"Gdyby władze północnokoreańskie nie zgodziły się na przejazd pociągu przez terytorium kraju i wizytę chrześcijańskich działaczy pokojowych"
Ależ zgodzą się, będzie jechał jak kiedyś z Ustrzyk do Przemyśla - pod specjalnym nadzorem. Na granicy trzepać pasażerów może nie będą*/, ale okna zaplombują., a na każdym schodku sołdat z kałaszem gdyby jednak komuś zechciało się szybę wybić by łeb wychylić lub co gorsze Biblię wyrzucić.
*/ Pamiętam, że trzeba było deklarować wwożone i wywożone (jakby gdzieś się po drodze zatrzymywał na jarmarku) złoto, a taki nie wiedział co to jest wpisany w deklaracji krzyżyk. Trzeba było koszulę rozpiąć i pokazać, co to za "złoto".
"Gdyby władze północnokoreańskie nie zgodziły się na przejazd pociągu przez terytorium kraju i wizytę chrześcijańskich działaczy pokojowych"
Ależ zgodzą się, będzie jechał jak kiedyś z Ustrzyk do Przemyśla - pod specjalnym nadzorem. Na granicy trzepać pasażerów może nie będą*/, ale okna zaplombują., a na każdym schodku sołdat z kałaszem gdyby jednak komuś zechciało się szybę wybić by łeb wychylić lub co gorsze Biblię wyrzucić.
*/ Pamiętam, że trzeba było deklarować wwożone i wywożone (jakby gdzieś się po drodze zatrzymywał na jarmarku) złoto, a taki nie wiedział co to jest wpisany w deklaracji krzyżyk. Trzeba było koszulę rozpiąć i pokazać, co to za "złoto".