No, brat Alois przynajmniej nie owija w bawełnę. Mówi wprost: musicie z czegoś zrezygnować w katolicyzmie, abyśmy się mogli spotkać. Pytanie tylko, jakie prawdy dogmatyczne Watykan jest skłonny poświęcić, by to ekumeniczne "pojednanie" było możliwe. Jaką cenę musi zapłacić jeden, powszechny, katolicki, rzymski Kościół, aby mogła powstać jedna światowa religia.
"NIE OZNACZA TO, że mamy porzucić nasze tradycje czy WIARĘ NASZYCH KOŚCIOŁÓW. Ale musimy stracić pewne ZWYCZAJE i zgodzić się na to, że TE SAME PRAWDY WIARY mogą być WYRAŻANE NA RÓŻNE SPOSOBY i że nasz sposób wyrażania danej prawdy nie jest jedyny."
Innymi słowy: nie zmieniamy dogmatów. Nawet tradycji. Rezygnujemy - być może - ze ZWYCZAJÓW. Przyjmujemy, że może być tak, że mówimy TO SAMO, ale W INNY SPOSÓB. Sens jest ten sam. Nacisk na poszczególne elementy być może różny. Może różne słowa. Ale chodzi o sens, nie o słowa.
Np jakie zwyczaje? Nabożeństwa majowe? Czerwcowe? Sierpień jako miesiąc trzeźwości? Gdyby katolicy mieli zwyczaj palenia protestantów na stosach np. w każde Boże Ciało, to oczywiście - w celu zbliżenia należałoby z tego zrezygnować. Ale takiego zwyczaju nie ma. Więc jakież to zwyczaje tak przeszkadzają innym wyznaniom, że trzeba je porzucić?
Jakie zwyczaje? Np. te wynikające z prawa kanonicznego. Ot, celibat kapłański, ścisłe, jurydyczne podporządkowanie biskupów papieżowi (głownie chodzi o mianowanie biskupów przez papieża, nie prze np. kapituły) i parę innych....
Co Pan tu opowiada, jakie mianowania biskupów. Przecież protestanci nie mają w ogóle sakramentu kapłaństwa i ważnej sukcesji apostolskiej. Co to za mydlenie oczu.
Dla mnie też to jest lanie wody. Mądre głowy się już dawno spotkały i obgadały co było do obgadania. W jednych kwestiach się dogadały, w innych się zacięły. Żadne wyrażanie tych samych prawd na różne sposoby nie ma miejsca. Trzeba też po prostu dać czas Duchowi Świętemu, niech działa. A br. Alois niech poda konkretnie z czego trzeba zrezygnować jego zdaniem..
Odnośnie ekumenizmu: niech z dużą wyrozumiałością, cierpliwością i wielką miłością będzie kontynuowane dzieło zbliżenia z braćmi odłączonymi, ale bez odchodzenia od prawdziwej doktryny katolickiej.
@Jo-tka No więc jak to będzie? Kościół katolicki ma 7 sakramentów, a np. luteranie raptem 2. Więc co, wyciągniemy średnią? Razem będziemy mieli 4,5 sakramentów?
Oj tomak, tomak. A czytać umiesz? Przecież Jotka napisała, że nie mamy porzucać wiary. No, chyba że nie wiedziałeś, że sakramenty to kwestia wiary, a nie zwyczajów.
Nie oszukujmy się!! Nie chodzi o jakieś bliżej nieokreślone zwyczaje. Czego domagają się biskupi niemieccy (zgoda, nie wszyscy, ale ci najbardziej postępowi)? Interkomunii czyli że, po prostu, katolicy przestaną wierzyć transsubstancjację a przyjmą konsubstancjację lub jeszcze coś innego. . To jest ten współczesny ekumenizm tylko jeszcze półgębkiem wypowiadany. Nie wszystkie przyjemności naraz. Naprawdę, katolicy nie musza się nawzajem oszukiwać, wystarczy, że inni to robią.
"NIE OZNACZA TO, że mamy porzucić nasze tradycje czy WIARĘ NASZYCH KOŚCIOŁÓW. Ale musimy stracić pewne ZWYCZAJE i zgodzić się na to, że TE SAME PRAWDY WIARY mogą być WYRAŻANE NA RÓŻNE SPOSOBY i że nasz sposób wyrażania danej prawdy nie jest jedyny."
Innymi słowy: nie zmieniamy dogmatów. Nawet tradycji. Rezygnujemy - być może - ze ZWYCZAJÓW. Przyjmujemy, że może być tak, że mówimy TO SAMO, ale W INNY SPOSÓB. Sens jest ten sam. Nacisk na poszczególne elementy być może różny. Może różne słowa. Ale chodzi o sens, nie o słowa.
Bł. Paweł VI.