Komentarze 105  Wszystkie komentarze »
  • ts
    29.10.2014 19:26
    Mamy się pewnie zachwycać takimi wystąpieniami papieża. Cóż tam jakaś doktryna katolicka ... Nieważna. To po co istnieje Kościół katolicki? Może rozwiążmy go. Niech katolicy wybiorą sobie jakieś inne wyznania. W końcu jaka to różnica? A może ogłośmy jedną, wspólną religię wszechświatową i na koniec zatańczmy wesołego obertasa!
    Codziennie, czytając wypowiedzi papieża, zapytuję siebie: czy ja jestem w Kościele katolickim czy już w jakimś innym?
    I tak tego nie zamieścicie, ale po przeczytaniu czegoś takiego,krew się burzy.
    • @ts
      29.10.2014 20:59
      To nie Katolicy maja sie zmienic tylko ci co poszli za Lutrem i Prawoslawni!
      Papiez ma racje

      Papież - Piotr - Tron Piotra

      Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie (Mt 16:18-19). Paś owce moje (J 21,15-17). Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci (Łk 22,31-32). On nam opowiedział, jak zobaczył anioła, który zjawił się w jego domu i rzekł: "Poślij do Jafy i sprowadź Szymona, zwanego Piotrem! On cię pouczy, jak zbawisz siebie i cały swój dom" (Dz 11,13-14).
    • Cogito
      29.10.2014 21:05
      Cały świat się zachwyca... Wzrost w przystępowaniu do spowiedzi i komunii [cholera, jak na złość] wzrost powołań do instytutów zakonnych [i wcale nie tak, że do jezuitów], wzrost zainteresowania KK w ogóle. Tylko nie Polacy. Polacy mają swoją jedynie-słuszną wizję świata, historii i Kościoła. Bo my zawsze wiemy lepiej i zawsze narzekamy.
      Zajęlibyśmy się naszym zbawieniem a nie oglądali się na innych! - Bo zachód to, bo zachód tamto... zachód przede wszystkim ma pieniądze na to by się "Kościołem nie przejmować" a Amerykanów we wierze zachowały bardziej wpływy etyki protestanckiej niż świętość życia kapłanów Kościoła Bożego.

      Skończ więc z argumentami typu "papież rozwala Nam Kościół" i napisz "papież rozwala moje wyobrażenie Kościoła - to w mojej głowie"
    • Osioł
      29.10.2014 22:09

      do ts

      Proszę to do kOsza, bo mnie tam posyłacie, a nie piszę takiCH REWELACji NA KRAWędzi ZBOCZENIA RELIGIJNEGO, JESZCZE NIE ZDETERMINOWANE MOJE ORZECZENIE, JAK JEGO POSąDZENIA O SPOŁECZNą HEREZJE, żE NIE MA DZIWOTY śWIęTOKRACTWU KOMUNII, I TY JUż OWNEGO OBYRTASA TU ROBISZ

       

      Nie ty jesteś w kościele, w którym Ty sam Orzekasz o innych i papież obecny już ci nie pasuje i towszystko powoduje....

      Nie przesadzam, to są tu twoje słowa.

  • no proszę
    29.10.2014 19:30
    Cóż mogę powiedzieć? Fantastyczna sprawa. Rzeczywiście, wszystkie różnice są całkowicie nieistotne - na przykład kwestia rzeczywistości Najświętszej Ofiary, sakramentu pokuty i tym podobnych szczegółów. W ogóle nie ma co się przejmować treścią wiary - wystarczy być ochrzczonym. A potem jest płacz, że katolicy na zachodzie się nie spowiadają i świętokradczo przyjmują Chrystusa - zastanówmy się, dlaczego.
    • Tomek
      31.10.2014 12:59
      Ja też proszę. Proszę o niemanipulowanie wypowiedziami bo to jest zwyczajne kłamstwo. Nie było mowy o tym, że różnice są nieistotne, tylko mniej ważne niż Chrzest. Czy wspólna wiara w Ojca i Syna i Ducha świętego nie jest wystarczającą zachętą by modlić się wspólnie? Prawda jest jedna ale nie każdy jest jej równie blisko. Fakt ochrzczenia w obrządku katolickim nie czyni z człowieka lepszego chrześcijanina od innych, choćby dlatego, że może on mieć dużo mniejszą świadomość rzeczywistości religijnej. Mając do dyspozycji prawdziwe bogactwo łask związanych z sakramentami nie będzie z nich korzystała a nawet ich rozumiał.
  • sonniger
    29.10.2014 21:58
    W ramach ekumenizmu zapraszam wszystkich odstępców od wiary katolickiej do wspólnego....ROŻAŃCA.

    Kompletnie nie rozumiem tego przymilania się do heretyków, kiedy oni nas maja głęboko w ....nosie. Pan Jezus nie podlizywał się żydom...
  • sonniger
    29.10.2014 22:06
    Zapraszam wszystkich Anglików zielonogłowych do wspólnego Różańca w intencji ich powrotu na łono Kościoła katolickiego....
    • śwjacenty
      30.10.2014 07:22
      A co to jest to łono Kościoła katolickiego ? )
    • śwjacenty
      30.10.2014 12:03
      Jeżeli na "łonie" Kościoła katolickiego są szydercy, którzy z poczuciem wyższości nazywają pobożnych chrześcijan ewangelicznych przeżywających pięćdziesiątnicę "zielonogłowymi" to nie licz kolego na powroty i wspólne modlitwy, bo co może mieć wspólnego błogosławiony mąż z gronem szyderców ? Pozdrawiam i jak nakazuje Pismo upominam )
      • tomek
        30.10.2014 14:49
        A jaką pięćdziesiątnicę oni przeżywają? Bo, że nie tą opisywaną w Dz2 to pewne. Chyba, że Apostołowie też szczekali i wpadali w konwulsje, o upadkach "pod wpływem Ducha" już nie wspominając..
      • śwjacenty
        30.10.2014 15:06
        tomku tomku zlituj się. Co ty piszesz ? "Upadki pod wpływem Ducha" zdarzają się licznie na każdej mszy o uzdrowienie (z udziałem redemptorystów i dominikanów) jakich teraz coraz więcej odprawia się w całej Polsce. W diecezji świdnickiej padali księża na rekolekcjach odnowy w Duchu Świętym. Apostołowie w dniu zesłania Ducha mówili innymi językami a św. Paweł modlił się ( nie szczekał)nowymi językami codziennie i zachęcał do tego innych wszystkich, ciebie też. Pozdrawiam.
      • tomek
        30.10.2014 15:15
        swjacenty, swjacenty, zlituj sie i nie bredź mi tutaj o porównywaniu odlotów z Pięćdziesiątnicą, bo małe dziecko jest w stanie zauważyć takie różnice ;)
        Chyba, że tak ciężko Ci poczytać Pismo Święte, gdzie wyraźnie jest napisane, że inni bogobojni żydzi z całego świata rozpoznawali swoje języki, a nie np "buaramarakataka szakakalalala bumumbum mehele gehele" . Żaden też nich nie upadł, a wstali i głosili Ewangelię. Przypominam - EWANGELIĘ, a "nie mrubu budu mizi kizi".


        Pentekostaliści i ewangelicy szczekają - dosłownie. Ktoś jeszcze nie widział? I to niby działanie Ducha Świętego ;)
        To polecam obejrzenie Toronto Blessing Vinyard.
      • paix
        30.10.2014 15:22
        Sw jacenty, wbij do wyszukiwarki na youtube hasło Toronto Blessing, a zobaczysz co tomek ma na myśli pisząc o szczekaniu. Zielone świątki w akcji.
      • Mała Droga
        30.10.2014 15:50
        @tomek, Bracie, proszę, odpuść... To do niczego dobrego nas nie zaprowadzi.
      • śwjacenty
        30.10.2014 19:18
        Przyjaciele "tomku" i "paix" tak sądziłem, że zielonoświątkowców znacie tylko z internetowych filmików o amerykańskich sektach, w których rzeczywiście się dzieje. Jak nie jakiś pastor z wężami to znowu jacyś pękają ze śmiechu albo wpadają w drgawki. Pytacie z jakiej wspólnoty jestem ? Usługuję w "Kościele zielonoświątkowym w Rzeczypospolitej Polskiej". W Polsce jest jeszcze z większych denominacji zielonoświątkowych np. Chrześcijańska Wspólnota Zielonoświątkowa. Na pewno niema ich 40(skąd te dane ?). Wszystkie są ze sobą w ścisłej komunii i traktują się po bratersku. Ogólnie wspólnoty protestanckie tak się postrzegają choć mogą się różnić w praktykowaniu liturgii albo drugorzędnych kwestiach doktrynalnych. Na kłótnie i walki mają ochotę tylko nawiedzone sekty, które nie zachowują wierności Słowu Bożemu i "ludzie o spaczonych umysłach". Co do modlitwy na językach to praktykujemy ją bardziej w domu niż w kościele. Tak jak pouczał św. Paweł. Trochę o tym czytałem :) Nie wiem dlaczego uważacie, że ciężko mi sięgnąć po biblię ? Skąd ta wiedza. Przecież mnie nie znacie. Apeluję, żebyście rozróżniali mówienie cudzoziemskimi językami, którymi przemawiali apostołowie w dniu zesłania Ducha Świętego i modlitwy innymi językami określanymi jako języki aniołów, których nie rozumieli nawet ci co się modlili, a przez które jak nauczał św. Paweł Duch Święty wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach. Apostoł radził, żeby modlić się tak raczej w domu a w kościele wtedy, gdy jest ktoś kto może to przetłumaczyć. Inaczej więcej pożytku będzie z prorokowania niż modlitwy językami. W moim zborze takie modlitwy traktowane są dość powściągliwie. Może nie uwierzycie ale dużo bardziej emocjonalnie i publicznie na językach modlą się w pobliskiej wspólnocie katolickiej Odnowy w Duchu, w której uczestniczy mój bliski przyjaciel. Na zakończenie muszę przeprosić za nieco zbyt kpiarski a momentami i arogancki ton we wcześniejszych wpisach. Pozdrawiam braci katolików z którymi nie walczę)
      • tomek
        30.10.2014 23:06
        Szanowny Przyjacielu śwjacenty.

        U Was nie praktykuje się "zaśnięć" i bełkotania (glosolalia) ?


        "i modlitwy innymi językami określanymi jako języki aniołów, których nie rozumieli nawet ci co się modlili, a przez które jak nauczał św. Paweł Duch Święty wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach" - niby gdzie to jest w Biblii napisane?



        I jeszcze jedna sprawa - mocno olewana przez zielonoświątkowców i odlotowców z "katolickiej" odnowy - św. Paweł jasno i wyraźnie pisał, że Bóg obdarza charyzmatami tak jak On chce, a nie jak się zachce kapłanowi, pastorowi, czy po prostu animatorowi.
        Pisał też, żeby rozpoznawać te dary, a nie łapać jak popadnie i stwierdzać, że to Duch Święty.
        Pisał także o tym, żeby wszystko badać, gdyż "wszak i szatan przybiera postać anioła światłości".
        Św. Paweł, na którego się powołujesz drogi Przyjacielu, pisał też o odrzucaniu herezji, a taką jest protestantyzm, którego odłamem jest "kościół" zielonoświątkowy.
        Więc, drogi Przyjacielu, lepiej się nawróć na jedyną Wiarę - katolicką, gdyż "extra Ecclesiam nula salus!".

        Z Bogiem!
      • tomek
        30.10.2014 23:31
        Acha, drogi śwjacenty - czyżby Toronto Blessing to nie był pentekostalizm? :>
        Achaaa, bo Waszych odłamów jest tyle, że same sprzeczne ze sobą są? :>
      • tomek
        31.10.2014 10:43
        "Tak jak pouczał św. Paweł",
        "żebyście rozróżniali mówienie cudzoziemskimi językami, którymi przemawiali apostołowie w dniu zesłania Ducha Świętego",
        "których nie rozumieli nawet ci co się modlili" - to jest czysta manipulacja z prawdą nie mająca nic wspólnego. Biblia, na którą się powołujesz, w żadnym miejscu nie wspomina, że podczas Pięćdziesiątnicy Apostołowie bełkotali. Radzę poczytać, bo raczej tego ze zrozumieniem nie zrobiłeś..
  • adamp_314
    29.10.2014 22:11
    adamp_314
    @ts @no proszę

    A mnie te słowa zachwycają.

    Warto zdać sobie sprawę z tego, że teologowie walcząc czasem o najdrobniejsze o przecinki utrzymują podział kościołów. Tymczasem wiara wielu, zapewne większości dobrych, gorliwych katolików jest dalej od teologicznej teorii niż od prawosławia czy protestantyzmu, a najczęściej - od pogańskich guseł. Teologowie zawsze się spierali i zawsze będą się spierali, również wewnątrz kościołów.

    Pewnego dnia w latach 90-tych poszedłem do kościoła akademickiego Uniwersytetu Chicago. Celebrans przypomniał, że dzisiaj idziemy odprawiać liturgię wspólnie z sąsiednią wspólnotą protestancką. Całe zgromadzenie przeszło do zboru oddalonego o kilkaset metrów. Kazanie głosił duchowny "gości" czyli tym razem "nasz". Zapamiętałem pierwsze zdanie, które mnie uderzyło: "Wiecie, że oni obchodzą dzisiaj święto męczennika Iksińskiego? A wiecie, że MYŚMY go zrobili? [...]". Kilka tygodni później było na odwrót - protestanci przyszli do nas.

    Uważam, że powinniśmy rozmawiać i modlić się razem z innymi wyznaniami. To jest minimum, bez tego w ogóle nie jesteśmy chrześcijanami. Polecam 1 Kor 1,10-14.
  • miroslao
    29.10.2014 22:14
    Drodzy komentatorzy i znawcy woli Boga i całego tego Bożego Planu. Tu nie chodzi o sprzedawanie swojej wiary, ale dawanie świadectwa, że my też możemy się modlić, a jak ktoś wierzy w Trójcę Świętą, modli się do tego samego Boga ale jego rozum czy też serce nie jest na tyle otwarte aby poznać Jezusa w Eucharystii to czego się oburzacie !!! To, że Wy macie takie szczęście nie znaczy, że wszyscy takie mają, a może to z drugiej strony, podobne komentarze wyganiają z Kościoła ludzi tam gdzie jest modlitwa i wiara w żywego Jezusa a nie kwas i atak... z małych rzeczy się nie potrafimy cieszyć, niech się wierzący kłócą będzie więcej miejsca dla muzułmanów
  • Adrian
    29.10.2014 22:19
    Trzy cnoty teologalne: wiara, nadzieja i miłość przekształciły się w: dialog międzyreligijny, nadzieja i miłość, bo wiara przy dialogu międzyreligijnym umiera.

    św. Stanisław Kostka (jezuita) przyjął Komunię Świętą z rąk anioła, bo nie mógł tego zrobić w kościele protestanckim, do którego trafił niechcący.

    św. Edmund Campion (jezuita) odmówiwszy wspólnej modlitwy z pastorem anglikańskim został poddany brutalnej egzekucji. Męczennik.

  • michal
    29.10.2014 22:52
    Kiedyś mówiło się PEDAŁY. Dziś są to homoseksualiści

    Kiedyś mówiło się HERETYCY. Dziś to bracia odłączeni

    Teraz mówi się SZATAN. Niebawem będzie to ANIOŁ ODŁĄCZONY

    Ekumenizm jest spoko, ale tylko wtedy, gdy podąża właściwą ścieżką. Rolą ekumenizmu jest wyjść na błędną drogę protestantów i innych takich, by swoim życiem i zachowaniem pomóc im wrócić do Kościoła-Matki. Jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego!!!

    Niebawem, a nawet już, duch ekumenizmu neguje, być może nieoficjalnie, te 4 prawdy o Kościele.
  • michalj1107
    29.10.2014 23:05
    Śmieszne są te eufemizmy... Dawniej nazywano rzecz po imieniu! Teraz tego nie ma.

    Kiedyś byli heretycy. Dziś to są bracia odłączeni...
    Dziś mówi się, że jest szatan. Niedługo będzie się go nazywać "odłączonym Aniołem". Szkoda słów...

    Ekumenizm? Czemu nie? Ale na takich zasadach, na jakich powstawała jego idea. Kościół katolicki ma dbać o to, aby protestanci wrócili na właściwą ścieżkę. Aby grzech Lutra mógł być naprawiony.

    Tymczasem wmawia się, że nie ważne, czy to luteranie, czy zielonoświątkowcy, czy ktokolwiek inny - są takim samym Kościołem Chrystusowym! Hola hola! Chrystus założył Kościół na Piotrze, a nie na Lutrze!
  • marcin
    29.10.2014 23:15
    bzdura, to luteranie oraz inni odszczepieńcy palili żywcem - czy papież też jest ofiarą manipulacji historią?
    • katolik
      30.10.2014 09:33
      - papież chce zalegalizować bigamię i poligamie oraz gloryfikuje dewiacyjne związki chcąc im nadać znaczenie w mocy sakramentów - papież to heretyk i wróg Kościoła Katolickiego z intencjami na zniszczenie KK.
    • mmm
      30.10.2014 17:26
      Kolegę też przysmażyli??? Jeśli tak to pewnie zaczęli od głowy, to by dużo tłumaczyło :)
      • Ajja
        31.10.2014 18:01
        Niech pan "mmm" sobie poczyta, kto przodował w "paleniu czarownic". I które kraje. Polecam też cytaty z Kalwina i Lutra, którzy do procederu podchodzili z wielkim entuzjazmem.
      • mmm
        01.11.2014 10:00
        @Ajja
        Jak powszechnie wiadomo tylko KK był zagorzałym przeciwnikiem i z inkwizycją nie miał nic wspólnego. Odnoszę wrażenie że większość forumowiczów darowała sobie maturę z historii 😉
      • Ajja
        01.11.2014 22:59
        Proszę jednak poczytać, ale rzetelne, współczesne opracowania historyczne o inkwizycji, a nie pseudoideologiczne bajania ateistycznej gimbazy oparte na XIX, fałszywych wyobrażeniach.
    • ech
      01.11.2014 18:09
      Inkwizycja była instytucją powołaną do ograniczania i dyscyplinowania sądów za herezję i czary (wystarczy pocztać dokumenty, mocą których zpostała powołana) - dlatego tam, gdzie jej zabrakło, zginęło znacznie więcej ludzi. Zdarzali się inkwizytorzy niemal psychopatyczni, ale było ich niewielu - nie wiem jednak, skąd przekonanie, że wśród świeckich tamtego czasu psychopatów nie było i być nie mogło. Czuć tutaj Russeau na kilka kilometrów.
  • ja
    30.10.2014 00:29
    "Poszukujemy prawdy"?
    A ja myślałem, że pełnia prawdy jest w Kosciele rzymskokatolickim, a tu dopiero "poszukujemy"! I pewmie będziemy szukać i szukać, i szukać... aż zapomnimy, że są różnice i ktoś je nazwał herezjami i nawet tych "ktosiów" niejednokrotnie kanonizowano. Ale będziemy szukać zawzięcie dalej...bo co tam takie szczegóły. Róbmy raban, wywoźmy taczkami butelki po winie po kolejnym "Rio", szukajmy bogactwa w związkach sodomitów, rozdajmy Komunię żyjącym w grzechu ciężkim i szukajmy zawzięcie bo przecież kto by się tam przjmował tym, że ktoś tam kiedyś powiedział, że jest "PRAWDĄ"....
    • Tomek
      31.10.2014 13:11
      Obecność Prawdy w Kościele nie oznacza, że nie musimy jej szukać. Nigdy też jej nie poznamy w pełni, bo nie da się myślą ogarnąć Boga. Myśląc inaczej redukujemy Boga do naszej małości, a to z prawdą nie ma nic wspólnego.
  • Kimek
    30.10.2014 00:50
    No cóż - jedność chrześcijan to wielkie wyzwanie i wielka tajemnica, ale nie możemy z niej rezygnować w imię pysznego myślenia, że to my mamy rację i wszyscy inni muszą ją przyjąć lub zostaną potępieni. Nie na tym polega ekumenizm bardzo wspierany i rozwijany przez Jana Pawła II.
    Osobiście wierzę, że w niebie spotkamy się i z protestantami i z prawosławnymi i pewnie będzie nam głupio, że na ziemi na siebie warczeliśmy.
    Nieraz spotykam protestantów i mam wrażenie, że wielu jest znacznie bliżej Boga niż duża liczba niedzielnych katolików. Mimo, że jak sadzimy, to oni nie mają pełni Objawienia.
    Ale potrzebne jest otwarte serce i ufność, że co dla człowieka jest niemożliwe, to jest możliwe dla Boga.
    No chyba że ktoś uważa, że zbawieni będą tylko katolicy a cała reszta z definicji trafi do piekła... Ale to już nie ma nic wspólnego z Miłością.
    Czy łotr na krzyżu zapoznał się przed śmiercią z nauczaniem katolickim, przyjął jakieś sakramenty lub chociaż się ochrzcił?
    Żyję Eucharystią, sakramentem pokuty, na każdej mszy przyjmuję Ciało i Krew Jezusa, ale kim jestem by stawiać bariery Bogu?
    Czyż nie przypominałbym tych, którzy pracowali cały dzień za denara, a potem wypominali pracodawcy, że tyle samo wypłacił tym, którzy przepracowali tylko jedna godzinę?
    • Katolic
      30.10.2014 11:11
      Czy łotr na krzyżu zapoznał się przed śmiercią z nauczaniem katolickim, przyjął jakieś sakramenty lub chociaż się ochrzcił?

      Yyy... TAK! Przyjął sakrament i się nawrócił. Nawet się ochrzcił. I.d.i.o.t..
      • mmm
        30.10.2014 17:30
        A tutaj mamy przykład katolickiej realizacji przykazania miłości bliźniego.
      • tomek
        30.10.2014 23:09
        mmm, ktoś Ci nawkładał bzdur do główki - miłość bliźniego to nie głaskanie i mówienie "masz rację! wszystko będzie dobrze", to nie akceptowanie herezji, a TROSKA O JEGO ZBAWIENIE - choćby i kosztem ofukania.
      • Tomek
        31.10.2014 13:15
        Akurat nazywanie tak jak powyżej nie ma nic wspólnego z ofukaniem, z troską o zbawienie a także z miłością bliźniego.
  • pgx
    30.10.2014 01:15
    To w co wierzymy jako katolicy to nie zbiór zasad nakazów i obrzędów. Wierzymy w żywą osobę - Jezusa Chrystusa i on stanowi sedno i centrum chrześcijańskiego przepowiadania. On jest Tym co jest dla nas najcenniejsze, a zarazem Tym do którego zwracają się wszyscy chrześcijanie, a przyjmując chrzest zanurzają się w Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Jeśli dla kogoś wspólne doświadczenie odkupienia i przebaczenia naszych win przez Boga jest niewystarczające aby uznać konieczność POJEDNANIA między nami to naprawdę nie wiem, gdzie się podziało całe nauczanie Tegoż Jezusa.
    • śwjacenty
      30.10.2014 07:37
      Jako "zielonoświątkowiec" błogosławię brata katolika. Wielkie rzeczy Bóg uczynił w twoim sercu.



      • Mała Droga
        30.10.2014 10:24
        @śwjacenty, marzę o chwili kiedy wszyscy będziemy jedno w Jezusie Chrystusie... Niech Was Pan błogosławi i strzeże, niech prowadzi do Siebie, do Miłości, Prawdy i Życia.
      • _jasiek
        04.11.2014 20:09
        _jasiek

        A jaka jest moc takiego błogosławieństwa?

        Żadna.

      • śwjacenty
        05.11.2014 07:53
        Witam Cię Jaśku i błogosławię miłością, którą Bóg ma dla Ciebie.
    • Tomek
      31.10.2014 13:25
      A w kwestii wiary w realną obecność Pana w Najświętszym Sakramencie to ma ona wielkie znaczenie na ziemi, ale nie w niebie, bo tam "zobaczymy twarzą w twarz".
  • Ajja
    30.10.2014 07:30
    Papież Franciszek sieje zamęt.
    „Mamy w naszych Kościołach znakomitych teologów"
    To Pan Jezus stworzył jakieś "Kościoły"? Kościół jest jeden, a Franciszek pisze jakby chodziło tu o jakieś równorzędne byty.
    --
    „Pewnego dnia zobaczyłem w drzwiach auli synodalnej mojego przyjaciela luteranina. Ty tu wszedłeś? Co za odwaga! W dawnych czasach luteranów palono żywcem!” – z humorem wspominał Ojciec Święty."
    Z humorem? Co za bzdury! To tak jakby polski polityk "z humorem" powiedział do prezydenta Izraela: "Ty tu wszedłeś? Co za odwaga! W dawnych czasach Żydów mordowano w polskich obozach zagłady".
    Ha ha ha... Prawda, że śmieszne?
    ---
    Benedykt XVI w trosce o jedność stworzył ordynariat dla byłych anglikanów. Franciszek promuje synkretyzm i dobroludzizm.

  • ewe
    30.10.2014 08:54
    Jawne wystąpienie przeciw KK.
  • Mik
    30.10.2014 09:45
    Witam,

    Chrystus był jeden, Biblia jedna, słowo to samo dla wszystkich. Wszyscy wyznawcy Chrystusa mają obowiązek nie tylko się nawzajem szanować i miłować, ale szanować również bliźnich innych konfesji. Kto się wywyższa nad innymi, ponosi go pycha - zły duch, co jest grzechem, czyli zerwaniem, lub zaburzeniem kontaktu z Bogiem.
    Szczęść Boże,
    • tomek
      30.10.2014 15:07
      Ależ oczywiście, że mamy szanować innych. Ale herezje należy tępić.
      "Wszystkie herezje Samaś zniszczyła na całym świecie"
      • Savonarola
        30.10.2014 22:44
        W ostatnich czasach do heretyckiej Anglii,Holandii,Szwecji,Norwegii,Danii..itd wyjechalo ponad milion mlodych katolikow z Polski,kilkadziesiat tysiecy z Hiszpanii,Portugalii,a nawet z Wloch i zamiast tepic herezje,dziekuja Bogu,ze ich ci heretycy przygarneli i traktuja ich zyczliwie.Tolerancja wsrod katolikow zdecydowanie rosnie wraz z przybyciem do krajow o dominacji heretyckiej.Papiez Franciszek spotykajac sie z luteranami,zielonoswiatkowcami itp. daje przyklad tolerancji,tolerancji ktorej brakuje przecietnemu katolikowi, szczegolnie w Polsce.Slepe przekonanie o wlasnej prawdzie prowadzi najprostsza droga do fanatyzmu.Wszystkim zainteresowanym postacia Lutra goraco polecam tekst na tym portalu (Gosc.pl) ks.Jaklewicza pt."Czego uczy katolikow Marcin Luter".Dla mnie to byla rewelacja i dowod na to,ze wsrod katolickich ksiezy sa ludzie potrafiacy uczciwie opisac niewygodna dla Kosciola postac niemieckiego reformatora.Polecam.
  • panax
    30.10.2014 09:47
    Jednego nie mogę zrozumieć. Wiadomo dlaczego i jak powstał kościół anglikański. Rozumiem zwykłych ludzi, którzy urodzili się w rodzinie anglikańskiej itd. Ale są "wybitni" teolodzy. I dla nich, nie danie rozwodu przez papieża, jest uzasadnieniem odłączenia się od Rzymu?
    To jak szukają Prawdy?
  • DNA
    30.10.2014 10:08
    Zacieranie różnic jest głupotą, szukanie wspólnych prawd mądrością. Dalszy ciąg zamętu by przykryć prawdę. Bo jeśli nie ma różnic to w czym problem?
  • Katolic
    30.10.2014 11:25
    Nie ma zbawienia poza Kościołem Katolickim. A wszyscy jego odszczepieńcy, którzy się nie nawrócili zostaną wtrąceni do piekła do ojca tych wszystkich sekt protestanckich i błędnowiar. Tylko Kościół Katolicki jest zbawieniem nikt inny i nic innego.
    Żadna sekta protestancka nie ma ani jednego ważnego sakramentu. Ich chrzest to marnotrawienie wody, która jest cenna. Nie mają żadnego ważnego sakramentu. A obrzydliwością w oczach Boga jest modlić się katolikom z tymi odszczepieńcami, którzy idą na smyczy szatana.
  • Katolic
    30.10.2014 12:27
    Nie ma zbawienia poza Kościołem Katolickim. A wszyscy jego odszczepieńcy, którzy się nie nawrócili zostaną wtrąceni do piekła do ojca tych wszystkich sekt protestanckich i błędnowiar. Tylko Kościół Katolicki jest zbawieniem nikt inny i nic innego.
    Żadna sekta protestancka nie ma ani jednego ważnego sakramentu. Ich chrzest to marnotrawienie wody, która jest cenna. Nie mają żadnego ważnego sakramentu. A obrzydliwością w oczach Boga jest modlić się katolikom z tymi odszczepieńcami, którzy idą na smyczy szatana.
  • ZZ
    30.10.2014 13:13
    Zastanawia mnie, gdzie Papież poszukuje prawdy.
    Dogmatem wiary jest przecież twierdzenie, że Kościół Katolicki posiada całą pełnię prawd wiary.
    To oznacza, że niczego już nie szukamy!

    Przypomina mi to nauki rekolekcyjne o miłości bliźniego - jeśli ukrywasz przed nim całą prawdę (nie mówiąc o tym, że w herezji protestantyzmu nie mogą w sposób obiektywny oczekiwać zbawienia), mało tego - utwierdzasz ich w tym, popełniasz ciężki grzech.

    Papież ma utwierdzać nas w wierze i przyprowadzać zagubione owce do Kościoła. Nie ma natomiast pochwalać ich odłączenia lub twierdzić, że różnice są nieistotne (czyli Matka Przenajświętsza to drobiazg, Sakramenty Święte to niewielki problem etc etc).

    Módlmy się za Ojca Świętego Franciszka, aby utwierdzał nas w Prawdzie Objawionej.
    • śwjacenty
      30.10.2014 13:34
      Poszukiwanie prawdy to codzienne szukanie oblicza Pana, który jest prawdą. Tym powinni zajmować się chrześcijanie a nie udowadnianiem, czyja pobożność jest właściwa i prawowierna, a czyja obiektywnie nie prowadzi do zbawienia. Co do tak jednoznacznego przekonania o "herezji protestanckiej" to przypominam, że nurt protestancki powstał w Kościele katolickim w XVI wieku jako reakcja na głoszone w tamtym czasie herezje.Pozdrawiam.
      • tomek
        30.10.2014 15:10
        "jako reakcja na głoszone w tamtym czasie herezje" - buahahaha, doprawdy? Jakie? Może jakieś opisywane w Gazecie Wybiórczej? :)

        Nie zapominajmy, że Lutrowi zachciało się ten teges z zakonnicą, więc nie po drodze było mu z Kościołem Katolickim.
      • Rohirrim
        30.10.2014 15:47
        Byłoby uczciwie przypomnieć, że ruch protestancki w przeciwieństwie do Koscioła Katolickiego reprezentowany jest przez niezliczoną (i ciągle rosnącą) liczbę wspólnot, często wzajemnie się wykluczających. Tak więc "reakcja na głoszone w tamtym czasie herezje" jak na razie polega chyba raczej na kolejnych odsłonach "poszukiwania prawdy". Przyzna Pan że nie jest to chyba najlepszy dowód Jednosci (a propos Credo na które się Pan powołuje), tej Jednosci która jest cechą Jednego( i Jedynego) Koscioła. Z całym szacunkiem ale pańskie wyznanie Credo wymaga pilnego wprowadzenia go w czyn - poprzez powrót do Koscioła.
        Przypomnę, że samych wspólnot zielonoświątkowych na nieszczęsnej Wikipedii można się doliczyć - i to tylko w Polsce - ponad 40. Którą Pan z nich reprezentuje ? Nie wiem po prostu z kim jako katolik rozmawiam.

      • dej pokój
        30.10.2014 20:00
        Rohirrim - ze swjacentym nie dasz rady. To jakby chcieć złapać mgłę w siatkę na motyle. Jak powiesz o Tradycji - napisze, że źródłem wiary jest tylko Pismo Święte. Jak skrytykujesz Sola Scriptura - że przecież protestanci uznają Tradycję Apostolską. I tak się można bawić bez końca. Skoro teraz nie rozumie, to nigdy nie zrozumie.
      • śwjacenty
        30.10.2014 20:10
        "Nie zapominajmy, że Lutrowi zachciało się ten teges z zakonnicą, więc nie po drodze było mu z Kościołem Katolickim." Tutaj drogi "tomku" zrobiłeś się niegrzeczny, żeby nie powiedzieć knajacki. Co do ożenku Marcina Lutra z Katarzyną von Bora (też byłą zakonnicą) to długo zwlekał i stało się to dawno po opuszczeniu klasztoru, w którym zresztą jako ostatni "zgasił światło". Polecam ciekawy film biograficzny, który w Polsce został z niewiadomych przyczyn zablokowany do ogólnego rozpowszechniania w kinach ale jest przecież internet i sklepy wysyłkowe.
      • niet
        30.10.2014 21:48
        Ten film to jedna wielka bajka. Wystarczy poczytać listy Lutra, żeby wiedzieć, jaką miał osobowość - biegunowo przeciwną do tej, którą pokazano w filmie. Obiektywnie rzecz ujmując, był furiatem i człowiekiem bardzo wulgarnym, nazywającym w swoich kazaniach rozum "k...ą diabelską". O jego poglądach na losy narodu żydowskiego w Niemczech lepiej nie wspominać, podobnie jak co do kwestii roli kobiet w społeczeństwie (bo, jak wiadomo, uważał, że Biblia wyznacza im dwie możliwe "profesje"...). Swoim wiernym w jednym z kazań radził, aby "zbijali" papistów twierdzeniem, że "tak chce doktor Luter", co niby miało wystarczyć za wszystkie argumenty Na debatach wyzywał duchownych, którzy mu się przeciwstawiali, od "antychrystów". Jawnie głosił, że jego nauka jest nawet poza osądem aniołów, co jest chakarterystycznym rysem sekciarstwa. Pod koniec życia się rozpił. Można go popierać, bądź nie, ale trzeba akceptować fakty.
      • tomek
        30.10.2014 23:16
        śwjacenty, chyba jakiś pastor Ci takich bzdur naopowiadał, bo Luter wziął za żonę kobietę, której też nie za bardzo się chciało przestrzegać cysterskiej reguły ;)
        Taka prawda, że obojgu nie była wygodna Wiara katolicka.

        "ale jest przecież internet i sklepy wysyłkowe" - no gdzież bym śmiał brać to na poważnie - przecież mnie nauczałeś, drogi Przyjacielu, że w internetach takie bzdury, że hej! ;) Zwłaszcza, jeśli niewygodne dla tych, którzy lubią odloty...
      • śwjacenty
        31.10.2014 08:32
        Szanowny "tomku" nie napisałem, że w internecie są same bzdury, ale bzdurne wnioski można wyciągać, gdy się informacje traktuje wybiórczo. Uczepiłeś się tego Toronto tak jakby to było jedyne zwiedzenie w Kościele. Dla równowagi mogę przypomnieć ci parę innych np. historie pewnego klasztoru betanek, tłumy na działce pana Domańskiego w Oławie albo zwiedzenie "mateczki Kozłowskiej", którego finałem stała się heretycka schizma. Zwiedzenia były w Kościele od czasów apostolskich i pewnie jeszcze pojawią się niejedne. Dlatego musimy być czujni, żeby wytrwać do końca w wierze i miłości do Pana, żeby zastał nas gotowymi gdy po nas przyjdzie. Czego tobie i sobie szczerze (bez podtekstów) życzę :)
      • śwjacenty
        31.10.2014 08:46
        Szanowny "niet" nigdy nie twierdziłem, że Marcin Luter był bez grzechu i nieomylny. Był rubaszny i grubiański w polemikach a jego poglądy o Żydach (nie odbiegające od epoki)cytowali z satysfakcją redaktorzy "Duetsche beobachten" i "Der Sturmer". Jednak nie zmienia to faktu, że miał rację, gdy przywrócił zachwiane w średniowiecznej praktyce (niekoniecznie w teoretycznym nauczaniu) proporcje między zbawiennym znaczeniem łaski i wiary (czynnej w miłości) a uczynkami. To mniej więcej tak jak z niektórymi papieżami, którzy pławiąc się w grzechach, stali na straży ortodoksji. Pozdrawiam.
      • niet
        31.10.2014 09:27
        W praktyce - a nie w nauczaniu? Jestem pod wrażeniem, szczerze. Bardzo się cieszę, że to dostrzegasz, bo i ja to dostrzegam. Problem w tym, że do zmiany praktyki wystarczy zmiana praktyki, a nie całej doktryny wiary. Zwłaszcza, że nie można powiedzieć, że z żadnych uczynków nie ma zbawienia, bo o tym bardzo jasno pisze św. Jakub w swoim słynnym "liście słomianym" (z kogo to, to pewnie wiemy:D). Naduzycia zdarzają się wszędzie, nie oznacza to jednak konieczności popadania w herezje - z nadużyciami w Kościele XV i XVI wieku walczyli dużo przyjemniejsi ludzie, niż luter, np. św. Filip z Neri, św. Karol Boromeusz, św. Franciszek Salezy, św. Jan od Krzyża, św. Teresa z Avila - i wszyscy oni płakali nad tym, co się działo wtedy w Niemczech.
    • śwjacenty
      30.10.2014 13:40
      Szanowny ZZ czy widzisz choć jeden punkt ze składu apostolskiego, któremu zaprzeczaliby ewangeliczni chrześcijanie ?
      • tomek
        30.10.2014 15:40
        A kto to są ewangeliczni Chrześcijanie? Aaa, o katolikach piszesz? :)
        No to teoretycznie niczemu nie zaprzeczą ;)

        "Ktokolwiek nie miłuje i nie czci błogosławionej Dziewicy miłością i czcią szczególną, chrześcijaninem zgoła nie jest" - kto zgadnie kto to rzekł? :)
      • ja
        30.10.2014 16:52
        "...wierzę w świętych obcowanie..."
      • śwjacenty
        30.10.2014 19:53
        No to ulżyło mi bo jak i wielu moich braci bardzo kocham i szanuję Maryję :) Jako uczniowie powinniśmy "wziąć ją do siebie". W tej ewangelicznej scenie pod krzyżem nie chodzi tylko o proste otoczenie opieką matki Pana przez umiłowanego ucznia, jak sadzą niektórzy protestanci opętani antymaryjną fobią. Tu chodzi podobnie jak w scenie z Józefem, który też "wziął ją do siebie" o przyjęcie jej nastawienia serca w całkowitym zawierzeniu Panu. Jeżeli miłość do Pana polega na wykonywaniu Jego przykazań to miłość do Matki też polegać może na wykonywaniu Jej wezwania, żeby czynić wszystko co Syn każe. Ja tak rozumieć słowa św. Franciszka Salezego.
      • tak czuję
        30.10.2014 20:02
        Św. Franciszek Salezy modlił się przez wstawiennictwo Matki Najświętszej i praktykował nabożeństwo "słodkiej niewoli". Z punktu widzenia protestantów był "heretykiem". Widzisz, to nie jest wazne, jak ty jego słowa rozumiesz, ale jak on sam je rozumiał. A to akurat można, patrząc na jego życiorys, bardzo łatwo stwierdzić.
      • ja
        30.10.2014 20:21
        Nieźle - Moderacjo,gdy katolik napisze (a dwa razy napisałem) z czym w Credo mają problem protestanci to nie zamieszczacie, za to protestancki punkt widzenia ( Matka Boża) owszem. Pewnie poszukując prawdy wolicie zatrzymać się na owijaniu w bawełnę. Czy to już norma? Czy tylko "ekumeniczna wrażliwość"?
      • ja
        30.10.2014 20:21
        Nieźle - Moderacjo,gdy katolik napisze (a dwa razy napisałem) z czym w Credo mają problem protestanci to nie zamieszczacie, za to protestancki punkt widzenia ( Matka Boża) owszem. Pewnie poszukując prawdy wolicie zatrzymać się na owijaniu w bawełnę. Czy to już norma? Czy tylko "ekumeniczna wrażliwość"?
      • ja
        30.10.2014 20:21
        Nieźle - Moderacjo,gdy katolik napisze (a dwa razy napisałem) z czym w Credo mają problem protestanci to nie zamieszczacie, za to protestancki punkt widzenia ( Matka Boża) owszem. Pewnie poszukując prawdy wolicie zatrzymać się na owijaniu w bawełnę. Czy to już norma? Czy tylko "ekumeniczna wrażliwość"?
      • tomek
        30.10.2014 23:19
        Szanowny śwjacenty zapomniał o "..i nie CZCI błogosławionej Dziewicy.." - w końcu to byłoby wg protestantów bałwochwalstwo, czyż nie, drogi Przyjacielu?
    • Mała Droga
      30.10.2014 15:14
      @ZZ. Przyjacielu, Kościół Katolicki posiada całą prawdę OBJAWIONĄ a to wielka różnica. Bóg daje się poznawać stopniowo, nie na raz. Przecież wiesz dobrze, że poszczególne Dogmaty Wiary były ogłaszane kolejno na przestrzeni całej historii Kościoła w wyniku poznawania Prawdy Objawionej. Całą prawdę o Bogu będziemy poznawać przez całą wieczność i nigdy do końca Go nie zgłębimy, zgodnie zresztą z tym co pisze św. Faustyna w "Dzienniczku", a o ileż dalej nam tutaj na ziemi do poznania całej prawdy o Bogu niż w niebie. Tutaj Duch Prawdy ma nas do niej prowadzić zgodnie z tym co mówi Słowo Boże; "Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia , ale teraz [ jeszcze ] znieść nie możecie . Gdy zaś przyjdzie On , Duch Prawdy , doprowadzi was do całej prawdy . Bo nie będzie mówił od siebie , ale powie wszystko , cokolwiek usłyszy , i oznajmi wam rzeczy przyszłe . On Mnie otoczy chwałą , ponieważ z mojego weźmie i wam objawi . Wszystko , co ma Ojciec , jest moje . Dlatego powiedziałem , że z mojego weźmie i wam objawi." J16,12-15
      • tomek
        30.10.2014 16:33
        Mała Drogo, skoro już powołujesz się na św. Faustynę, to może przytoczysz nam tu wszystkim milionom ;) obecnych zapis nr 1218 z Dzienniczka? :)

        Żeby nie było, że ktoś zapomniał: "Dziś sprowadź mi dusze heretyków i odszczepieńców, i zanurz ich w morzu miłosierdzia Mojego; w gorzkiej męce rozdzierali mi ciało i serce, to jest Kościół mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się rany Moje i tym sposobem ulżą mi męki."

        Łuuuuuupsssss, chyba akukumenizm siada...

        A może:
        "Duch Chrystusa jest tą niewidzialną przyczyną, której również przypisać musimy dokonywanie łączności wszystkich części Ciała między sobą i z nich wzniosłą głową, gdyż w swej całości przebywa on i w Głowie, i w Ciele, i w poszczególnych członkach, którym swą obecnością pomaga, w sposób zależny od rodzaju ich czynności i obowiązków i od stopnia ich doskonałości duchowej. On to, przez swe tchnienie niebieskiego życia, sprawia w każdej części ciała wszystkie poszczególne czynności życiodajne i faktycznie zasługujące na zbawienie. Mieszka we wszystkich członkach i działa, w sposób boski, we wszystkich, wszakże w niższych działa również przez posługę wyższych. I on to, w końcu, chociaż tchnieniem swej łaski sprawia ciągle wzmagający się świeży wzrost Kościoła, to jednak odmawia zamieszkania przez łaskę świętości w członkach w całości od Ciała odpadłych. Ową to właśnie obecność i działanie Ducha Jezusa Chrystusa wyraził mądry Poprzednik Nasz, nieśmiertelnej pamięci Leon XIII, w encyklice "Divinum illud" w następująch jasnych i jędrnych słowach: <<Wystarczy stwierdzić, iż gdy Chrystus jest Kościoła Głową, to Duch Święty jest jego duszą>> " ? :)
      • śwjacenty
        30.10.2014 19:30
        Dzięki Mała Drogo za mądre komentarze. Masz u mnie plusy ale na więcej na tym forum trudno ci będzie liczyć skoro minusują cię nawet za cytat z "Dzienniczka". Pozdrawiam.
      • ja
        30.10.2014 19:34
        Czyli Duch Prawdy objawi nam coś co nie jest zgodne z tym co zawarto w Nowym Testamencie i Tradycji Apostolskiej? A czy św. Paweł nie pisał coś o innej Ewangelii. Bardzo mi brak dawnego tłumaczenia Listu do Galatów gdzie nie owijając w bawełnę Paweł mówił : " o GŁUPI Galaci, co was tak urzekło...", a kończy : ..."niech będzie wyklęty".. No ale... co tam Pismo, co tam Tradycja, co tam herezja.... protestanci już wytłumaczyli po swojemu i obeszli wszystkie niewygodne fragmenty Pisma, teraz co? Kolej na katolików? Aż chce się sparawfrazować ;" o głupi katolicy, co was tak urzekło?"
      • MałaDroga
        30.10.2014 21:14
        śwjacenty, jest mi naprawdę przykro i wstyd za niektóre aroganckie wypowiedzi moich braci Katolików. Przepraszam... i proszę Cię o modlitwę za nas, Katolików, o wyzbycie się letniości i pychy.
        Pragnę także dodać, że pierwszy raz w życiu spotkałem się z Protestantem który z takim szacunkiem, miłością i zrozumieniem podchodzi do Katolików. Twoja postawa napawa mnie wielką nadzieją na to, że modlitwa Jezusa o jedność zostanie kiedyś wysłuchana. Z całego serca Dziękuję!
        Pozdrawiam.
      • tomek
        30.10.2014 23:28
        Mała Drogo, bardzo mi przykro, że popadasz w taką hipokryzję, że przytaczasz Dzienniczek, a zapominasz, że w nim sam Jezus potępił herezje i nawołał heretyków do nawrócenia - "to jest mój Kościół" - BRAWO!

        Pychy?
        św. Augustyn: "Tym bardziej powinniśmy wspominać o próżności heretyków, im bardziej staramy się o ich zbawienie."

        Ależ ci święci byli pyszni.... Z protestanckiego punktu widzenia chyba ;)
  • jablko
    30.10.2014 15:08
    Duch Swiety modli sie z nami??? Czegos nie rozumiem albo Franciszek cos poplatal. Prosze o wyjasnienie mi jego slow
  • katolik
    30.10.2014 18:35
    Dzisiaj Luteranie idą do piekła, gdzie ogień nie gaśnie.
  • Soplica
    30.10.2014 19:09
    Dziwny papież, nadal poszukuje "prawdy". Mnie już na religii uczono o Prawdzie a On nadal szuka ale tej z małej litery. Dziwny papież... albo dziwny redaktor piszący słowo "prawda" z małej litery. Dziwne to wszystko, dziwne.
  • Sylwia
    30.10.2014 20:18
    Wcale nie chodzi tu o żadną nienawiść do Marii, wręcz przeciwnie powinniśmy ją kochać i szanować bo jest wspaniałym przykładem tego jak wypełniać w pokorze wolę Pana, chodzi o objawienia, o ktorych sądzimy że to zwiedzenia, dla nas nie ukazuje się w nich Maria tylko demon, który zwiedza ludzi, aby oddawali mu część tak jak Bogu, Pan sam o sobie powiedział że tylko Jemu będziemy oddawać hołd i cześć, prawdziwa Maria wiedząc o tym nigdy nie pozwolilaby na to aby ludzie się do niej modlimy, są też słowa z Pisma:Jeden jest pośrednik między Ojcem, a ludźmi, syn Jezus Chrystus...
    • odpowiedź
      30.10.2014 22:01
      Katolicy nie czczą świętych jak Boga. Odróznia się dwa rodzaje kultu: tzw. z łaciny "latrię" czyli kult uwielbienia, należny Trójcy Świętej i "dulię", czyli kult szacunku, którym obdarza się świętych, a którego podgatunkiem jest "hiperdulia", która jest należna Maryi, jako Matce Boga. Już św. Augustyn pisał w "Państwie Bożym", że nie jest tym samym chrzescijańska modlitwa za wstawiennictwem świętych w niebie, a pogańskie kulty bożków, czego najlepszym dowodem jest to, że chrzescijanie nie składają świętym ofiar. Wystarczy to wiedzieć i problem znika. Podobnie ma się rzecz z kwestią Pośrednictwa. Św. Paweł w tym fragmencie wyraźnie uściśla, że Chrystus Pan jest Pośrednikiem Prawdy i Zbawienia ("bo Bóg chce, aby wszyscy ludzie doszli do poznania Prawdy i zostali zbawieni"), Kościół zaś nigdy nie twierdził, że Matka Boża i inni święci to tacy pośrednicy. Oni się po prostu za nas modlą. To pośrednictwo w sensie zaledwie analogicznym, będące - mowiąc z tomistyczna - uczestnictwem w jedynym Pośrednictwie Chrystusa, którym jest przecież każda modlitwa. Stąd modlitwa za wstawiennictwem świętych nigdy nie była uważana za konieczną do zbawienia. Tym niemniej - jest ona wielce przydatna, bo ćwiczy pokorę i miłość braterską, a także służy jako pomoc w czasie oschłości duchowej, jak to określał św. Filip Nereusz. Wyciągając z protestanckiej krytyki modlitwy za wstawiennictwem świętych wszystkie logiczne konsekwencje, nie moglibyśmy się nawet modlic nawzajem za siebie tu, na ziemi, bo "jeden jest Pośrednik" - i koniec. Tymczasem sam Chrystus rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem na Górze Tabor. Nic przecież, co On czynił, nie może prowadzić do potępienia.
      • śwjacenty
        31.10.2014 08:06
        Dzięki Przyjacielu, że przytoczyłeś różnicę między "latrią" i "dulią" bo teraz może "tomek" zrozumie co miałem na myśli pisząc o szacunku dla Maryji. Dobrze też, że wspomniałeś, iż modlitwa za wstawiennictwem świętych "nigdy nie była uważana za konieczną do zbawienia", bo na tym forum jest wielu, którzy odmawiają mi z tego powodu prawa do bycia chrześcijaninem, z góry zakładając, że nie mam szacunku dla świętych bohaterów wiary. Wzajemne modlitwy za siebie są nam przykazane i naturalne we wspólnocie wierzących. Jeżeli miłość przekracza granicę śmierci to ci, którzy nas kochali tutaj, kiedy znaleźli się po "tamtej stronie życia" kochają nas nadal i dobrze nam życzą. Oczywiści ich życzenia nie miałyby żadnej mocy tak jak i nasze wzajemne modlitwy, gdyby nie orędowanie za nami samego Pana Jezusa. Protestancka krytyka wzywania świętych sprowadza się do pytania o to, czy zmarli (w sensie: żyjący w Panu po "tamtej stronie") mogą słyszeć nasze modlitwy. W biblii raczej odnajdujemy ostrzeżenie, żeby nie wzywać zmarłych. Czy tłumaczenie, że słyszą, bo są w Panu, nie oznacza, że Zbawiciela, który jest pośrednikiem między człowiekiem a Bogiem, czynimy pośrednikiem między człowiekiem a człowiekiem ? Jestem omylny i nie potrafię kategorycznie rozsądzić, ale czytam w Hebr. 13. 7 żebym rozpatrując koniec życia tych, co głosili Słowo Boże naśladował ich wiarę i to staram się czynić. Pozdrawiam.
      • odpowiedź
        31.10.2014 09:21
        Nie tyle czynimy Chrystusa Pośrednikiem między człowiekiem a człowiekiem, co stwierdzamy, że wszystkie nasze modlitwy czerpią z Jego jedynej i świętej modlitwy do Ojca. O to chodzi w pojęciu "uczestnictwa", o którym również wspomniałem. Co do zasadności tej modlitwy, to jest wiele wskazówek, po pierwsze: praktyka Kościoła, potwierdzona wyznaniem wiary i tekstami Ojców, to historycznie. Z Objawienia jest rozmowa Chrystusa z Mojżeszem i Eliaszem na Górze Tabor, a także wołanie Elizeusza do Eliasza zaraz po jego wniebowzięciu z Drugiej Księgi Królewskiej. No i - oczywiście - choćby scena Nawiedzenia, w której Elżbieta pozdrawia Matkę Najświętszą, a ona zaraz chwali Boga hymnem "Magnificat", co zresztą często przywoływał choćby Ludwik de Montfrot jako wzór wstawiennictwa świętych w niebie. Przyznaję, że to subtelna sprawa, ale skoro czytamy o ziemskich czynach Jezusa nie czysto historycznie, ale też jakby one były teraźniejszością, to w wypadku tej, która jest łaski pełna, też można tak zasadnie czynić. Problemem z protestantami nie jest to, że chcą uzasadnień, ale to, że własnie NIE PYTAJĄC o nie, każdego modlącego się za wstawiennictwem świętych wyzywają od bałwochwalców - czy Z REGUŁY tak czynią, bo jak widać, są chlubne wyjątki (ja coś na ten temat wiem, oj - wiem...).
      • tomek
        31.10.2014 10:38
        śwjacenty cały czas unika ważnej kwestii dotyczącej cytatu, który podałem - krótko mówiąc: manipuluje. Bardzo mi przykro to pisać, ale to norma wśród
        Drogi Bracie, św. Franciszek Salezy (Twoim zdaniem nie jestem bałwochwalcą? ;P ) pisał również o czci NMP. CZCI !
        Modlitwy do Świętych nie są niezbędne do zbawienia, więc nie są pośrednikami w tym dziele.

        Biblia sama z siebie nie może być jedyną podstawą wiary - z logiki potrzebuje zewnętrznego autorytetu. Dlatego Jezus założył Kościół, który ma chronić depozytu Wiary.
        Protestanci nie chcą zrozumieć, że interpretacja pozostawiona samym wiernym prowadzi do błędnych, sprzecznych wniosków.
        Więc niby jak Duch Święty natchnął swoich wiernych, że interpretacje są sprzeczne?

        Nie dziwi mnie zatwardziałość protestantów, ale bardziej szokuje mnie, iż to właśnie katolicy nie potrafią zrozumieć, że poza Kościołem nie ma gwarancji zbawienia. Miłość bliźniego nie polega na przyjmowaniu głoszonych przez niego herezji. GRZESZNYCH NAPOMINAĆ - zapomnieli już?? :P
      • śwjacenty
        31.10.2014 13:07
        Szanowny "tomku" mam wrażenie, że nie czytasz całych wpisów i redagujesz odpowiedzi w ciemno. Dlatego na twój zarzut unikania słowa CZEŚĆ cytuję wpis podpisany jako 'odpowiedź",na który się powołałem: "Katolicy nie czczą świętych jak Boga. Odróżnia się dwa rodzaje kultu: tzw. z łaciny "latrię" czyli kult uwielbienia, należny Trójcy Świętej i "dulię", czyli kult szacunku, którym obdarza się świętych, a którego podgatunkiem jest "hiperdulia", która jest należna Maryi, jako Matce Boga."
        Muszę też jeszcze raz (jak w szkole :)) zwrócić ci uwagę,że nie twierdziłem jakoby apostołowie w dniu pięćdziesiątnicy mówili niezrozumiałymi językami ("bełkotali" jak to raczyłeś nazwać). Napisałem, że mówili językami obcymi czyli cudzoziemskimi tak, że przybysze z różnych krajów słyszeli własną mowę i rozumieli głoszoną ewangelię. Pozwoliłem sobie w tym miejscu wkleić cytaty ze strony: Katolicka wspólnota charyzmatyczna Odnowy w Duchu Świętym
        w Warszawie "PÓJDŹ ZA MNĄ", na której możesz przeczytać, że: "Dar języków jest jednym z darów Ducha Świętego, który objawia się u człowieka jako ustna forma modlitwy uwielbienia Boga lub prorokowania w Jego Imię - wypowiadana lub wyśpiewywana z użyciem słów w konkretnym obcym języku (nieznanym osobie modlącej się) lub w swobodnej artykulacji sylabowej nie oznaczającej żadnego języka używanego gdzieś na świecie (podobny jest do beztroskiego gaworzenia małego dziecka). Dar języków może być tłumaczony przez osoby obdarzone darem rozumienia (tłumaczenia) języków. Orygenes rozumiał dar języków opisywany przez Apostoła Pawła w 1 Kor 14 jako zdolność komunikowania się w istniejących językach. Podobnie Także Augustyn (360-430) rozumiał mówienie językami tylko i wyłącznie jako dar porozumiewania się w jakimś faktycznie istniejącym języku obcym, którego dana osoba uprzednio się nie uczyła.(...) W pismach św. Augustyna, można odkryć ślad pewnego intrygującego sposobu modlitwy. Takie zachowanie się ludzi podczas modlitwy doktor Kościoła określa łacińską nazwą iubilatio. W wielu szczegółach opisuje, jak taka jubilacja wygląda, czego jest wyrazem i czemu powinna służyć.Po pierwsze, jubilacja jest to modlitwa głośna, ale obywająca się bez sylab jakichś konkretnych słów. Powodem zastosowania takiej formy ekspresji jest niemożność wypowiedzenia wielkości tajemnic wiary. Jeśli nie potrafimy wypowiedzieć, to wznieśmy jubilację (iubilemus), pisze Augustyn. Chrześcijanin, przeżywając, że dobry jest Bóg, z jednej strony doświadcza, że nie potrafimy tego wyrazić, a z drugiej strony wie, że Bóg nie pozwala nam zamilczeć. W najgłębszym ujęciu przejawia się w ten sposób niewyrażalność ostatecznych tajemnic wiary. Słowa Wcielonego nie da się wyrazić nawet najmądrzejszymi ludzkimi słowami, można je zaś wypowiedzieć raczej przez odgłosy zachwytu. Taką jubilację miał na myśli św. Paweł pisząc: „Podobnie i Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach.” (Rz 8, 26) A to cytat z pism sługi Bożego ks. Kaffarellego: "Tajemnicza istota wyzwala modlitwę chrześcijanina. Ukierunkowuje i zanosi ją do Ojca Wszechmogącego. Św. Paweł tłumaczy ten wspaniały dar następująco: „Duch św. przychodzi na pomoc naszym słabościom, gdyż my nie potrafimy modlić się, jak należy; Duch św. modli się za nas..." Na koniec jeszcze z katolickiej OPOKI: "Powszechnie uważa się, że najczęstszym darem, który otrzymują właśnie członkowie Odnowy w Duchu Świętym, jest glosolalia. – To modlitwa, w której nie ma wyraźnych słów. Służy dziękczynieniu i uwielbieniu Pana Boga". Pozdrawiam i zachęcam do uwielbiania tylko na osobności bo jak cię ktoś obcy usłyszy to pomyśli jak ostrzegał św. Paweł, że szalejesz (Rzym. 14. 23)(czy byłaby taka obawa, gdyby modlitwy językami brzmiały tylko jak w dniu pięćdziesiątnicy w językach cudzoziemskich?) .
      • MałaDroga
        31.10.2014 14:02
        tomek, ale ja to wszystko wiem co tutaj przytaczasz. Jest jeden Bóg i jeden Kościół. Niech mnie Bóg broni, abym miał świadomie wyrzucić chociażby jeden przecinek z Katechizmu Kościoła Katolickiego! To jest prawda co piszesz, lecz nie podoba mi się sposób w jaki to czynisz. Aby zrozumieć drugiego człowieka trzeba się nad nim pochylić z miłością a nie grzmieć na niego z wysokości. Naprawdę myślisz, że tak czyniąc kiedyś staniemy się jedno? Gorliwość o Kościół pożera mnie i nie mogę znieść tego jak Ciało Chrystusa jest rozszarpywane! Jak przez jakieś hieny!
    • Tomek
      31.10.2014 16:32
      Sylwio, Kościół Katolicki wypracował metody rozpoznawania prawdziwości objawień. Zapoznaj się z nimi jeśli uczciwie szukasz prawdy. Maryja zawsze wskazywała na Syna i tak też robi obecnie, żadna zmiana nauczania nie wchodzi w grę.
      • Savonarola
        31.10.2014 22:34
        Tomku-prawda jest w Chrystusie,a "metody" rozpoznawania prawdziwosci objawien,ktore podobno wypracowal Kosciol rzymski nie ustrzegly tego Kosciola przed popelnieniem niejednego bledu(np.sprawa spalonej na stosie za herezje swietej Joanny d"Arc!).Mysle,ze List sw.Pawla do Rzymian jest ciagle w stosunku do katolikow aktualny,zwlaszcza w temacie adoracji stworzenia...Czy nie uwazasz,ze Bog jakos tak fawroryzuje heretykow i udziela im blogoslawienstw nie przejmujac sie krytyka jedynego,slusznego powszechnego Kosciola?.Dlaczego te heretyckie kraje sa czyste,bogate,uczciwe i katolicy,buddysci, muzulmanie (i inni) z calego swiata garna sie do tych heretykow jak muchy do miodu? Moze dlatego,ze heretycy adoruja Boga-Stworce nieba i ziemi, i nie
        potrzebuja posrednictwa zmarlych,ktorych kolejni papieze wysylali do nieba? Malo tego- nie interesuje ich kult obrazow,ani relikwii,ani nawet ampulek,bo swoja nadzieje pokladaja w naszym Ojcu Swietym(J- XVII-11).
        Po co mi jakis zmarly katolicki patron skoro,wzorem Jezusa moge modlic sie bezposrednio do BOGA? Patrz VI rozdzial Ewangelii sw.Mateusza.Mysle,ze nie znasz ,lub nie doceniasz heretykow,a patrzac na nich z gory dowodzisz jedynie wlasnej pychy.Bylem podobny i myslalem podobnie dopoty,dopoki nie poznalem tych heretykow lepiej.
      • o rany
        01.11.2014 18:13
        A ten ciągle swoje. Pochwała laicyzacji zachodu jako bezpośredniego skutku protestantyzmu i czegoś dla chrzescijaństwa bardzo korzystnego. Cytując klasyka: "mózg mi się we łbie mąci" na taką gimnastykę.
  • Ewa
    01.11.2014 10:53
    Czytałam książkę, napisaną przez pastora - nie pamiętam nazwiska. Zawsze przed wyrazem papież, katolik, Kościół Katolicki był epitet przeklęty lub inny temu podobny.
    • Savonarola
      02.11.2014 17:34
      Ewa-Prosze o podanie tytulu i autora tej ksiazki.
      • Ewa
        02.11.2014 18:33
        Niestety, nie mam dostępu do tej książki i nie pamiętam autora ani tytułu. Pamiętam, że był to cykl wykładów do seminarzystów ewangelickich i wykłady te pochodziły z końca XIX w. Wydanie było jednak całkiem nowe i nie było żadnego komentarza czy sprostowania co do obraźliwych epitetów występujących w tej książce i odnoszącej się do "papistów". W książce tej Papież, Kościół, katolicy byli przedstawiani jak największe zło. Krytykowane były te odłamy protestanckie, które skłonne były dostrzegać jakieś pozytywne działania ze strony ówczesnego papieża. Bardzo przykro było mi to czytać, te obraźliwe słowa dotykały do żywego. Nie wiem, jakiego języka używają współcześni protestanci -prawdopodobnie jest to różnie w zależności od odłamu. Szukałam jednak jakiegoś komentarza, ale nie znalazłam.
      • Savonarola
        05.11.2014 02:59
        Swieta inkwizycja byla organizacja,za krorej zbrodnie przepraszal juz Jan Pawel II.Do ciebie "jasku" pewnie to nie dotarlo,ale jak myslisz czy obecny papiez Franciszek chwalac odwage swojego przyjaciela-luteranina klamal mowiac o paleniu zywcem tak zwanych heretykow? A wiesz moze przeciwko czemu wystapil Luter ze swoja krytyka i dlaczego prawie polowa Europy(jej polnocna czesc) poparla tezy Lutra? Malo tego Kosciol rzymski pod wplywem Lutra zaprzestal sprzedawania odpustow,ktore kwestionowaly doskonalosc ofiary Jezusa i sugerowaly,ze za pieniadze mozna skrocic meke cysccowa zmarlym.Skutkiem posrednim dzialalnosci niemieckiego reformatora byl Sobor w Trydencie,ktory oczyscil Kosciol z korupcji,zepsucia moralnego (wymyslono konfesjonal!!!),oraz zaprzestano sprzedawania dostojenstw koscielnych.Wczesniej mozna sobie bylo kupic tytul kardynala i taki papiez Leon X (Giovanni de Medici)mial zaledwie 13 lat kiedy jego ojciec Wawrzyniec Wspanialy kupil mu kapelusz kardynalski. Wplyw Lutra na Kosciol powszechny byl niemaly.Jezeli interesuje Cie uczciwe przedstawienie osoby doktora teologii katolickiej M. Lutra,to przeczytaj sobie na tym portalu tekst ks.dr Tomasza Jakleiwcza pt.Czego uczy katolikow Marcin Luter.
    • Savonarola
      04.11.2014 03:20
      No coz,zadajac Ci powyzsze pytanie domyslalem sie,ze obronisz sie brakiem pamieci...A z jakich zrodel czerpal wiedze papiez Franciszek mowiac o luteranch,ktorych kiedys Kosciol palil na stosach? Moze papiez ma dostep do tajnych watykanskich archiwow? Swoja droga wszyscy powinnismy dziekowac BOGU,za to,ze czasy swietej inkwizycji to juz historia,chociaz...historia lubi sie powtarzac.
      • hrabia
        04.11.2014 13:52
        Modlmy sie o zdrowie i bezpieczenstwo papieza Franciszka. Jego skromnosc , otwartosc i tolerancja nie kazdemu odpowiada,ale moim zdaniem jest on blizszy nauce Jezusa niz wielu jego poprzednikow.
      • Ewa
        04.11.2014 17:00
        Przed czym niby miałabym się bronić? Napisałam prawdę, niestety. Tytułu ani autora nie zapamiętałam ani nie zapisałam. Zadając pytanie od razu wiedziałeś że nie będę "pamiętała", co będzie świadczyło o tym, że kłamię? Jeszcze te 3 kropki "obronisz się brakiem pamięci..."
        Bardzo nieładnie z Twojej strony.
      • _jasiek
        04.11.2014 20:14
        _jasiek
        Przeciwstawianie Franciszka jego poprzednikom uważam za niestosowne, nadto autor nie przytacza żadnych argumentów a więc jest gołosłowne.
      • _jasiek
        04.11.2014 20:24
        _jasiek
        Ile razy trzeba powtarzać, żeby do zakutych główek dotarło, że Święta Inkwizycja na swoje czasy była niezwykle postępową instytucją, ukrócająca okrutne praktyki świeckiego wymiaru sprawiedliwości. W przeciwieństwie do państw i księstw opanowanych przez herezje, przypadki wydawania oskarżonych świeckiemu wymiarowi sprawiedliwości celem wykonania wyroku były sporadyczne. Natomiast taki Kalwin posyłał na stos lub mordował w inny wyrafinowany sposób każdego, kto się jemu osobiście naraził. W sumie mały człowieczek nie zdolny do wielkoduszności.
      • śwjacenty
        05.11.2014 08:01
        Potwierdzam, że inkwizycja była w epoce stosów sądem, który wprowadzał nowoczesne zasady np. prawo do obrońcy. Niestety wokół świętego oficjum urosła "czarna legenda". Skorygować muszę jednak stwierdzenie o rzadkim wydawaniu sądzonych świeckiemu wymiarowi sprawiedliwości w celu wykonania wyroku. Inkwizycja jako sąd kościelny nie zajmowała się wykonywaniem wyroków i zawsze wydawała sądzonych władzy świeckiej, która podpalała stosy.
      • Savonarola
        06.11.2014 01:02
        Co ma wspolnego dzialalnosc swietej inkwizycji z nauka Jezusa Chrystusa? Wyrok tej "swietej" instytucji stwierdzajacy,ze ktos jest heretykiem byl rownoznaczny z wydaniem wyroku smierci,ktory wykonywany byl przez wladze cywilne calkowicie podporzedkowane wladzy koscielnej.A Jezus uczyl nas,ze mamy milowac naszych nieprzyjaciol,zlo dobrem zwyciezac i blizniego kochac ,jak siebie samego...Wszystkim zainteresowanym polecam zapiski z procesu najpierw heretyczki spalonej na stosie,a potem swietej,meczennicy Joanny d'Arc.Mysle ze uzycie okreslenia swieta w stosunku do inkwizycji jest naduzyciem.Trudno doprawdy zrozumiec na czym polegala "swietosc" inkwizycji.
Dyskusja zakończona.