GOSC.PL |
publikacja 01.11.2011 06:18
– Gdy tu weszłam, w moich oczach pojawiły się łzy – mówi Edith Otto z Wentorf koło Hamburga.
Krzysztof Król/GN
Przy nowym krzyżu modlili się katolicy i ewangelicy
Na zdjęciu: pastor ks. Dariusz Lik i ks. Paweł Bryk
Przez stulecia w Brójcach Lubuskich żyli obok siebie Polacy, Niemcy i Żydzi. Dziś świadczą o tym katolicki i ewangelicki kościół, budynek synagogi (choć ten utracił dawne cechy) oraz resztki cmentarza żydowskiego i ewangelickiego. W tym roku miejscowi parafianie uporządkowali ewangelickie mogiły.
– Naszym chrześcijańskim pragnieniem było przywrócić należną cześć temu miejscu. Umarłych pogrzebać to jeden z uczynków miłosierdzia. To oznacza nie tylko sprawić pogrzeb, ale zachowywać pamięć o zmarłych i dbać o miejsca, w których spoczywają ich ciała – wyjaśnia ks. Paweł Bryk, proboszcz z Brójec. – Tu spoczywają chrześcijanie, nasi bracia i siostry w Chrystusie. Nieważne, czy byli Polakami, czy Niemcami, ważne, że cmentarz nie może być śmietnikiem ani miejscem do zakrapianych zabaw przy ognisku – dodaje.
Ostatni moment
Jeszcze w marcu cały cmentarz, powstały prawdopodobnie w XVII wieku i znajdujący się dziś przy ruchliwej krajowej dwójce, był zarośnięty. Nie dało się tu wejść ani tym bardziej pomodlić. Wyrzucano tu śmieci i odbywały się imprezy przy ognisku. – Od kilkunastu lat dojrzewała idea odnowienia tego miejsca i upamiętnienia dawnych mieszkańców, których ciała tutaj spoczywają – wyjaśnia jedna z inicjatorek akcji uporządkowania cmentarza Halina Pilipczuk. Zanim ruszyły prace, rada sołecka podjęła uchwałę o uporządkowaniu cmentarza ewangelickiego i postawieniu obelisku. – Najwyższy czas był, żeby to zrobić. Jeszcze trochę i by nic tam nie zostało – zauważa sołtys Emilia Łodyga.
Krzysztof Król/GN
Grupa studentów: Joanna Zięba, Monika Alechno-Matuszczak i Damian Matuszczak wraz z dr. Marcelim Tureczkiem (na zdjęciu) przygotowuje publikację na temat brójeckiego cmentarza
W kolejne soboty marca społecznie porządkowano cmentarz. Pomysł podchwycił proboszcz. – Podzieliłem się z parafianami refleksją, wspominając swój pobyt na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Spytałem wprost, co czujemy jadąc na wschód, gdzie leżą nasi przodkowie. Tak samo czują się ludzie, którzy przyjeżdżają na groby swoich przodków i widzą stare opony, nagrobki ułożone wokół ogniska i mnóstwo butelek po piwie – mówi ks. Paweł Bryk, który sam zakasał rękawy do pracy.
W porządki włączyło się ok. 150 osób. Niektórzy byli tylko raz, inni przychodzili ciągle. Prace wspomogła miejscowa szkoła. – Chcieliśmy pokazać uczniom nie tylko wartość religijną, ale też społeczną tego miejsca – zauważa Lucyna Nowak, dyrektor Zespołu Edukacyjnego. – To także lekcja patriotyzmu, bo ten lokalny trzeba budować od najmłodszych lat i najbliższej okolicy. Czasem wiemy, jakie zabytki są w innych miastach, a nie znamy swojej miejscowości – dodaje.
Wdzięczność i wzruszenie
Mieszkańcy pracowali społecznie, lecz konieczny był zakup niezbędnych materiałów. Dlatego Ochotnicza Straż Pożarna nie tylko pomagała fizycznie, ale rozpoczęła poszukiwania pieniędzy. Cmentarz podlega co prawda nadzorowi konserwatora zabytków, ale formalnie nie jest zabytkiem, dlatego trzeba było poszukać innego tropu, gdzie można byłoby znaleźć finansowe wsparcie.
Mieszkańcy zapukali do drzwi Fundacji Wspomagania Wsi. – Przeszliśmy szkolenie, złożyliśmy wniosek i udało się otrzymać pieniądze na ochronę bioróżnorodności – wyjaśnia Halina Pilipczuk, która należy do OSP i rady sołeckiej. Ekologia i cmentarz? Okazało się, że brójeckie miejsce wiecznego spoczynku ma także bogatą i różnorodną roślinność. Rosną tu m.in. bluszcze, cisy i przylaszczki. Także dzięki zamieszkującym tu ptakom jest to cenny obiekt przyrodniczy. Latają tu np. gąsiorek, dzięciołek, lelek kozodój i dzierzba srokosz. W ramach projektu przy OSP powstało nawet Koło Ochrony Przyrody.
Do tej pory uprzątnięto jedną trzecią cmentarza, naprawiono i zabezpieczono jedną z dwóch zachowanych bram i udrożniono główną aleję. W czerwcu odsłonięto pamiątkowy obelisk i tablicę. Przyjechali dawni mieszkańcy.
– Pamiętam wzruszoną Niemkę, która przez wiele lat tu przyjeżdżała. Szukała nagrobka swojej babci i nie mogła go znaleźć. A w tym roku weszła na cmentarz i pierwsza płyta nagrobna obok obelisku okazała się tą poszukiwaną. Wdzięczność i ludzkie wzruszenie to największa nagroda – zauważa ks. Bryk. Kilka miesięcy później stanął tu krzyż, przy którym odbyło się nabożeństwo ekumeniczne. Prowadził je ks. Dariusz Lik z parafii ewangelicko-augsburskiej w Zielonej Górze. – Każdą taką inicjatywę odbieram z wielką radością. Nas, luteranów, jest bardzo mało i nie jesteśmy w stanie o te miejsca zadbać – powiedział po uroczystości. Byli też goście z Niemiec. Ewangelicki pastor Dietrich Hallmann mówił tego dnia: – Dziękujemy za to, że wy, katolicy, odnowiliście dawny cmentarz ewangelicki i przywróciliście jego piękno oraz godność.
Cmentarz nie śmietnik
Mieszkańcy Brójec na wiosnę chcą kontynuować akcję. Wciąż zarośnięta jest najstarsza część cmentarza, gdzie są najpiękniejsze nagrobki. To plan na najbliższe dwa lata. Brójczan wspiera historyk z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Będąc jeszcze studentem, Marceli Tureczek interesował się tym cmentarzem. Przedzierając się przez chaszcze, fotografował i opisywał to, co zastał. – Zachowanych jest ok. 40 płyt nagrobnych głównie z XIX wieku. Oprócz typowych informacji, jak data urodzenia i śmierci, podają też zawód. Poza tym jest wiele ciekawych sentencji odnoszących się do Biblii – zauważa historyk.
Teraz historyk przygotowuje publikację na temat cmentarza. – Naszym założeniem jest nie tylko napisanie o historii tego miejsca, ale także pokazanie, jak to miejsce funkcjonuje w świadomości społecznej – tłumaczy dr Tureczek, podkreślając, że brójecka akcja to nie pierwsza tego typu inicjatywa w naszym regionie. Jednak wciąż wiele cmentarzy niemieckich pozostaje zaniedbanych.
– Nie zawsze jest zgoda, żeby upamiętniać w jakikolwiek sposób byłych mieszkańców. Szczególnie w starszym pokoleniu są obawy. Trudno ludziom, którzy doświadczyli tragedii wojny, odbierać prawo do takich poglądów – zauważa badacz. Inaczej jest z młodszym pokoleniem. Akcję mieszkańców popiera uczeń tutejszego gimnazjum Mateusz Wasilenia. – Cmentarz to cmentarz i nie może być śmietnikiem – zauważa.
Szanujmy innych
Ewangelickie cmentarze po II wojnie światowej często nie były świadomie dewastowane, ale po prostu zapominane. – Ludzie często mówili, że „to niemieckie” i te słowa często usprawiedliwiały lekceważenie czegoś. Ale gdybyśmy tak myśleli, to trzeba byłoby powiedzieć uczciwie, że modlimy się w niemieckich kościołach. Jeden zbudowali niemieccy ewangelicy, a drugi niemieccy katolicy. Biblia uczy, że nie ma ani Żyda, ani Greka. To jest coś, co niesie chrześcijaństwo. Cmentarz to miejsce spoczynku zmarłych i my tak samo jak ewangelicy wierzymy w zmartwychwstanie – zauważa ks. Bryk.
Od lat to, co zostało z przedwojennych cmentarzy, dokumentuje ks. Robert Kufel, dyrektor z diecezjalnego archiwum w Zielonej Górze. – Przed 1945 r. prawie w każdej miejscowości był cmentarz. Niestety teraz większość jest całkowicie zniszczona. W niektórych miejscach są boiska, place zabaw albo parki – wyjaśnia ks. Kufel.
– Niszczenie cmentarzy było często inspirowane przez lokalne władze. Mówimy o ziemiach odzyskanych i piastowskich, więc w ludności napływowej władze komunistyczne podsycały przekonanie, że wszystko co niemieckie trzeba niszczyć – dodaje. Archiwistę cieszą inicjatywy takie jak w Brójcach. – Oczywiście trzeba teraz myśleć o stałej formie opieki. Jednorazowe akcje już były, ale nie przyniosły dalekosiężnego efektu, bo cmentarze i tak zostały zniszczone – zauważa dyrektor i podkreśla: – Jedno jest pewne: powinniśmy takie miejsca szanować. Prosta zasada – jeśli chcemy, żeby nas uszanowano, to szanujemy też innych.