"Sądzę, że wiąże się to z faktem, iż ludzie odczuwają dziś potrzebę prawdziwej duchowości, wykraczającej poza jakieś chrześcijaństwo intelektualne, sprowadzające wszystko do wiary w doktryny do przyjęcia czy odrzucenia." Zgrabna forma przekreślenia dorobku teologicznego w Kościele katolickim. Teraz pozostało już tylko upić się młodym winem.
No właśnie chyba to było największym odkryciem mojego życia. Że wiara to nie tylko coś do przyjęcia (choć oczywiście też), ale także, a może przede wszystkim do DOŚWIADCZENIA. Bez tego drugiego wiara może stać się (staje się?) ideologią.
Ten dialog to tak naprawdę monolog. Jakoś nie widać żeby zielonoświątkowcy na skutek tego "dialogu" zaczęli lepiej rozumieć katolików, za to niektórzy katolicy zachłysnęli się pentakostalizmem i czerpią z niego garściami, zamiast odkrywać skarbiec własnej wiary. Mało to wspólnot Odnowy w Duchu Świętym które odeszły z Kościoła do pentakostalnych sekt? Trzeba jeszcze te same idee wprowadzać w parafiach?
Uważam że jednak niekoniecznie rozumieją, bo zamiast zagłębić się we wiarę w której się wychowywali woleli pójść za nowymi wrażeniami. I to jest irytujące: ktoś był letnim katolikiem, a potem w ramach otwierania Kościoła na nowe i rozpalania wiary w katolickiej parafii sprzedano takiemu wiernemu pentakostalizm w katolickim surduciku... Ze strony Kościoła to typowy strzał w stopę. Do tego widzę typową dla neofitów nienawiść do katolicyzmu.
Zgrabna forma przekreślenia dorobku teologicznego w Kościele katolickim.
Teraz pozostało już tylko upić się młodym winem.
Do tego widzę typową dla neofitów nienawiść do katolicyzmu.