmów. Uczyłam się „w terenie”. To ciężka praca. Ale mamy wrażenie, że jest pewna moc nam dana, która jest większa od wykształcenia. Chodzi o życie wspólnotowe.  Ważna jest też codziennie godzina na modlitwę w ciszy, Eucharystia. Aby usłyszeć, czego oczekuje Jezus  i wszystko  Mu oddać. Powtarzać: to Ty prowadzisz, Ty ustalasz.

W produkcję zaangażowanych jest od 80 do 100 tłumaczy, bo filmy tłumaczone są na 21 języków i dubbingowane. Wysyłamy je do 68 krajów.  A startowaliśmy z niczego. Pierwszy film z 2000 roku o Światowych Dniach Młodzieży, oglądano tłumacząc na żywo z telewizora. Szybko stwierdziliśmy – tak nie może być. Tłumacze byli zafascynowani tematami. Sami zaczęli przychodzić. Wśród nich są nawet niechrześcijanie, np. z Japonii.

Ostatnie produkcje Net For God podejmują temat spotkania z islamem. Czy łatwo siostrze jako chrześcijance realizować „wyznaniowe” filmy pośród muzułmanów?

Islam jest religią dynamicznie się rozrastającą. Jego obecność w Europie jest już faktem i aby się spotkać, musimy się nawzajem poznawać. Nasza wspólnota postanowiła otworzyć się na islam, bo trudno żyć bez tej otwartości. Dla nas było ważne znaleźć świadków, którzy nas wprowadzą w świat islamu.

Tak powstały trzy filmy ukazujące różne podejścia chrześcijan do islamu. Najpierw film poświęcony trapiście o. Christianowi de Cherge, który został zamordowany w Tibhirine w Algierii. Jego wizja polegała na obecności pośród muzułmanów -  bez głoszenia wiary w sposób otwarty, ale przez codziennie życie. Inną postawę pokazuje film o bracie Andrew, pastorze ewangelickim, który wybrał głoszenie Ewangelii przez rozpowszechnianie Biblii wśród muzułmanów.

Po tych filmach pojawiło się wiele komentarzy. Zrealizowaliśmy więc trzeci film, odpowiadający na pytania, co mówi na ten temat Kościół katolicki, jakie jest stanowisko Watykanu wobec islamu? Podczas realizacji rozmawiałam z chrześcijańskimi badaczami islamu, a także z wieloma muzułmanami, skądinąd bardzo otwartymi na chrześcijaństwo.

Filmy stały się miejscem spotkania międzyreligijnego…?

Gdy ostatni nasz film „Muzułmanie mówią o Maryi” oglądałam razem z muzułmanami, byli bardzo poruszeni. Podkreślali, że media najczęściej chcą nas, chrześcijan i muzułmanów, skłócić, przeciwstawić sobie – tymczasem my jako chrześcijanie robimy film o nich, pokazujemy, co Koran mówi o Maryi…

Oczywiście, kwestia islamu nie jest prosta. Przeżywamy w świecie wzrost potęgi islamu, również tego brutalnego. Nie zgadzam się z islamem, który nie szanuje człowieka. I znam wielu  muzułmanów, którzy nie zgadzają się na przemoc. Są dobrymi ludźmi i żyją w miłości. Pamiętajmy, że kiedy był zamach w Aleksandrii na naszych braci Koptów, muzułmanie wyrazili jasno swój sprzeciw. 

A to, co wydarzyło się w Libanie 25 marca 2010 r., a co pokazujemy w naszym filmie - gdy muzułmanie i chrześcijanie spotkali się razem, by wspólnie świętować Zwiastowanie jako święto narodowe, to jest ważna wiadomość dla świata. Dlatego wierzę, że jest możliwe zawiązanie braterstwa. My jako chrześcijanie, jesteśmy powołani do tego, by otworzyć się i poznać każdego człowieka. Dlatego dla mnie wszystko, co towarzyszy powstawaniu naszych filmów, jest cudem. I proszę, abyście się modlili za kolejne  filmy…

W jaki temat „wkręci się” siostra po zakończeniu filmu Janie Pawle II?

Ostatnio byłam w Ziemi Świętej, gdzie  przygotowujemy film o Kościołach Wschodnich. Spotkałam się przełożonymi kilku Kościołów w Ziemi Świętej. Dla mnie to bardzo ważne w kontekście pracy dla jedności. Ale więcej nie powiem.. (śmiech)

Rozmawiał Krzysztof Błażyca