• Beszad
    31.05.2011 11:42
    Beszad
    Ks. Tomaś Halik postuluje reinterpretację znanej tezy św. Cyryla, że „poza Kościołem nie ma zbawienia” (zdania tak często trywializowanego w religijnej walce z innowiercami) - sugerując, że warto je odczytywać w kontekście teologa prawosławnego – Ewdokimowa, który napisał: „wiemy, gdzie Kościół jest, ale nie wiemy, gdzie go nie ma, gdzie są jego rzeczywiste granice”. Z tych rozważań ks. Halik wysuwa wniosek, że Kościoła z pewnością nie ma tam, gdzie nie działa Bóg. Jednak samo działanie Boga jest tajemnicą, więc prawdziwa granica Kościoła nadal pozostaje dla nas zasłonięta.

    Widocznie tak ma być, abyśmy nie popadli w triumfalizm i ekskluzywizm. Fundamentem Kościoła jest bowiem pokora, głęboko zatopiona w Chrystusie – im głębszy fundament pokory, tym wyżej można wznieść całą konstrukcję wiary. Bez fundamentu budowane są tylko krótkotrwałe „wieże Babel” – im wyższe, z tym większym impetem się rozsypują! Im więcej ludzi skupiają – tym bardziej dotkliwy jest chaos wynikły z pomieszania języków…

    Niektóre definicje Kościoła kładą nacisk na sformułowanie, że jest on „depozytariuszem objawionej Prawdy”. Oczywiście w pełni się z tym zgadzam. Problem jednak zaczyna się tam, gdzie dochodzi do głosu różna interpretacja Prawdy - gdzie sypią się liczne komentarze, głoszone ex cathedra. Im więcej się o Prawdzie mówi, tym mniej z niej zostaje. Może dlatego Jezus, zapytany przez Piłata o Prawdę, po prostu milczał?...
Dyskusja zakończona.