By wiara trwała, potrzeba zmian - mówi przeor Wspólnoty z Taizé

GN 31/2023 |

publikacja 03.08.2023 00:00

O wyzwaniach stojących przed Wspólnotą z Taizé, wyborze nowego przeora i słuchaniu młodych katolików mówi brat Alois.

By wiara trwała, potrzeba zmian - mówi przeor Wspólnoty z Taizé Aleksander Koźmiński /pap

Jarosław Dudała: Przez wiele lat był Brat odpowiedzialny we Wspólnocie z Taizé za sprawy Europy Środkowej i Wschodniej. Zna Brat dobrze Polskę, także Kościół w Polsce. Jak Brat postrzega nas dzisiaj?

Br. Alois:
Zawsze łączyły nas z Polską ścisłe więzy. Brat Roger, a potem także ja sam, podziwialiśmy wiarę, będącą elementem tożsamości Polaków. Jest bardzo ważne, aby to trwało – głęboka wiara narodu polskiego. A to będzie możliwe tylko dzięki zmianom. Chodzi o nowe pokolenie. O to, by ono mogło wyrazić siebie. Niech to ono teraz powie, jak chce żyć odwieczną wiarą w nowej sytuacji. Uważam, że słuchanie młodego pokolenia, także w Polsce, jest bardzo ważne dla przyszłości Kościoła i dla tego, by wiara pozostawała dla narodu polskiego elementem konstytutywnym.

Nowo mianowany polski kardynał Grzegorz Ryś odwiedził niedawno Taizé. Spotkał się z przebywającymi tam młodymi Polakami. Pytał ich, co takiego jest w Taizé, czego brakuje im w Kościele w Polsce. W odpowiedzi wymienili: otwartość (braci i ich gości), pokój, modlitwę, zwłaszcza modlitwę w ciszy...

To prawda, że jest zdumiewające, iż przy naszej tak wielkiej różnorodności potrafimy być ze sobą na modlitwie trzy razy dziennie. Jest to modlitwa autentycznej adoracji – ze śpiewem, czytaniem Biblii i długimi okresami ciszy. To wielki dar. Czujemy, że młodzi ludzie są bardzo szczęśliwi, gdy dołączają do tej modlitwy w różnych językach. Chcę jednak wrócić do pierwszej odpowiedzi, jakiej udzielili kardynałowi Rysiowi: otwartość. My nie zgadzamy się ze wszystkim, co mówią młodzi, którzy do nas przyjeżdżają. Czujemy jednak, że powinniśmy przede wszystkim ich przyjąć. Zanim zaczniemy jakąś dyskusję, zanim zaczniemy ich poprawiać czy nauczać, powinniśmy ich najpierw przyjąć. Dopiero jeśli poczują się naprawdę przyjęci, otworzą się i zaczną słuchać. Dlatego nie obawiamy się różnych opinii. Nie lękajmy się tego, jak młodzi wyrażają samych siebie. Miejmy odwagę powtórzyć w tym kontekście piękne słowa Jana Pawła II: „Nie lękajcie się!”. Nie lękajmy się, otwórzmy drzwi Chrystusowi. A to oznacza dziś przyjęcie i słuchanie ludzi młodych takich, jakimi są. Wiara jest dziś bardziej drogą, marszem niż posiadaniem prawdy. Ona jest chodzeniem w prawdzie i tworzeniem relacji w Kościele.

Był jeszcze jeden element odpowiedzi, jakiej młodzi udzielili kardynałowi Rysiowi – to wspólnota. Może jednak chodzi tylko o naturalną potrzebę spotkania z rówieśnikami? Może nie jest to żaden fenomen duchowy?

To fenomen ludzki! To jedna z tych wartości, które zawsze były tak bardzo wyraziste w Kościele w Polsce: wspólnota ludzka. Widziałem to, gdy byłem u was: młodzi ludzie byli szczęśliwi, że są razem i modlą się razem. Nie powinniśmy oddzielać od siebie wartości ludzkich i duchowych. One idą ze sobą w parze. Kościół jako miejsce przyjaźni to coś, o co warto dbać.

Pamięta Brat pewnie młodych Polaków, którzy przyjeżdżali do Taizé w 2005 r. Czym różnią się od nich ci, którzy przyjeżdżają do Was w roku 2023?

Myślę, że są znacznie bardziej krytyczni – wobec społeczeństwa i wobec Kościoła. Musimy to przyjąć. Na tym polega fenomen zmian w świecie. One mają swoje dobre strony.

Młodzi stawiają pytania?

Tak, stawiają je także nam, braciom: „Naprawdę jesteście autentyczni? Mówicie o przyszłości stworzenia, a co robicie, żeby o nie zadbać?”. Zadają także pytania, które można określić jako krytyczne. Musimy wiele spraw przemyśleć, zanim udzielimy odpowiedzi. I to jest konstruktywne.

Niedawno ogłosił Brat swoje ustąpienie z funkcji przeora Wspólnoty z Taizé i wyznaczył swego następcę. Jest nim anglikanin z Wielkiej Brytanii brat Matthew. Jakie były motywy tych decyzji?

W Regule, którą pozostawił nam brat Roger [założyciel Wspólnoty – przyp. J.D.], jest tylko jedno zdanie dotyczące przekazania obowiązków przeora innemu bratu. To zdanie brzmi: „Przeor wyznacza brata, by zapewnić ciągłość [sprawowania służby] po sobie”. Zastanawiałem się, jak to zrobić. Stało się dla mnie jasne, że powinienem przeprowadzić konsultacje. Nie tylko rozmowy z braćmi, ale konsultacje. Każdy z braci napisał dwa nazwiska [kandydatów na kolejnego przeora Wspólnoty] i po tych konsultacjach wybrałem brata Matthew, ponieważ myślę, że jest zdolny poprowadzić Wspólnotę na nowym etapie naszego istnienia.

Tłumacząc decyzję o przekazaniu obowiązków nowemu przeorowi (co formalnie nastąpi 3 grudnia), zauważył Brat, że przez 18 lat sprawowania tej posługi zmienił się świat i zmienił się Kościół. Co miał Brat na myśli, mówiąc o nowym etapie?

Główna zmiana polega na tym, że musimy znaleźć nowy sposób autentycznego bycia wspólnie Ludem Bożym – tak, by każdy wierzący mógł naprawdę aktywnie uczestniczyć w życiu Kościoła. To bardzo ważne dla Wspólnoty. Chodzi o to, jak wzmocnić współodpowiedzialność wszystkich braci w podejmowaniu ważnych decyzji, dotyczących naszego życia. To istotne dla naszej przyszłości. Ta kwestia jest powiązana z pytaniem o władzę w Kościele. Widzimy, że musimy znaleźć sposoby, by sprawowanie władzy w Ludzie Bożym było naprawdę służbą. To oznacza także, iż przed podjęciem decyzji potrzebne jest słuchanie. Słuchanie Boga, słuchanie Ewangelii, słuchanie Ducha Świętego, a także słuchanie Ludu Bożego. Myślę, że to dziś ważna kwestia dla Kościołów. Na przykład widzimy, że zagadnienia ekologii, zmiany klimatu budzą w młodych ludziach obawy. Powstaje pytanie, jak im w tym towarzyszyć. To są pewne zjawiska, które – jak sądzę – pozwalają nam mówić o nowym etapie w życiu naszych Kościołów i w życiu naszej Wspólnoty.

To, co Brat mówi, współbrzmi z nauczaniem papieża Franciszka.

Jesteśmy sobie bliscy, ponieważ on pragnie jedności Kościoła. Jedności nas wszystkich. On chce słuchać każdego. Myślę, że i my powinniśmy go słuchać.

W ciągu tych 18 lat, gdy był Brat przeorem po śmierci brata Rogera, zmieniło się też pewnie samo Taizé.

Wielka zmiana polega na tym, że mamy sporo braci, którzy nie znali osobiście brata Rogera. My żyliśmy z nim na co dzień, przejmowaliśmy jego intuicje. Oczywiście młodzi bracia też mocno odnoszą się do niego, ale to jednak jest coś innego. To jest nowe wyzwanie, jak tych nowych, młodych braci przyjmować, jak włączyć w życie Wspólnoty. I to był jeden z powodów, dla których uznałem, że potrzeba zmiany przeora. Brat Matthew znał bardzo dobrze brata Rogera. To oznaka pewnej kontynuacji. Nie zmienimy całego naszego życia w Taizé.

To jednak trochę zaskakujące, że nowy przeor jest mianowany przez poprzednika, a nie wybierany przez członków Wspólnoty. Społeczności Zachodu zwykle demokratycznie wybierają swoich liderów.

Tak, to może być zaskakujące. Ale właśnie dlatego konieczne są prawdziwe konsultacje wśród braci z zachowaniem ich pełnej wolności. Jeśli przeor może podejmować ważne decyzje bez uzyskania demokratycznej większości głosów, to nie znaczy, że nie musi słuchać. Przeciwnie: słuchanie – i to bardzo głębokie – jest wtedy jeszcze bardziej konieczne. Bardzo podobają mi się słowa papieża Franciszka o synodalności i prymacie [papieskim]. W Kościele katolickim mówimy, że te dwie rzeczy nie konkurują ze sobą, ale się wspierają, mogą się wzajemnie wzmacniać.

Wspólnota z Taizé jest w centrum światowego ruchu ekumenicznego. Tymczasem mówi się dość powszechnie, że ruch ekumeniczny – po czasie dużej witalności w okresie okołosoborowym – teraz jakby zwolnił.

To prawda, że można mówić o pewnym zniechęceniu, ponieważ mamy bardzo dobre dokumenty ekumeniczne, ale nie wpływają one dostatecznie na życie Kościołów. Dlatego uważamy, że coraz bardziej istotny staje się duchowy ekumenizm, który oznacza: iść razem i modlić się razem. Od tego się zaczyna. Bo my już jesteśmy w pewnym stopniu zjednoczeni, są silne więzy pomiędzy różnymi wyznaniami – przez Ewangelię, przez chrzest. To jest jedność, która nie jest doskonała, ale pozwala nam już iść razem. Zaproponowałem, żeby synod w Rzymie rozpocząć od modlitwy ekumenicznej. Ten głos został wysłuchany i bardzo się cieszę, że taka modlitwa odbędzie się 30 września. W Rzymie są brat Matthew i brat Luc, którzy przygotowują tę modlitwę we współpracy z sekretariatem synodu i Dykasterią ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Różne chrześcijańskie ruchy i wspólnoty uczestniczą w organizacji tego wydarzenia, które nazwaliśmy „Together – Zgromadzenie Ludu Bożego”. Podczas modlitewnego czuwania na placu świętego Piotra obecni będą wraz z papieżem Franciszkiem zwierzchnicy różnych Kościołów, wierni różnych wyznań, z różnych kontynentów, ludzie ubodzy, z marginesu społecznego, migranci... To jest ekumenizm duchowy. Uważamy, że to jest sposób na nadanie ekumenizmowi nowego impetu.•

Brat Alois Löser

przeor ekumenicznej Wspólnoty Taizé od 2005 r. Do wspólnoty wstąpił w 1974 r., a śluby wieczyste złożył w 1978 r. Jest katolikiem. W lipcu ogłosił, że w grudniu 2023 r. ustąpi ze swojej funkcji, a jego następcą zostanie br. Matthew Thorpe.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.