Czy nie powinnismy (my katolicy) w tym dniu podejmować pokuty i aktów wynagradzania Bogu za grzech rozłamu i wszelkie katastrofalne jego skutki? Tymczasem GN spokojnie i kulturalnie, wspomina rocznicę tragedii - początek końca Chrześcijańskiej Europy. Ponowoczesność, w której żyjemy charakteryzuje się utratą tożsamości (stąd Baumanowska „płynność” i wszelkie gendery). Ten tekst (depesza Katolickiej (sic!) Agrncji Informacyjnej) jest doskonałą ilustracją rozmywania katolickiej tożsamości, zaś stopień akceptacji dla tego typu „wyważonych” tekstów jest miernikiem akceptacji tego stanu przez wiernych - każdy z nas może się zapytać”jak bardzo oburza/smuci mnie ten tekst?” I odpowiedź na to pytanie będzie jednocześnie odpowiedzią na pytanie o to, jak bardzo akceptuję utratę katolickiej tożsamości przez kulturę w której żyjemy.
Nie, nie powinniśmy. Powinniśmy raczej dziękować za mądrość Lutra, którego tezy w większości dziś jako katolicy stosujemy. Żeby było ciekawiej, samo Twoje wezwanie, by podejmować akty pokuty jest realizacją pierwszej z 95 tez Lutra. Bo to on mówił o powszechnej pokucie, w opozycji do ówczesnego katolickiego poglądu, że pokuta nie jest potrzebna, bo Jezus i święci za życia zrobili tak wiele, że tego dobra wystarczy także i dla nas, wystarczy tylko kupić odpust za pieniądze.
Kościół nie powinien być organizowany "pod siebie" (czyli dla ludzi i ich szkodliwych fanaberii i różnych wymysłów), ale "pod Chrystusa", czyli zgodnie z nakazami Ewangelii.
Obecny tak, czego nie można było powiedzieć o katolicyzmie z czasów Lutra. Ówczesny katolicyzm uznawał decyzje soborów jako stojące wyżej od Pisma Świętego. Inna sprawa, że w katolicyzmie jest kilka doktryn, które są jawnie sprzeczne z Pismem Świętym i obecna teologia ma z nimi pewien problem, z którego katolicyzm próbuje wyjść.
Reformacja Lutra, Kalwina, Zwinglego, Karlastadta, Bucera, Melanchtona przyniosła Europie i światu mnóstwo nieszczęścia. W XVI i XVII wieku spowodowała wybuch nienawiści na tle religijnym (wojna we Francji 1561-1594), w Niderlandach (II poł. XVI wieku), wojna domowa w Anglii (1642-1649) i wreszcie wojna 30-letnia (1618-16148). W tych wojnach zginęły miliony ludzi, oraz popełniono mnóstwo trudnych do pojęcia okrucieństw. Był to okres bez porównania gorszy dla Europy w odniesieniu do tego, co się działo kiedykolwiek wcześniej (w średniowieczu). Stroną atakującą byli głównie protestanci (o tym milczą stronniczo pisane podręczniki historii), zwłaszcza kalwiniści we Francji i Niderlandach, purytanie w Anglii i szwedzcy luteranie (ci sami, którzy w latach 1655-1657 plądrowali Polskę). Reformacja była zła również przez to, że w stosunku do swoich przeciwników (głównie katolików, choć nie tylko) była skrajnie nietolerancyjna. Dążyła do unicestwienia swoich przeciwników (np. króla Elżbieta I w Anglii wobec katolików). A przede wszystkim protestantyzm dokonał redukcji kultu Bożego, spłycenia Bożych tajemnic, w efekcie doprowadził w Europie do deizmu, a później do ateizmu. Dziś sekty protestanckie, w większości, są to martwe skorupy chrześcijańskie, które prawie nikogo nie pobudzają do wiary. W większości istnieją jako twory historyczne. 31 października to dzień, w którym powinno się przepraszać Pana Boga za to, co zrobili źli chrześcijanie podczas Reformacji i zaraz po niej (część katolików także pozostawała po złej stronie, zwłaszcza świeccy monarchowie, cesarze, królowie, którzy katolicyzm traktowali instrumentalnie). To powinien być dzień wstydu i skruchy.
Zapomniałeś dodać, że wszystkiego można by było uniknąć, gdyby nie głupi upór kardynała Kajetana, pazerność papieża Leona X, czy bezmyślność cesarza Karola V. Bo to ich działania, nie Lutra, doprowadziły bezpośrednio do rozłamu w Kościele. Potem trzeba było kilkuset lat, by Kościół Katolicki ostatecznie przyznał, że jednak Luter w wielu miejscach miał rację. Dziś tezy Lutra stanowią podstawę katolickiej nauki o pokucie. Pytanie, czemu tak późno?
A potrafisz uzasadnić? Luter chciał reformy Kościoła, ale Kajetan nie chciał go słuchać. Zrobił to dopiero legat papieski, któremu nie spodobało się twierdzenie, że Pismo Święte ważniejsze jest od zdania papieża. A ostateczne oskarżenie o herezję ogłosił cesarz, który nawet nie zaznajomił się z twierdzeniami Lutra.
Nie ma się z czego cieszyć. Nie ma czego świętować. Ani czego wspominać. Zresztą świat duchowy wie to lepiej od nas: nie bez przyczyny i nieprzypadkowo tzw. halloween podpiął się pod tzw. święto tzw. reformacji...
Co za bzdura. Halloween to katolicki zwyczaj, przywieziony do USA przez Irlandczyków, którzy chcieli w ten sposób podkreślić swoją odrębność od protestantów. W Anglii Halloween był zwalczany przez protestantów, którzy nie uznawali kultu świętych i związanego z nim Halloween.
Skoro na innym miejscu stwierdzasz, że dziś katolicyzm jest zgodny z Biblią, to dlaczego dziś luteranie nie powrócą do Kościoła Katolickiego i dlaczego nie uznają, że przyczyny podziału ustały? - A co do tzw. halloween: nie zgadzam się. Poza tym, tak uczciwie, kto dziś w Polsce ostrzega przed halloween? Bo ja widzę, że tylko KK widzi w nim zagrożenie duchowe, a protestanci - jedynie niewinną zabawę. I na koniec: definicja świętych obcowania jest u Lutra kompletnie pominięta i ograniczona do doczesności.
Luteranie nie powrócą, gdyż różnimy się w kwestii Tradycji. A przyczyny podziału nie ustały, przeciwnie, katolicyzm skutecznie postawił nowe, w postaci dogmatów maryjnych. Szczęśliwie dla dialogu ekumenicznego udało się powstrzymać ogłoszenie trzeciego dogmatu maryjnego, o Współodkupicielce, że Maria ma wraz z Jezusem udział w zbawieniu ludzi.
Reformacja była zła również przez to, że w stosunku do swoich przeciwników (głównie katolików, choć nie tylko) była skrajnie nietolerancyjna. Dążyła do unicestwienia swoich przeciwników (np. króla Elżbieta I w Anglii wobec katolików). A przede wszystkim protestantyzm dokonał redukcji kultu Bożego, spłycenia Bożych tajemnic, w efekcie doprowadził w Europie do deizmu, a później do ateizmu. Dziś sekty protestanckie, w większości, są to martwe skorupy chrześcijańskie, które prawie nikogo nie pobudzają do wiary. W większości istnieją jako twory historyczne.
31 października to dzień, w którym powinno się przepraszać Pana Boga za to, co zrobili źli chrześcijanie podczas Reformacji i zaraz po niej (część katolików także pozostawała po złej stronie, zwłaszcza świeccy monarchowie, cesarze, królowie, którzy katolicyzm traktowali instrumentalnie). To powinien być dzień wstydu i skruchy.