Wierzyć się nie chce, że nasza zachodnia cywilizacja pozostaje głucha na takie barbarzyństwo, ograniczając się do interwencji tylko tam, gdzie jest zagrożona strefa jakichś interesów... Pamiętajmy o naszych koreańskich Braciach - zwłaszcza, gdy we wrzawie wewnętrznych konfliktów zdajemy się zapominać o prawdziwych bólach tego świata...
>>Natomiast ok. 100 tys. chrześcijan żyje w podziemiu. Północnokoreański reżim traktuje ich jako wrogów państwa<<
No, Chrześcijanie są traktowani jako wrogowie państwa nie tylko w Azji - popatrz na polskich i europejskich posłów, na kanadyjskie prawo i restrykcje, na australijskie działania wobec Chrześcijaństwa w życiu publicznym.
Skala działania państwa zależy tylko od zastraszenia społeczeństwa - ale kierunek działania wszystkie państwa mają ten sam.
No, Chrześcijanie są traktowani jako wrogowie państwa nie tylko w Azji - popatrz na polskich i europejskich posłów, na kanadyjskie prawo i restrykcje, na australijskie działania wobec Chrześcijaństwa w życiu publicznym.
Skala działania państwa zależy tylko od zastraszenia społeczeństwa - ale kierunek działania wszystkie państwa mają ten sam.