Apokalipsa według Mikołaja Reja

Andrzej Nawrocki - Ekumenizm.pl/pd

publikacja 30.09.2011 09:35

Gdy brałem po raz pierwszy to dzieło do ręki, ogarniały mnie wątpliwości, czy publikowanie go ma dzisiaj jeszcze sens.

Apokalipsa według Mikołaja Reja Wydawca: Semper

„Apocalypsis” Mikołaja Reja może wydawać się w pewnym sensie wtórne, przestarzałe i zbyt ubogie intelektualnie. Stanowi ono bowiem polski przekład kazań wybitnego przedstawiciela reformacji szwajcarskiej – Henryka Bullingera (1504-1575), poświęconych Apokalipsie św. Jana.

Nie jest to jednak wierny przekład tamtego dzieła. To daleko posunięta parafraza pierwotnego tekstu. Właśnie z tego względu tekst Reja może być uważany za owoc jego własnych przemyśleń i wyraz jego własnych przekonań. Janusz Maciuszko wskazuje, że Rej: „nie był wierny tekstowi pierwowzoru, redukował jego partie erudycyjne i wprowadzał w ich miejsce własne pouczenia, komentarze i elementy budujące”. Co więcej, w „Żywocie i sprawach poćciwego ślachcica polskiego Mikołaja Reja z Nagłowic” odnajdujemy cenną wskazówkę dotyczącą wagi, jaką przywiązywał do tego dzieła jego autor. Gdy wymieniał tam swe utwory w porządku ich wartości, jako pierwsze wymienił dzieła religijne, a wśród nich właśnie „Apocalypsis”. Nie ulega więc mojej wątpliwości, że chciał on, by potomność właśnie to dzieło posiadała.

Mikołaj Rej przez długi czas uważany był za „pisarza naiwnego”, „prostaczka”, „człowieka poczciwego” w negatywnym znaczeniu tych słów. Taka opinia o myślicielu utrwaliła się dzięki pracom starszych badaczy jego tekstów. Jednak u schyłku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku wykazano, że owa naiwność i prostota, to tylko autokreacja pisarza. Jej celem było zwiększenie oddziaływania dydaktycznego tekstów.

Napotykane w tym dziele uproszczenia wynikają nie z niezrozumienia przez autora teologicznej głębi dzieła Bullingera, ale z konieczności jego adaptacji do poziomu polskiego czytelnika i z powodu braku możliwości odtworzenia w ówczesnym języku polskim teologicznej terminologii łacińskiej.

W swoich czasach Rej uznawany był za ważną postać ruchu reformacyjnego, za myśliciela wspierającego ten ruch ideowo. Wojciech Kriegseisen przypomniał, że brał on czynny udział przynajmniej w pięciu synodach (w latach 1556-1562) i odegrał w ich przebiegu ważną merytoryczną rolę. Janusz Maciuszko ukazał zaś, że Rej posiadał własne teologiczne poglądy, niezależne od poglądów teologów reformacyjnych obecnych na tych synodach i przewyższał współbraci zaangażowaniem religijnym oraz wrażliwością etyczną.

Rej nie był biernym i naiwnym przekazicielem poglądów Szwajcara. „Apocalypsis” powstało na cztery lata przed śmiercią Pana z Nagłowic i jest ostatnim teologicznym dziełem tego autora. Może więc być uznawane za próbę dokonania przez pisarza syntezy swoich poglądów religijnych. „Apocalypsis” to z całą pewnością dzieło świadczące o ogromnym zaangażowaniu konfesyjnym tego myśliciela i jego wielkiej mądrości religijnej. Wszelka naiwność i prostota nie może w nim być odczytywana jako dowód braku głębszej refleksji i utrwalonych przekonań. To tylko sposób, w jaki Rej starał się na zaadaptować dzieło Bullingera dla potrzeb ówczesnego polskiego czytelnika.

Czego możemy dowiedzieć się z księgi „Apocalypsis” dzisiaj? Dzieło to ukazuje proces kształtowania się myśli reformacyjnej w Polsce, pokazuje też, wokół jakich problemów koncentrowały się ówczesne spory Ewangelików z Kościołem rzymskim i Arianami. Jednak nade wszystko, to niezwykle oryginalny komentarz do Apokalipsy św. Jana, w którym księga ta jest przedstawiona bez odwoływania się do obrazów wojen, kataklizmów naturalnych, nieuniknionych cierpień i masowej śmierci. Dzieło to jest więc antidotum na ówczesne apokaliptyczne lęki.

„Apocalypsis” Mikołaja Reja wydane zostało po raz pierwszy w 1565 roku, a potem na wiele lat o nim zapomniano. W 1876 roku przypomniano je w Paryżu i opublikowano techniką homograficzną (technika podobna do dzisiejszego ksero). Po raz drugi wydano je dopiero w 2005 roku w Wydawnictwie Naukowym Semper.

Wydanie to spełnia wiele wymogów edycji krytycznej. Oryginał, to księga zawierająca 236 kart. Drugie wydanie ma objętość niemal 500 stron - format B5 - zawiera przypisy, wprowadzenia naukowe i na każdej stronie słownik niezrozumiałych wyrażeń staropolskich.

***

Apokalipsa według Mikołaja Reja   Informacja pochodzi z portalu Ekumenizm.pl

Serdecznie dziękujemy za zgodę na zamieszczenie jej w naszym serwisie