• marek2122
    05.03.2017 09:57
    Trzeba mieć naprawdę wysokie mniemanie o sobie aby napisać że "Niestety ks. biskup nie zna Pisma Świętego, najwyraźniej nie wie, kto jest tak naprawdę autorem , a do tego popełnia podstawowe błędy logiczne i teologiczne." I to akurat o bp. Siemieniewskim. Taka wypowiedź implikuje wniosek że Pan zna Pismo Święte lepiej od biskupa Siemieniewskiego. Cóż, gratuluję dobrego samopoczucia. Poza tym biskup napisał prawdę, mamy skupiać się na tym co nas łączy, a nie na tym co nas dzieli. Ewangelia to dobra nowina i nie można jej wykorzystywać "przeciw" drugiemu człowiekowi. "Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich" Ef 6,12. Warto rozważyć ten werset zanim coś takiego się napisze. Pozdrawiam
  • PTaraski
    05.03.2017 10:58
    @marek2122, Zacznijmy od początku. Moje mniemanie o sobie nijak się ma do oceny wypowiedzi bpa Siemieniewskiego, bo nie siebie głoszę, nie krytykuję niezgodności z moimi poglądami i doktrynami, ale niezgodność z Tradycją i Pismem Świętym, a także z logiką.

    W przytoczonej wypowiedzi, nie ma ani jednego odwołania się do Ewangelii ani ogólnie PŚ, prawdopodobnie dlatego, że takie odwołania mogłyby być bardzo nie wygodne, bo byłoby w sprzeczności z lansowanymi tezami. Zresztą wymagałoby też ustosunkowania się do tych fragmentów PŚ, które w jednoznaczny sposób potępiają dzisiejszy "ekumenizm". Nie ma w wypowiedzi odniesienia do Tradycji Kościoła, a do tego rozumowanie jest teologicznie i logicznie niepoprawne - vide słowa o "braciach".

    Co do cytatu ze św. Pawła, to nijak się ma do tzw. ekumenizmu i lansowanych przez niego tez. Oczywiście my chrześcijanie toczymy walkę z mocami ciemności, ale to ludzie opowiadają się albo po stronie Chrystusa, albo szatana. A najbardziej niebezpieczni są właśnie ci, którzy udają chrześcijan - braci, jak pisze św. Paweł, czy owce jak mówi Chrystus - a są drapieżnymi wilkami niosącymi fałszywą "ewangelię" i łamią przykazania. I z takimi ludźmi, św. Jan i św. Paweł [1 Kor 5,11] zabraniają nam mieć kontakt.

    Polecam też artykuł Lisickiego o jednym z architektów SW2, żeby słowa Chrystusa o wilkach w owczej skórze nie wydawały się Panu puste.

    To wszystko są kluczowe sprawy, a bp Siemianowski nie potrafi, albo nie chce się do nich odnieść, a zamiast tego głosi poglądy swoje, zamiast Ewangelii. A niestety te poglądy miały i mają totalnie destrukcyjni wpływ na Kościół, co w sposób coraz bardziej drastyczny się ujawnia w odrzuceniu Bożych przykazań, negacji Magisterium, profanacji mszy świętej, negacji sakramentów, masowej apostazji, coraz dalej idącej dominacji homolobby,...

    Jeśli chodzi o bezmiar zła wynikający z herezji protestanckiej - które zresztą dzisiaj zalewa Kościół i pokazuje, jak bardzo św. Jan i św. Paweł mieli rację - polecam konferencje ks. prof. Guza na ten temat. A także wystąpienie profesora Johna Rao, badacza protestantyzmu, sprzed trzech dni w Warszawie: https://www.youtube.com/watch?v=es6gWlM7VFs . Wtedy dyskusja będzie przynajmniej merytoryczna, a nie tylko hasłowa.
    • jureaz
      05.03.2017 11:45
      "Moje mniemanie o sobie nijak się ma do oceny wypowiedzi bpa Siemieniewskiego, bo nie siebie głoszę"----
      Każda nasza wypowiedź, nawet jeśli jest jedynie cytatem czyjejś wypowiedzi - coś jednak mówi i o nas. Więc po co te "wtręty"
      - biskup się nie zna , nie wie itd., jakby świecona woda uderzyla Ci do głowy. Czy bez takich zwrotów nie można przedstawiać argumentów? Można i są wtedy jeszcze bardziej przekonujące.
  • marek2122
    05.03.2017 12:17
    @PTaraski polecam przeczytać jeszcze raz uważnie początek artykułu. Jest tam przykład z czasów wczesnego Kościoła - " Pierwszy odcinek pochodzi z V w. Św. Augustyn w jednym ze swoich kazań ..."
  • marek2122
    05.03.2017 12:23
    " Augustyn mówił: „Przecież oni mówią »Ojcze nasz« i my także. Jeżeli więc dwie grupy zwracają się do kogoś »Ojcze«, to muszą być braćmi. Pewnie, że podzielonymi, ale najpierw braćmi." Czy to jest argument nielogiczny ? Co do błędnych nauk protestanckich - pełna zgoda. Z tym że bp. Siemieniewski jest częstym gościem (mówcą)wykładów apologetycznych i zapewniam że wie o czym mówi. Zresztą, można posłuchać niektórych z nich na You Tube, żeby wyrobić sobie jakąś opinię w tym temacie. Wykładów ks. Guza słuchałem i osobiście uważam je za wartościowe. Bóg chce jednego Kościoła, a nie podzielonego więc tym bardziej my sami ,nie powinniśmy dzielić się na "my"i "oni".
    • PTaraski
      05.03.2017 12:51
      Jak czytam tę wypowiedź bpa Siemianowskiego, to mam poważne wątpliwości, czy przypadkiem słowo "apologetyczne" nie jest w przypadku tamtych wykładów używane w sposób perwersyjny.

      Jeśli chodzi o donatystów, to nie byli heretykami, bo doktryny nie podważali; sprzeciwiali się jednak ponownemu przyjmowaniu do Kościoła tych, którzy pod wpływem terroru zaparli się wiary. Cytowanie więc wypowiedzi św. Augustyna na temat donatystów, jednak w odniesieniu do heretyków jest albo spowodowane nieumiejętnością logicznego myślenia - lepszy wariant, albo niestety po prostu ... - może nie u żyję właściwego określenia ze względu na szacunek to święceń biskupich.

      Co do tzw. podziałów, o których mówisz, to jest ulubiona śpiewka relatywistów, czyli złem są podziały, bo wszyscy ludzie są braćmi, ale nie ich przyczyna, która jest rzekomo mało ważna. Podział jednak w sposób naturalny występuje tam, gdzie są negowane wspólne fundamenty, np. wiary i moralności, i jest tym głębszy, im głębiej te fundamenty są negowane.

      Dla katolików fundamentem jest Chrystus, Słowo, i ich jedność polega na przyjęciu Tego Słowa, a nie na jakichś sztucznych zabiegach pudrowania przepaści w sprawach doktrynalnych i moralnych, jak to robi współczesny "ekumenizm". Chrześcijanie nie mają szukać jedności z heretykami i poganami, no i ateistami, głosić Słowo i gromadzić w Kościele tych, którzy się nawrócą, a w ten sposób czynić z ludzi braci - braci w Chrystusie.
      • PTaraski
        05.03.2017 13:09
        Autokorekta, donatyści podważali doktrynę twierdząc, że sakrament chrztu może być przez apostazję wymazany. Jednak te słowa św. Augustyna wymagałyby zbadania w szerszym kontekście całego tekstu i ówczesnej historii. Należy też pamiętać, że św. Augustyn nie był nieomylny we wszystkim co pisał lub robił, co więcej popełnił w pewnych swoich pismach błędy doktrynalne.
  • marek2122
    05.03.2017 13:30
    Problem w tym że mówimy o bp. Siemieniewskim, o którym raczyłeś napisać że "popełnia podstawowe błędy logiczne i teologiczne" Dlaczego za nielogiczny uznałeś argument o wspólnym chrzcie i modlitwie? Celem ekumenizmu jest jedność chrześcijan. Czy chrzest i wspólna modlitwa nas nie jednoczy? Jeżeli uważasz że Św. Augustyn i za nim bp. Siemieniewski się mylą to wykaż to. Mam wrażenie (być może mylne) że uważasz że ideą ekumenizmu jest uznanie, że wszystkie nauki są prawdziwe. Nie są. I nie zbudujemy jedności zaczynając od podkreślania różnic jakie są między nami. Co wcale nie oznacza że ich nie ma.
    • PTaraski
      05.03.2017 17:32
      Na początek mała uwaga: nie ma potrzeby otwierania nowego wątku dla każdego nowego pytania, bo można opowiadać w tym samym, jak ja teraz.

      Co do samej kwestii, to jest bardzo istotna i pokazuje typowy błąd dzisiejszych katolików, a może niestety raczej post-katolików: pomieszanie porządku Boskiego, Ewangelicznego z porządkiem tego świata. Zgoda, że tzw. "ekumenizm" buduje tzw. "jedność" w porządku tego świata. Czyli ludzie są dla siebie mili, unikają sporów, pozdrawiają, utrzymują kontakty, unikają kwestii spornych, argumentacji, itp itd. I dla tego świata jest to cel sam w sobie, a jak widać Ty i pewnie rzeczony ks. biskup go podzielacie.

      Jednak to nie ma nic wspólnego z orędziem Ewangelii, które stawia sprawę Boga, Prawdy i zbawienia na pierwszym miejscu. Chrystus wcale nie był miły, wręcz przeciwnie, bywał bardzo niemiły; wcale nie szukał kompromisu, przeciwnie stawiał sprawę prawdy i dobra na ostrzu noża: Nie sądźcie, ze przyszedłem pokój przynieść na ziemie. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz [Mt 10,34 i n].

      Bardzo ważna jest też sprawa rozumienia jedności przez Kościół, otóż nie jest to podróbka chrześcijaństwa jak w rewolucji francuskiej, że niby wszyscy ludzie są braćmi, a więc nie może być podziałów. Prawdziwa jedność jest w Chrystusie, w Prawdzie, i to On niweluje podziały, ale wśród tych, którzy przyjmują Jego nauczanie. To jest ta droga, którą przewidział dla ludzkości Bóg po grzechu pierworodnym, a nie droga fałszywego ekumenizmu kosztem prawdy, Kościoła i zbawienia. A niestety na tę drogę wkroczyła znaczna część katolików po SW2.
      • marek2122
        05.03.2017 18:38
        "Jednak to nie ma nic wspólnego z orędziem Ewangelii, które stawia sprawę Boga, Prawdy i zbawienia na pierwszym miejscu." To że mamy być jednością, to jest właśnie część Ewangelii, wbrew temu co napisałeś J 17, 11 Nie wiem jakie są twoje wyobrażenia na temat ekumenizmu, ale podejrzewam że takie jak napisałem w poprzednim poście. To nie jest zaproszenie do tego aby każdy pozostał w tym wyznaniu w którym jest bo to właściwie nie ma znaczenia. Ma znaczenie i to duże. To jest zaproszenie żeby wszyscy byli jednością w Kościele Chrystusa, który On sam założył i który trwa nieprzerwanie od 2000 lat i będzie trwał aż do skończenia świata. "Istnieje zatem jeden Kościół Chrystusowy, który trwa /(łac.) subsistit/ w Kościele katolickim rządzonym przez Następcę Piotra i przez biskupów w łączności z nim[3]. Kościoły, które nie będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim, pozostają jednak z nim zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja apostolska i ważna Eucharystia, są prawdziwymi Kościołami partykularnymi.[4] Dlatego także w tych Kościołach jest obecny i działa Kościół Chrystusowy, chociaż brak im pełnej komunii z Kościołem katolickim, jako że nie uznają katolickiej nauki o prymacie, który Biskup Rzymu posiada obiektywnie z ustanowienia Bożego i sprawuje nad całym Kościołem. Natomiast Wspólnoty kościelne, które nie zachowały prawomocnego Episkopatu oraz właściwej i całkowitej rzeczywistości eucharystycznego misterium,[5] nie są Kościołami w ścisłym sensie; jednak ochrzczeni w tych wspólnotach są przez chrzest wszczepieni w Chrystusa i dlatego są w pewnej wspólnocie, choć niedoskonałej, z Kościołem[6] (Dominus Iesus, 17)."
      • PTaraski
        05.03.2017 22:04
        Dominus Iesus jest chyba najbardziej zgodnym z Ewangelią i Magisterium Kościoła dokumentem posoborowym tej rangi w sprawie "ekumenizmu". Niestety do pewnego stopnia wykłada naukę SW2, a dokładniej Nostra aetate. Jest to jednak dokument niższej rangi niż encyklika Moralium Animos, która jest w doskonałej jedności z PŚ i odwiecznym nauczaniem Kościoła, radziłbym więc ją dokładnie przeczytać.

        Można robić uniki w tę lub inną stronę, i np. cytować teologicznie naprawdę wątpliwe wystąpienia JP2. Trzeba jednak koniecznie zapytać, jaki jest naprawdę cel tego "ekumenizmu"? Dobre samopoczucie odszczepieńców i heretyków z powodu odłączenia się od Kościoła, dobre relacje, wspólna kawa, nasze dobre samopoczucie, poklask mediów, ...? To nie są cele ewangeliczne, ani nawet pragmatyczne, bo heretycy z wyjątkami odrzucają np. ochronę życia i wołem ich nie zaciągniesz do zmiany tego nastawienia, które zresztą jest logiczną konsekwencją ich herezji.

        Zacytuję http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xi/encykliki/mortalium_animos_06011928.html:
        Nie którzy tym łatwiej dają się uwieść złudnym pozorom słuszności, gdy chodzi o popieranie jedności wszystkich chrześcijan. Czyż nie jest rzeczą słuszną - wciąż się to powtarza, - ba - nawet obowiązkiem, by wszyscy, którzy wyznają imię Chrystusa, zaprzestali wzajemnych oskarżeń i raz przecież połączyli się we wspólnej miłości?
        . . .
        W tych warunkach oczywiście ani Stolica Apostolska nie może uczestniczyć w ich zjazdach, ani też wolno wiernym zabierać głosu lub wspomagać podobne poczynania. Gdyby to uczynili, przywiązaliby wagę do fałszywej religii chrześcijańskiej, różniącej się całkowicie od jedynego Kościoła Chrystusa. Czyż możemy pozwolić na to - a byłoby to, rzeczą niesłuszną i niesprawiedliwą, by prawda, a mianowicie prawda przez Boga objawiona, stała się przedmiotem układów?
        . . .
        W rzeczywistości Jednorodzony Syn Boga polecił swym Apostołom, by nauczali wszystkich ludzi, po wtóre wszystkich ludzi zobowiązał, by z wiarą przyjmowali to wszystko, co im podane będzie "a testibus praecrdinatis a Deo" (Przez świadków cci Boga wyznaczonych)(16), a rozkaz swój przypieczętował słowami: Kto uwierzy i da się ochrzcić, zbawion będzie, kto jednak nie uwierzy, będzie potępion.
        . . .
        Jasną rzeczą więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli.
        . . .
        Kto więc nie jest z Kościołem złączony, ten nie może być Jego członkiem i nie ma łączności z głową.- Chrystusem. W tym jednym Kościele Chrystusa jest i pozostanie tylko ten, kto uznaje autorytet i władzę Piotra i jego prawnych następców, słuchając i przyjmując ją. ... do Stolicy Apostolskiej, powiadamy, do korzenia i Matki Kościoła katolickiego niechaj zbliżą się synowie odłączeni, nie w tej myśli i nadziei, że Kościół Boga Żywego, ten filar i podpora prawdy" poświęci czystość wiary i cierpieć będzie ich błędy, lecz po to, by oddać się w opiekę Jego urzędu nauczycielskiego i Jego kierownictwa.
  • wietrzyk11
    06.03.2017 00:55
    Modlitwa uwielbienia może połączyć wszystkich. Może np. połączyć zwolenników i przeciwników aborcji. Mogą oni razem uwielbiać Boga za ładną pogodę - bez niepotrzebnych podziałów. Modlitwa uwielbienia może też połączyć małżonków hetero- i homoseksualnych. Mogą wspólnie uwielbiać Pana Boga za sukces polskich skoczków w Lahti. Najważniejsze - to patrzeć na to, co ŁĄCZY.
  • PTaraski
    06.03.2017 14:11
    @wietrzyk 11, czy to jest ironia albo jakiś żart? Jeśli tak, to bardzo niesmaczny. A jeśli nie, to wpis świadczy o zupełnym pogubieniu tak charakterystycznym dla wielu uczestników "wieczorów uwielbienia". Boga obraża uczestnictwo ludzi, którzy pogwałcili Jego przykazania i nie zamierzają z ciężkim grzechem skończyc.
Dyskusja zakończona.