• hejhela1
    04.06.2011 12:56
    ciekawy tekst,bo bohaterowie tez nietuzinkowi.Wyznają ciekawe zasady mimo iż nie są tak do końca amiszami jak sami przyznają,ale faktycznie czytelnikowi nasuwają się refleksje,które dotyczą gonienia za pieniądzem i ten wszechobecny pośpiech!
    Ciekawe czy zyskali sympatię i akceptację w sąsiedztwie? Ja osobiście chyba bym ich nawet polubiła,ale nie zgadzam się co przekonania,jakoby podróże czy wykształcenie nie były człowiekowi zbędne.w dzisiejszym świecie niezwykle trudno się wyciszyć,ale chyba izolowanie się i wycofanie z tego"kieratu" powoduje,że człowiek staje się "ciekawym zjawiskiem".
    • Gonder
      04.06.2011 22:19
      Nie jestem Amiszem ale jestem minimalistą i doskonale Ich rozumię. Wykształcenie się przydaje ale jeżeli ma być wstępem do kariery za wszelką cenę to ja dziekuję. Wiesz bardzo trudno oprzeć się pokusie piniędzy, kariery, poklasku. Mnie się to chyba udało i z całego serca dziekuję za to Bogu, że starcza mi na utrzymanie i nie muszę brać udziału w wyścigu szczórów.
      A mówiąc miedzy nami to czasami łapię się na tym że mam więcej niż potrzbowałbym do przezycia ale to dobrze bo nie muszę odwracać głowy na potrzby innych.

      Pozdrawiam!
  • Dana
    04.06.2011 20:36
    treść
  • dorotka312
    17.05.2013 10:00
    Nie jestem amiszką, jednak od wielu lat przyglądam się jak żyją. Są szczęśliwi. W ich społecznościach nie dochodzi do morderstw, gwałtów, pijaństwa, dzieci nie rodzą się pijane i niechciane. Być może jest to ograniczone i nudne życie. Ale jak na ich tle wypadamy my?
  • Tomisz
    07.07.2015 00:21
    Pani Dorotko! Ja na ich tle wypadam jak myślę jeszcze lepiej gdyż nikt w mojej rodzinie nie pije alkoholu i nie pali papierochów ni fajki! Nie faszerujemy się lekami i nie kłócimy,uczymy i nie dyskryminujemy.Nie zdradzamy i pomagamy sobie wzajemnie.Nie przeklinamy,nie mordujemy,nie okradamy i nie zdradzamy.Pomagamy sobie,opiekujemy w razie choroby i śpiewamy nie nabożne pieśni.Żyjemy skromnie,pracowicie i w niewierze w Boga!
    • Ewa
      04.09.2016 14:29
      Żyję też w takiej rodzinie. Kiedy - już teraz były mąż, także z takiej rodziny - mnie zgwałcił, nie szukałam tam pomocy. Chroniłam swoje dziecko. Były piękne wigilie, życzenia - i cisza, jeżeli chodzi o mój rozwód... Nikt nie pytał, nikt nie wspierał, gdyby nie miłość moja do dziecka i Jego do mnie nie przetrwałabym.
  • ski
    17.08.2015 00:06
    ludzie !! potraficie czytać co piszecie ? jak psy za płotem ... gdy ktoś ulicą idzie ....
Dyskusja zakończona.