cały problem w tym że żaden z tych wymienionych inaczej wierzących sam nigdy nie zainicjował spotkan albo dnia katolicyzmu w ichniej religii . kościół ma ewangelizować anie słuchać pouczen od tych którzy pełnej prawdy nie znają albo poznać nie chcą . takie spotkania powoduja naginanie nauczanie Jezusa Chrystusa w imie wspólnego czegoś tam . jak można mówić o Jezusie Chrystusie - gdy żydzi nie uznają tegoż jako Boga , albo protestanci nie wierzą również w jego Boskośc i w jego realną obecność w eucharystii a muzułmanir totalnie mają gdzieś krzyż . może lepiej niech każdy wierzy w swojego Boga a nie robi z siebie pośmiewiska . pozdrawiam
dla żydów , muzułmanów - krzyz jest głupotą - a katolicyzm dokładnie opiera się na krzyzu naszego pana Jezusa Chrystusa . odłamów protestanckich jest taka mnogość że - dla jednych jest Bogiem dla innych Bogiem nie jest - napewno nie jest Bogiem w tym małym opłatku który katolicy przyjmują podczas mszy sw. po prostu oni w to nie wierza . czegóz więc mogą nauczyć katolika ludzie nie wierzący w Jezusa Chrystusa ? pytanie za 100 punktów . ano niczego - jedyne co zrobią to rozwadniają naukę kościoła i powodują zamieszanie ,niestety ale czasy teraz takie że trudno jest katolikowi podążyć i zrozumieć postępowanie niektórych kapłanów , biskupóa czy nawert papieża . pozdrawiam.
Wydaje mi się, że pisząc co piszesz pokazujesz, jak słuszna jest uwaga redaktor Kociszewskiej. Po prostu boisz się, ze takie spotkania zachwieją wiarą. Ktoś, kto świadomie wierzy, kto ma swoja wiarę przemyślaną, takich rzeczy się nie boi...
Robaku, wpierw piszesz że protestanci nie uznają Chrystusa za Boga (tak jakby wszyscy byli jednomyślni), później wprowadzasz rozróżnienie, że "dla jednych jest Bogiem dla innych Bogiem nie jest" mało konsekwentnie. Anglikanie, luteranie czy kalwiniści uznają Credo, zatem i Bóstwo Chrystusa.
ano napisał ja ze trudno jest teraz podążać za tokiem nauczania co niektórych kapłanów ( nawet stwierdzę że nie sposób ) . czy to aby nie sw paweł pisał coby błędnych nauk nie słuchać itd . długo można by jeszcze wymieniać przestrogi na ten temat . przestrogi tych co byli uczniami Jezusa Chrystusa - myślę że znali naturę człowieka . logika nakazuje zapytać a dlaczego to katoliccy kapłani nie głoszą kazań innych wyznań . protestantów , żydów czy muzułmanów . ?i to jest chyba odpowiedż . a co do strachu - ja boje się o swoją wiarę i św ięci kościoła katolickiego również bali sie o swoją wiarę . niejednokrotnie ta przemyślana wiara pada jak lłoda gdy zręczny manipulator użyje stosownych slow czy uwypukli jakąś sprawę czy zaznaczy w inny sposób że to jego wiara jest tą prawdziwą . pozdrawiam
Hostia (łac. hostia: ofiara) – niekwaszony (przaśny) chleb, okrągły opłatek z mąki pszennej, nierzadko ozdabiany krzyżem lub motywami religijnymi, używany przy sprawowaniu mszy świętej" [za Wikipedią]
Hostia = opłatek. Tyle że w praktyce, dla odróżnienia, mówimy o opłatkach [prostokątnych], komunikantach [przed konsekracją] i Hostii [po konsekracji]. Ale to tylko nasze rozróżnienie, znaczenie słowa jest takie samo.
Protestanci nie wierzą w to, że Jezus jest Bogiem? Którzy, konkretnie? To znaczyłoby, że nie są chrześcijanami, zdaje Pan sobie sprawę ze znaczenia tego zarzutu?
ano a kto to jest chrześcijanin / odstępca od kościoła katolickiego? bo jeden kościół powołał Jezus Chrystus a nie tysiące ( patrz zbory protestanckie ) . w jakiego Jezusa wierzą protestanci - bo w tego obercnego w eucharystii nie wierzą - to jak to jest z tą wiarą - jest li ten Jezus Chrystus w tym opłatku czy nie jest ? o czym konkretnie chcialby powiedzieć człowiek nie uznający Najświętszego Sakramentu komuś kto wierzy w taką obecność . a co do pytania ano taki ( kościól ) / słwo wiary/ . chyba że protestanci to tylko jak wymienił ktoś wyżej anglikanie , luteranie i kalwiniści a reszta to takie nie wiadomo co .chrześcijanin człowiek wierzący w Jezusa Chrystusa tylko jakiego albo którego ? tak właśnie trwa rozwadnianie nauki i dktryny katolickiej oraz slow samego Pana . idąc z duchenm czasów nawet najwyżej postawieni w hierarhii kościoła katolickiego uznają że wprawdzie to wszystkie religię wierza w tego samego Boga - i o czym tu dyskutować - to wbrew logice . to że będę mówił iż wierzęr w Jezusa chrystusa wcale nie oznacza jeszcze bycie chrześcijaninem . pozdrawiam
1. Chrześcijanin to ktoś, kto wierzy w Boga w Trójcy Jedynego. Jeśli ktoś nie wierzy w Syna, nie wierzy też w Trójcę. Być może istnieją jakieś odłamy wyrosłe z protestantyzmu, które bóstwo Chrystusa negują, ja takich nie znam. Jeśli Pan zna, proszę wymienić.
2. Proponowałabym odróżniać wiarę w realną obecność Chrystusa w Eucharystii, ewentualnie trwałą obecność od wiary w Jego bóstwo. To dwa zupełnie różne wymiary.
3. Jeśli chce się Pan dowiedzieć, o czym można rozmawiać, proszę spróbować, a nie pytać innych, co jeszcze kolejna osoba mogłaby chcieć. Tylko przypominam: rozmowa to nie tylko mówienie, także słuchanie.
Jaki strach? Po prostu chcemy być sobą, mówić po polsku, myśleć po polsku, po polsku się kochać, kłóćić, a nawet po polsku nienawidzieć, w swoich polskich śmieciach nawet gnić, ale swoich. Nie mamy do tego prawa? Chrześcijaństwo, katolicyzm nam tego zakazuje? A gdzie to zapisane? W której ewangelii? Tej jeszcze nie napisanej?
Co innego gościa przyjąć, suto ugościć, na odchodne z gościńcem na drogę wyprawić, co innego w potrzebie pokrzywdzonego uchodźcę wspomóc, a co innego podstępnemu gościowi i fałszywemu uchodźcy dać sobą zawładnąć, pogłupić i zniewolić.
Miloszu wydawalo mi sie do tej pory,ze wszyscy uchodzcy sa dla Ciebie podstepni i falszywi?No milo czytac,ze zmieniles zdanie i dostrzegasz,ze sa i tacy,ktorych nalezalo przyjac czyli ich wspomoc?Albo moze i ja ciebie zle zrozumialem?
Stanisław_Miłosz. Pani Kociszewska chyba nie pisała tu o uchodźcach, ale o naszych całkiem swojskich innowiercach, swojskich Żydach i swojskich muzułmanach. Polskich obywatelach, inaczej myślących, inaczej wierzących.
Jak wyjątki potwierdzają regułę tak swoi są swoi, nie są Inni (za wyjątkiem tych co regułę potwierdzają). Niby skąd mają się zatem pojawić ci Inni? Skomplikowane, ale wierzę, że sobie poradzisz.
Uderz w stół, nożyce się odezwą ;-) Nie, oczywiście, nie ma żadnego strachu. Ani odrobiny. A cóż Panu przeszkadza czynić to wszystko, co Pan czynić chce, po polsku? Któż Panu w tym przeszkadza (lub oczekuje Pan /obawia się, że skutecznie Panu przeszkodzi)?
@ Stanisław_Miłosz Celny komentarz. Słowa uznania, ale wątpię, by do red. Kociszewskiej te argumenty dotarły. Niestety, są ludzie odporni na rzeczywistość. Po prostu biorą za nią swoje wyobrażenia i cieszą się ze swojego wyimaginowanego świata.
Jeśli to ma być spotkanie towarzyskie to ok .kogo to obchodzi .Ja np. mam znajomych baptystów .
Jeśli to ma być element ewangelizacji to chyba przeceniamy siebie , jak można pomóc tonącemu jeśli nie potrafi się pływać ? jak można myśleć o zjednaniu innowierców skoro oni widzą u nas upadający kościół ?
Przedstawić im zasady naszej wiary ? po co ? jeśli zechcą się zainteresować to klikną gdzie potrzeba i znajdą , i zrozumieją , bez przesady religia to nie fizyka kwantowa.
Wymieniać się wartościami ? a cóż to jest jeśli nie permisywizm [ "Rerum Novarum }?no, w każdym razie wstęp do " multi -kulti "w wymiarze światopoglądowym ?
Po co przechodzić do nich ? jeśli np. POKAŻEMY sprawiedliwe społeczeństwo , "walniemy po oczach " lepszą CYWILIZACJĄ [ jak się przyglądam Europie to nie jest wcale takie trudne ]to oni sami przyjdą i pytać SKĄD się to wcięło , tak mówi Pan w Ks. powtórzonego Prawa , ja nie jestem teologiem więc …
z Bogiem nie zamierzam polemizować , udowadniać ,że coś tam zostało napisane ale my nie tak to rozumiemy jak trzeba ,że w gruncie rzeczy to co innego znaczy ,itd.
Zaraz, zaraz kto o uczonych w piśmie powiedział "plemię żmijowe ? niech mnie , zapomniałem , wiem ,że to było w jakiejś Książce.
Po to, żeby się spotkać i usłyszeć. Także zrozumieć i czasem zainspirować. Chyba, że zasadniczo kogoś interesują jedynie własne cztery litery plus ewentualnie własny grajdołek.
W kwestii ostatniego pytania: polecam przypomnienie sobie.
Hostia = opłatek.
Tyle że w praktyce, dla odróżnienia, mówimy o opłatkach [prostokątnych], komunikantach [przed konsekracją] i Hostii [po konsekracji]. Ale to tylko nasze rozróżnienie, znaczenie słowa jest takie samo.
To znaczyłoby, że nie są chrześcijanami, zdaje Pan sobie sprawę ze znaczenia tego zarzutu?
2. Proponowałabym odróżniać wiarę w realną obecność Chrystusa w Eucharystii, ewentualnie trwałą obecność od wiary w Jego bóstwo. To dwa zupełnie różne wymiary.
3. Jeśli chce się Pan dowiedzieć, o czym można rozmawiać, proszę spróbować, a nie pytać innych, co jeszcze kolejna osoba mogłaby chcieć. Tylko przypominam: rozmowa to nie tylko mówienie, także słuchanie.
Nie mamy do tego prawa? Chrześcijaństwo, katolicyzm nam tego zakazuje? A gdzie to zapisane? W której ewangelii? Tej jeszcze nie napisanej?
Co innego gościa przyjąć, suto ugościć, na odchodne z gościńcem na drogę wyprawić, co innego w potrzebie pokrzywdzonego uchodźcę wspomóc, a co innego podstępnemu gościowi i fałszywemu uchodźcy dać sobą zawładnąć, pogłupić i zniewolić.
Skomplikowane, ale wierzę, że sobie poradzisz.
Nie, oczywiście, nie ma żadnego strachu. Ani odrobiny. A cóż Panu przeszkadza czynić to wszystko, co Pan czynić chce, po polsku? Któż Panu w tym przeszkadza (lub oczekuje Pan /obawia się, że skutecznie Panu przeszkodzi)?
Jeśli to ma być element ewangelizacji to chyba przeceniamy siebie , jak można pomóc tonącemu jeśli nie potrafi się pływać ? jak można myśleć o zjednaniu innowierców skoro oni widzą u nas upadający kościół ?
Przedstawić im zasady naszej wiary ? po co ? jeśli zechcą się zainteresować to klikną gdzie potrzeba i znajdą , i zrozumieją , bez przesady religia to nie fizyka kwantowa.
Wymieniać się wartościami ? a cóż to jest jeśli nie permisywizm [ "Rerum Novarum }?no, w każdym razie wstęp do " multi -kulti "w wymiarze światopoglądowym ?
Po co przechodzić do nich ? jeśli np. POKAŻEMY sprawiedliwe społeczeństwo , "walniemy po oczach " lepszą CYWILIZACJĄ [ jak się przyglądam Europie to nie jest wcale takie trudne ]to oni sami przyjdą i pytać SKĄD się to wcięło , tak mówi Pan w Ks. powtórzonego Prawa , ja nie jestem teologiem więc …
z Bogiem nie zamierzam polemizować , udowadniać ,że coś tam zostało napisane ale my nie tak to rozumiemy jak trzeba ,że w gruncie rzeczy to co innego znaczy ,itd.
Zaraz, zaraz kto o uczonych w piśmie powiedział "plemię żmijowe ? niech mnie , zapomniałem , wiem ,że to było w jakiejś Książce.
W kwestii ostatniego pytania: polecam przypomnienie sobie.