• Beszad
    26.01.2012 09:21
    Beszad
    Od paru już lat prowadzimy z braćmi Ewangelikami takie "oddolne" dzieło dialogicznego zbliżania się z zielonoświątkowcami. Z pewnością jest to droga trudna, czasem ciernista, ale daje rezultaty: http://koinonia.slowo.pl/
    • Sarcina
      26.01.2012 21:59
      Najpierw trzeba by ustalić, jaki jest cel "dialogu" ekumenicznego. Po chwili zastanowiena okazuje się, że współcześni fani ekumenizmu nie bardzo to wiedzą. Ekumenizm jest niestety pojomowany bardzo różnie. Bo rzeczywisty cel - powrót braci odłączonych na łono Kościoła - nie dla wszystkich jest oczywisty (a powinien być). Jeśli tak spojrzeć na problem, a jest to jedyna możliwa do przyjęcia optyka, jest to po prostu nawracanie (no, ale jak "okropnie" to brzmi!). Jeżeli zaś dialog oznacza tylko bliższe poznanie, wcale nie musi się odbywać na gruncie religijnym. To są po prostu zwykłe zasady współżycia społecznego - tolerancja dla inności. Mogę mieć sąsiada protestanta i żyć z nim na co dzień w świetnej harmonii, miłować go jak nakazał Pan Jezus, a jeśli nadarzy się okazja do rozmów "religijnych", powinienem go jednak przekonywać, że tkwi w błędzie. Podkreślanie w kółko tylko tego, co nas (chrześcijan) łączy, nie ma sensu, a tylko podnosi samozadowlenie błądzących i utwierdza ich w błędzie. Prowadzi też do fałszywego osądu, że wszystkie religie są tak samo dobre. A tak może powiedzieć tylko tzw. ateista, któremu wszystko jedno, bo to dla niego i tak brednie, a nie katolik. Ekumenizm we współczesnym wydaniu, z "poklepywaniem po plecach" jako podstawowym narzędziem jednoczącym prowadzi na manowce. Prawdziwą jedność może zapewnić tylko Bóg i o to powinniśmy się modlić. Właściwy kierunek ekumenizmu pokazali anglikanie, którzy pod Jego natchnieniem powrócili do Kościoła. Bogu w Trójcy Jedynemu niech będą za to dzięki.
  • katolik
    26.01.2012 11:05
    Mt 7:21 "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie."
    http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
  • katolik
    26.01.2012 11:57
    "Zobaczyłam znowu nowy i dziwny Kościół, który oni próbowali zbudować. Nie było w nim nic świętego... Ludzie miesili chleb w krypcie poniżej... ale on nie podnosił się, ani oni nie otrzymywali Ciała Naszego Pana, ale tylko chleb. Ci, którzy byli w błędzie przez nich niezawinionym i którzy pobożnie i płomiennie pragnęli Ciała Jezusa otrzymywali pocieszenie duchowe, ale nie działo się to przez przyjmowanie Komunii. Wtedy mój Przewodnik (Jezus) powiedział: TO JEST BABEL".
    Anna Katarzyna Emmerich
Dyskusja zakończona.