@ Paweł 44 Słusznie homosesksualizm grzechem nie jest, bo na odczuwanie jakichkolwiek skłonności nie ma się wpływu. Za to uleganie tym odczuciom, nad którymi można przecież panować, już obojętne moralnie nie jest. Pan Bóg zna serca ludzi i oceni jak bardzo. Wiemy, że Jezus uczył, że to grzech.
Chcę wierzyć, że miałeś na myśli "skłonności homoseksualne nie są grzechem" - bo to prawda. Natomiast akt homoseksualny (czynny homoseksualizm) grzechem jest jak najbardziej.
Natomiast żadnej przykrości nie powodowały 75-dniowe bombardowania Belgradu, 10-letnia okupacja Iraku i Afganistanu, wysyłanie tysięcy najemników z Europy Zachodniej do Syrii.
W takim razie żądam od wszystkich polityków europejskich i amerykańskich, aby wprowadzili podobne prawo, które będzie się odnosić do katolików. Każdy kto będzie ośmieszał wartości chrześcijańskie, będzie narażony na proces karny i więzienie. Chyba tak rozumiem prawo wobec gejów.
Po wypowiedzi papieża jakakolwiek krytyka homoseksualistów również u nas będzie absolutnie niemożliwa. Wszelkie głosy przeciwne tzw. związkom partnerskim będą zaliczane do mowy nienawiści. Jako argument już służą słowa papieża. Tabloid "Super Express" 30.07. napisał ogromnymi literami:"Homoseksualizm to nie grzech - mówi papież". I co dadzą tłumaczenia, że papież co innego miał na myśli? W świat poszedł przekaz taki jak w tabloidzie. Następny krok (już realizowany) to wejście z tym przekazem do edukacji. Nauczanie o tzw. rodzinach homoseksualnych jako normie.
Czytam komentarze i oczom nie wierzę - kto (bez złej woli!) może ze słów Papieża wywodzić, że homoseksualizm nie jest grzechem, jeżeli sam Papież swą wypowiedź oparł na Katechiźmie KK!?!
Homoseksualista = bliźni, a bliźniego swego kochaj jak siebie samego!
Aktywn homoseksualizm = grzech ciężki!
Grzechu nie usprawiedliwiajmy miłością bliźniego. Bliźniego nie potępiajmy ze względu na grzech.
Pan Jezus okazał miłość prostytutce, ale prostytucji tym przecież nie zaakceptował ("idź i NIE GRZESZ WIECEJ") - proste.
Homoseksualizm nigdy nie był, nie jest i nie będzie normą. Powinni sobie to raz na zawsze zapamiętać "prorocy" mający aspiracje mącić ludziom w głowach.
Anglicy to od zawsze lud o wysokiej kulturze. Czasem przytrafi im się jakieś ludobójstwo i eksterminacja, ale bycie nieuprzejmym i to jeszcze dla kochających inaczej? Never!
1) Mylisz "Róbta co chceta" z przeciwstawianiem się złu. Milczenie wobec grzechu (czyli de facto "nieprzeciwstawianie się złu) z należy do kategorii grzechów cudzych. 2) Homoseksualizm jest dewiacją (łac. deviatio - odchylenie), ponieważ nie kształtuje się naturalnie zgodnie z seksualnością, a jedynie w przypadkach dysfunkcyjnych relacji dzieci-rodzice. 3) Uleganie tej dewiacji jest GRZECHEM SODOMSKIM, również tzw. "Wołającym o Pomstę do Nieba".
I tyle. Polecam poczytać co nieco, a nie potem gadać utarte bzdurne frazesy.
Podzielam @Michał M twoją sugestie, że warto poczytać co nieco, a potem zabierac głos w dyskusji. Szkoda, że nie zacząłeś od siebie. Bo rozumienie tekstu pisanego masz na poziomie przedszkolaka, co z przykrością konstatuje.
Nic nie pisałem na temat robiącego ostatnio furorę sloganu "róbta co chceta" Ja napisałem, to co powiedział Papież, by nie osądzać i dyskryminować drugiego czlowieka, bo chrześcijanin nie jest od tego. To nie jest właściwa droga podążania za Chrystusem. Chcesz mnie upomnięc, to zrób to w duchu Bożej Miłości. Podpisuję się pod słowami śp. abp Józefa Życińskiego : "Róbta co chceta, ale kochajta Boga". Fajne co nie ?
To, że homoseksualizm jest pewnym odchyleniem, to nie oznacza, że jest grzechem. I ja to napisałem właśnie. Nic nie pisałem nt. stosunków homoseksualnych, więc po co ten twój przykład z Sodomą i wołanie o pomstę do nieba.
Podzielam twoją uwagę, że najpierw nalezy poczytać co nieco, zamiast gadać bzdury. Szoda tylko, że nie zastosowałes tego do siebie. Przecież ja nie pisałem, że homoseksualizm nie jest odchyleniem. Pisałem, że nie jest grzechem, co akurat jest prawdą, a potwierdzają to inni.
Nie pisałem też nic na temat głosnego ostatnio sloganu "róbta co chceta". I nie myliłem go z milczeniem wobec grzechu.
Dlatego nie rozumiem, twego przykładu z Sodomą i wołania o pomstę do Nieba.
@ Paweł 44 Zatem jeszcze raz. Proszę wybaczyć przydługą formę.
Papież Franciszek nikogo nie potępia. I słusznie, ponieważ potępia się grzech, a grzeszników upomina się (por. "Upomnienie braterskie"). Wg KKK (2357-2359) nie ma mowy, że homoseksualizm jest grzechem. Zaś w Piśmie Świętym ST i NT homoseksualizm jest potępiany jako źródło grzechu i zepsucia. Można to rozpatrywać jako grzech, gdyż nie leży w zgodzie z kreacyjną wolą Boga, abyśmy "zaludniali Ziemię i podległą ją sobie uczynili". Ponadto warto rozważyć, że można odczuwać pokusy homoseksualne, co nie jest grzechem (tak jak są pokusy obżarstwa i nieczystości, pod którą podchodzi homoseksualizm) i teraz zależy, do czego się odniosłeś w swojej wypowiedzi.
To, co mówią inni (czy się zgadzają, czy też nie) nie jest dla mnie autorytetem. Autorytetem jest zaś Pismo Święte (i nauczanie Kościoła oparte o nie), które wielokrotnie w ST i NT potępia homoseksualizm, a tym bardziej czyny homoseksualne (KKK mówi dyplomatycznie o "wezwaniu do czystości).
"Róbta co chceta" - fakt, użycie trochę za mocne. Chodzi o to, aby nie rozumieć słów Papieża opacznie jako neutralność czy też przyzwolenie (sic!) na homoseksualizm, a jedynie jako postawę nie potępiającą grzeszników (co też napisałem na początku).
Dziwne publicznie manifestować swój homoseksualizm wolno,a mówić że jest złem na podstawie Biblii i nauki nie wolno. Skoro mówimy o wolności to dlaczego dotyczy ona tylko jednej grupy osób?Każą nam się dostosować do mniejszości która głośno krzyczy. Mało jest osób które popierają te związki, jednak publicznie boją się zło nazwać złem. Dlaczego my mamy nie nauczać zgodnie z nauką Pisma Świętego?Dziś nie rzuca się chrześcijan na pożarcie lwom,tylko nazywa homofobami,zacofańcami,osobami nie tolerancyjnymi itp.Pytam dlaczego to ma działać tylko w jedną stronę?
"Skoro mówimy o wolności to dlaczego dotyczy ona tylko jednej grupy osób?"
Bo powoli, prawie niezauważalnie, zaczynamy żyć w czymś, co można nazwać miękki totalitaryzm. Jest on groźniejszy od tego tradycyjnego totalitaryzmu, bo siedzi w ludzkich głowach. Utwierdzają go media masowe. Niestety, nawet Kościół zdaje się mu ulegać. Zamiast jasnych wskazań, co jest złe, katolicy słyszą o orientacjach, które zasadniczo nie są grzeszne.
jak daleko już ta tolerancja na zachodzie jest, wystarczy popatrzyć na imprezę "christopher-street-day" w Kolonii. Tam nawet kaplani, wprawdzie zawieszeni przez kurię, komunię wszystkim udzielali...
To tylko świadczy o głębokości upadku - ciekawa czy zawieszony kapłan dokonuje ważnej konsekracji, czy tylko rozdaje kawałki chleba. Bo w drugim przypadku mamy do czynienia wyłącznie z głupawym homohappeningiem.
Świetnie - swoje skłonności homoseksualne można manifestować, ale przekonań religijnych już nie. Pani, dzięki której kaznodzieja trafił za kratki też powinna się tłumaczyć ze swoich uprzedzeń wobec chrześcijan ;)
Pofatygowalme sie, poszukalem w sieci i trafilem na jedno z jego ulicznych kazan. Wyglada na to, ze ten pan ma sporego swira na tle seksu w ogole, a szczegolnie na tle homoseksualnego seksu. W sumie jest wysoce denerwujacy, ostatecznie ludzie czekajacy na autobus sa skazani na wysluchiwanie jego wywodow. Ale areszt i dlugie przesluchanie, to rzeczywiscie przesada.
Jeśli jesteś wierzący (naprawdę wierzący) wiesz doskonale że czyny homoseksualne to grzech ciężki w oczach Boga i wykroczenie przeciw 6 przykazaniu "Nie cudzołóż" . Jednak sama skłonność(czyli że czuję w sobie że mogę być osobą homoseksualną) to jeszcze nie grzech. Gdy masz takie myśli i odczucia MUSISZ szukać pomocy(najlepszą jest spokojna i szczera rozmowa) u duszpasterzy. Naprawdę od myśli do czynu jest bardzo krótka droga i czym wcześniej zaczniesz o tym rozmawiać, tym większa szansa że z Bożą pomocą uda Ci wrócić na "właściwą drogę". Dzisiejszy świat(oczywiście nie wszyscy) próbuje odrzucić "krępujące i wiążące" nauczanie Kościoła, a widoczny punkt mieści się właśnie w orientacji seksualnej. Pojęcie wolności jest bardzo błędnie rozumiane w obecnych czasach, gdzie telewizja i cały ten motor napędowy próbuje nam uzmysłowić, że to nie jest nic złego bo Miłość to przecież miłość. Nie prawda. Nie dajmy się temu zwariować moi drodzy. Oczywiście trzeba pamiętać tu bezwzględnie, że takich osób nie wolno potępiać, BROŃ BOŻE ! (sami wtedy nie moglibyśmy nazywać się dziećmi Bożymi z takim postępowaniem)lecz trzeba rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Oddalmy się trochę od tematu i przyjrzyjmy się słowom dyrektora Osservatore na temat priorytetów obecnego pontyfikatu: "Franciszek chce budować kulturę dialogu i spotkania”. Dokładnie tak !. Tego właśnie świat i ludzie w nim zagubieni potrzebują najbardziej. DIALOGU I SPOTKANIA. Jeśli sam czujesz i wiesz na "czym stoisz" ze swoją wiarą, zgodną ze słowami Pisma Świętego, i gdy widzisz obok siebie człowieka walczącego ze sobą i swoimi negatywnymi skłonnościami to masz OBOWIĄZEK jako uczeń Chrystusa i Ewangelizator pomóc. Szczerze i bezinteresownie. Nie można myśleć kategoriami typu: "Ehhh mnie to nie dotyczy, także nie ma problemu". Dziękuj za to Bogu. Są jednak ludzie którzy mają z tym problem i czekają na Twoją pomoc ! WSZYSTKO, CO UCZYNILIŚCIE JEDNEMU Z TYCH BRACI MOICH NAJMNIEJSZYCH, MNIEŚCIE UCZYNILI” (Mt 25,40). PS. Dla bardziej zainteresowanych odsyłam do http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/zbior/t_2_18.html. Wszystko przejrzyście wytłumaczone. Bóg z Nami !
Aha i zapomniałbym dodać, że w przeszłości też miałem takie "pociągi" i myśli. Wierzcie mi, bo to prawda. Człowiek wtedy jest bardzo zagubiony i próbuje sobie jakoś to "po swojemu" wytłumaczyć. Niestety po swojemu, ponieważ nie ma tyle odwagi o tym komukolwiek powiedzieć z obawy przed wyszydzeniem, wyśmianiem czy wyłączeniem przez rówieśników ze społeczeństwa. Dzięki Bogu w porę to zrozumiałem czytając i kontemplując Pismo Święte. Większość jeszcze o tym nie wie dlatego musimy działać dla chwały Pana i zbawienia człowieka. To jest moje świadectwo. Czy mi uwierzysz zależy tylko od Ciebie. Chętnie o tym porozmawiam. Dobranoc :)
Słusznie homosesksualizm grzechem nie jest, bo na odczuwanie jakichkolwiek skłonności nie ma się wpływu. Za to uleganie tym odczuciom, nad którymi można przecież panować, już obojętne moralnie nie jest. Pan Bóg zna serca ludzi i oceni jak bardzo. Wiemy, że Jezus uczył, że to grzech.
Masz 100% racji. Nie dam Ci plusa bo na tym forum negatywna ocena nobilituje. Z reguły tylko negatywnie ocenione wypowiedzi warto tu czytać.
Chcę wierzyć, że miałeś na myśli "skłonności homoseksualne nie są grzechem" - bo to prawda.
Natomiast akt homoseksualny (czynny homoseksualizm) grzechem jest jak najbardziej.
Pozdrawiam!
Tabloid "Super Express" 30.07. napisał ogromnymi literami:"Homoseksualizm to nie grzech - mówi papież". I co dadzą tłumaczenia, że papież co innego miał na myśli? W świat poszedł przekaz taki jak w tabloidzie.
Następny krok (już realizowany) to wejście z tym przekazem do edukacji. Nauczanie o tzw. rodzinach homoseksualnych jako normie.
Homoseksualista = bliźni, a bliźniego swego kochaj jak siebie samego!
Aktywn homoseksualizm = grzech ciężki!
Grzechu nie usprawiedliwiajmy miłością bliźniego.
Bliźniego nie potępiajmy ze względu na grzech.
Pan Jezus okazał miłość prostytutce, ale prostytucji tym przecież nie zaakceptował ("idź i NIE GRZESZ WIECEJ") - proste.
1) Mylisz "Róbta co chceta" z przeciwstawianiem się złu. Milczenie wobec grzechu (czyli de facto "nieprzeciwstawianie się złu) z należy do kategorii grzechów cudzych.
2) Homoseksualizm jest dewiacją (łac. deviatio - odchylenie), ponieważ nie kształtuje się naturalnie zgodnie z seksualnością, a jedynie w przypadkach dysfunkcyjnych relacji dzieci-rodzice.
3) Uleganie tej dewiacji jest GRZECHEM SODOMSKIM, również tzw. "Wołającym o Pomstę do Nieba".
I tyle. Polecam poczytać co nieco, a nie potem gadać utarte bzdurne frazesy.
Nic nie pisałem na temat robiącego ostatnio furorę sloganu "róbta co chceta" Ja napisałem, to co powiedział Papież, by nie osądzać i dyskryminować drugiego czlowieka, bo chrześcijanin nie jest od tego. To nie jest właściwa droga podążania za Chrystusem. Chcesz mnie upomnięc, to zrób to w duchu Bożej Miłości. Podpisuję się pod słowami śp. abp Józefa Życińskiego : "Róbta co chceta, ale kochajta Boga". Fajne co nie ?
To, że homoseksualizm jest pewnym odchyleniem, to nie oznacza, że jest grzechem. I ja to napisałem właśnie. Nic nie pisałem nt. stosunków homoseksualnych, więc po co ten twój przykład z Sodomą i wołanie o pomstę do nieba.
Podzielam twoją uwagę, że najpierw nalezy poczytać co nieco, zamiast gadać bzdury. Szoda tylko, że nie zastosowałes tego do siebie. Przecież ja nie pisałem, że homoseksualizm nie jest odchyleniem. Pisałem, że nie jest grzechem, co akurat jest prawdą, a potwierdzają to inni.
Nie pisałem też nic na temat głosnego ostatnio sloganu "róbta co chceta". I nie myliłem go z milczeniem wobec grzechu.
Dlatego nie rozumiem, twego przykładu z Sodomą i wołania o pomstę do Nieba.
Zatem jeszcze raz. Proszę wybaczyć przydługą formę.
Papież Franciszek nikogo nie potępia. I słusznie, ponieważ potępia się grzech, a grzeszników upomina się (por. "Upomnienie braterskie").
Wg KKK (2357-2359) nie ma mowy, że homoseksualizm jest grzechem. Zaś w Piśmie Świętym ST i NT homoseksualizm jest potępiany jako źródło grzechu i zepsucia.
Można to rozpatrywać jako grzech, gdyż nie leży w zgodzie z kreacyjną wolą Boga, abyśmy "zaludniali Ziemię i podległą ją sobie uczynili".
Ponadto warto rozważyć, że można odczuwać pokusy homoseksualne, co nie jest grzechem (tak jak są pokusy obżarstwa i nieczystości, pod którą podchodzi homoseksualizm) i teraz zależy, do czego się odniosłeś w swojej wypowiedzi.
To, co mówią inni (czy się zgadzają, czy też nie) nie jest dla mnie autorytetem. Autorytetem jest zaś Pismo Święte (i nauczanie Kościoła oparte o nie), które wielokrotnie w ST i NT potępia homoseksualizm, a tym bardziej czyny homoseksualne (KKK mówi dyplomatycznie o "wezwaniu do czystości).
"Róbta co chceta" - fakt, użycie trochę za mocne. Chodzi o to, aby nie rozumieć słów Papieża opacznie jako neutralność czy też przyzwolenie (sic!) na homoseksualizm, a jedynie jako postawę nie potępiającą grzeszników (co też napisałem na początku).
No bo, czy również bedą zamykać żydów za twierdzenie że wieprzowina jest nieczysta, albo świadków Jehowy za twierdzenie, że transfuzja to grzech?
Politpoprawnośc ze swoim ostentacyjnym nahalnym kultem homoseksualizmu staje się zagrożeniem dla wolności słowa, jak kiedys nazizm czy komunizm.
Skoro mówimy o wolności to dlaczego dotyczy ona tylko jednej grupy osób?Każą nam się dostosować do mniejszości która głośno krzyczy.
Mało jest osób które popierają te związki, jednak publicznie boją się zło nazwać złem.
Dlaczego my mamy nie nauczać zgodnie z nauką
Pisma Świętego?Dziś nie rzuca się chrześcijan na pożarcie lwom,tylko nazywa homofobami,zacofańcami,osobami nie tolerancyjnymi itp.Pytam dlaczego to ma działać tylko w jedną stronę?
Bo powoli, prawie niezauważalnie, zaczynamy żyć w czymś, co można nazwać miękki totalitaryzm. Jest on groźniejszy od tego tradycyjnego totalitaryzmu, bo siedzi w ludzkich głowach. Utwierdzają go media masowe. Niestety, nawet Kościół zdaje się mu ulegać. Zamiast jasnych wskazań, co jest złe, katolicy słyszą o orientacjach, które zasadniczo nie są grzeszne.
PS. Dla bardziej zainteresowanych odsyłam do http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/zbior/t_2_18.html. Wszystko przejrzyście wytłumaczone. Bóg z Nami !
Chętnie o tym porozmawiam.
Dobranoc :)
Homoterror kwitnie!