"Zakaz noszenia widocznych symboli politycznych, filozoficznych lub religijnych w miejscu pracy, nie stanowi bezpośredniej dyskryminacji opartej na religii lub przekonaniach". To co stanowi?

Art. 9. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka z 1950
1. Każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania; prawo to obejmuje wolność zmiany wyznania lub przekonań oraz wolność uzewnętrzniania indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swego wyznania lub przekonań przez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i czynności rytualne.
2. Wolność uzewnętrzniania wyznania lub przekonań może podlegać jedynie takim ograniczeniom, które są przewidziane przez ustawę i konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa publicznego, ochronę porządku publicznego, zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób.
https://www.arslege.pl/konwencja-o-ochronie-praw-czlowieka-i-podstawowych-wolnosci-sporzadzona-w-rzymie-dnia-4-listopada-1950-r-zmieniona-nastepnie-protokolami-nr-3-5-i-8-oraz-uzupelniona-protokolem-nr-2/k350/

Dlatego prawo powinno być chrześcijańskie a nie religijne.

Ale za to z noszonym widocznie symbolem LBGTQIAZ idzie awans!

Idea bezwyznaniowego społeczeństwa, gdzie religia jest sprawą wyłącznie prywatną, a noszenie symboli religijnych może rzekomo kogoś urazić jest lewicową fikcją. Nie pierwszą zresztą, bo myślenie lewicowe polega głównie na rozwiazywaniu problemów przez siebie stworzonych.

Mi kompletnie nie przeszkadza, jak w sferze publicznej, w urzędach czy firmach spotykam osoby publicznie pokazujące swoja wiarę. Tyle że jestem katolikiem, a nie ateistą walczącym.

>>przepisy dotyczące neutralności<<
Biedni Francuzi od 200 lat poddawani indoktrynacji NEUTRALIZACJI człowieka - od BOGA ku pustce.
Piękna Córo Kościoła - przyjmuj zstępującego Ducha Świętego (o którego modlił się JP2) - stań się zimna i gorąca

modli się pod figurą