Trudno uwierzyć, że ludzie Kościoła usiłują dopatrywać się dobra z rozłamie i w herezji której dał początek Luter. Dlaczego zaprzestano nawracania protestantów na katolicyzm? To była właściwa droga do jedności a nie dęty "dialog".
Przez te 50 lat - jak mówi prymas - modlimy się i modlimy o jedność i co żeśmy wymodlili? Czy jest już jakiś postęp, czy protestanci odwrócili się od herezji i wracają na łono Kościoła Katolickiego? czy też nadal będziemy się modlić przez kolejne 50 lat i i za pół wieku świętować kolejną rocznicę modlitw o jedność?