• obserwer
    22.01.2018 15:37
    Niestety, na tym tygodniu z reguły kończy się cała miłość i zrozumienie dla innych. Aby do następnego roku, i następnego tygodnia jedności. Media napiszą i pokażą, co niektórzy wierni się ucieszą, a dostojnicy poprawią swój wizerunek. A gdzie słuchanie i wprowadzanie w życie Ewangelii, gdzie odpowiedź na wołanie Chrystusa - naszego, przecież wspólnego dla wszystkich, Mesjasza, Mistrza, Zbawiciela???
  • Benedykt
    22.01.2018 21:40
    Dominus Iesus
  • k
    22.01.2018 21:46
    Wszystkim zwolennikom takiej "jedności" bardzo polecam lekturę encykliki papieża Piusa XIgo Mortalium Animos blioteka/W/WP/pius_xi/encykliki/mortalium_animos_06011928.html oraz lekturę Pisma Świętego.

    Obie lektury potępiają tego rodzaju "nabożeństwa" widząc w nich wielkie zagrożenie dla czystości wiary.

    Kiedyś, kiedy jeszcze głoszono w kościołach naukę katolicką, za udział w czymś takim, groziła duchownym po prostu ekskomunika.
  • k
    22.01.2018 22:12
    „Coś całkiem podobnego pragną pewne koła wytworzyć w zakresie porządku, ustanowionego przez Chrystusa Pana Nowym Testamentem. Wychodzą z założenia, dla nich nie ulegającego wątpliwości, że bardzo rzadko tylko znajdzie się człowiek, który by nie miał w sobie uczucia religijnego, widocznie żywią nadzieję, że mimo wszystkie różnice zapatrywań religijnych, nie trudno będzie, by ludzie przez wyznawanie nie których zasad wiary, jako pewnego rodzaju wspólnej podstawy życia religijnego w braterstwie się zjednali. W tym celu urządzają, zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijan, ba, nawet tych, którzy – niestety – odpadli od Chrystusa, lub też uporczywie przeciwstawiają się Jego Boskiej naturze i posłannictwu.

    Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one polegają na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania. Wyznawcy tej idei nie tylko są w błędzie i łudzą się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i wpadając krok po kroku w naturalizm i ateizm. Z tego jasno wynika, że od religii przez Boga nam objawionej, odstępuje zupełnie ten, ktokolwiek podobne idee i usiłowania popiera” (Pius XI, Mortalium Animos / https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xi/encykliki/mortalium_animos_06011928.html).
  • Anna Panna
    23.01.2018 01:10
    "Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli."
  • Anna Panna
    23.01.2018 01:15
    Powyższy cytat pochodzi z encykliki "Mortalium animos: Piusa XI.
  • jo_tka
    23.01.2018 09:43
    jo_tka
    Najkrócej wyjaśniając: jeśli ktoś uważa, że wspólna modlitwa czyli spotkanie z inaczej wierzącym stanowi zagrożenie dla jego wiary powinien jak najszybciej zadbać o własne umocnienie w wierze. Bo zagrożeniem jest dla niego spotkanie z drugim człowiekiem w pracy, na ulicy, korzystanie z mediów zwłaszcza społecznościowych czy wyjazd zagraniczny. Brak udziału we wspólnej modlitwie niczego w tej kwestii nie zmieni. To jest problem jego wiary i słabo ukształtowanej tożsamości. W przeciwieństwie do sytuacji sprzed 100 lat, zazwyczaj umie czytać i pisać, ma dostęp do źródeł, w końcu: może pytać. Jeżeli mu się nie chce, niech swojego lenistwa nie usprawiedliwia...
  • jo_tka
    23.01.2018 09:52
    jo_tka
    A krytyka Piusa XI odnosząca się do tej myśli "wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania" jest aktualna. Ale, po pierwsze, mówimy o ekumenizmie więc o chrześcijaństwie, po drugie, stwierdzenie że w każdej religii są okruchy prawdy i dobra, nie oznacza że można w nich odnaleźć tę prawdę w równym stopniu; uznanie, że także inaczej wierzący może być zbawiony nie oznacza, że wszystkie religie przynoszą zbawienie (bo nie ma innej bramy niż Chrystus)
  • jo_tka
    23.01.2018 09:58
    jo_tka
    ...oznacza tylko, że Bóg chce zbawić każdego i jedynym ograniczeniem jest wola człowieka, który Go poznał i dobrowolnie odrzucił. Bóg objawił się także przez świat stworzony i ze świata stworzonego również można Go poznać, choć nie tak, jak dzięki Objawieniu Jezusa Chrystusa. Wiara że pełnia prawdy i środków zbawczych, które dał nam Bóg, działa w Kościele katolickim nie znaczy że reszta świata o Bogu nie wie nic...
  • Anna Panna
    23.01.2018 13:02
    Pytanie do osób duchownych: Czy deklaracja "Nostra Aetate" ANULOWAŁA encyklikę "Mortalium animos"? Bo te dwa dokumenty są SPRZECZNE i nawzajem się WYKLUCZAJĄ.
    • Bezimienny
      23.01.2018 13:35
      Bezimienny
      Choć nie jestem duchownym...

      Nie wiem o co konkretnie chodzi, ale przypuszczam że o cytat, który przytoczyłaś wcześniej

      "Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli."


      To chyba dość proste. Istnieje coś takiego jak objawienie Boże, z którego wywodzi się nauczanie Kościoła (niech będzie że to doktryna, dogmaty) w sprawach wiary i moralności, istnieje też coś takiego jak prawo kanoniczne. Czyli rozporządzenia, które choć czerpią z objawienia boskiego pochodzenia nie mają. Czy wolno obrać udział w nabożeństwach z innowiercami czy nie to kwestia prawa. I ono się zmieniło. A powodem tej zmiany było lepsze zrozumienie Bożego objawienia. Tak tak. Lepsze. Bardziej zgodne z logiką Ewangelii

  • Anna Panna
    23.01.2018 13:11
    ZAŁOŻĘ SIĘ, że przeciętny katolik nie ma pojęcia, skąd się wziął tzw. EKUMENIZM. Przyznaję, że sama do niedawna wierzyłam, w swojej naiwności i prostoduszności, że ekumenizm był owocem pragnienia zrodzonego w łonie Kościoła Katolickiego by nawiązać kontakt z "braćmi odłączonymi". NIC BARDZIEJ MYLNEGO. Ekumenizm zrodził się wyłącznie wśród heretyków i to właśnie odłamy protestanckie zaczęły się skupiać i jednoczyć. Później doprowadziły do powołania tzw. Światowej Rady Kościołów. Kościół Katolicki NIE PRZYKŁADAŁ DO TEGO RĘKI, co potwierdziła encyklika Piusa XI "Mortalium animos". sytuacja zmieniła się DIAMETRALNIE w czasie Soboru Watykańskiego II.
    • Bezimienny
      23.01.2018 13:40
      Bezimienny
      Mieszasz wszystko. To prawda, że Kościół katolicki nie brał udziału w tworzeniu Światowej Rady Kościołów. I do dziś do niej nie należy (bo nie chce jej zdominować ;)). Nie jest jednak prawdą, ze dążenia ekumeniczne w Kościele katolickim wzięły się od protestantów, a przed Soborem Watykańskim II ich nie było. Wystarczy przypomnieć z naszego podwrórka np. podwarszawskie Laski

      http://www.niedziela.pl/artykul/48766/nd

      Anna Panna... Męczące jest odpowiadanie na te wszystkie Twoje zarzuty. Poczytaj trochę, ale nie tylko teksty tradycjonalistów, to się to wszystko ci trochę rozjaśni...
    • gosć
      23.01.2018 13:43
      AnnaPanna ma rację, ale najgorsze w tym wszystkim jest to, ze szeregowy katolik do prawdziwych informacji o nauczaniu przedsoborowym musi dochodzić sam, bo portale katolickie(?) tego nie głoszą.
      • tempestas
        23.01.2018 14:46
        Katolickie źródła informacji są zobowiązane do podawania informacji ortodoksyjnych, czyli aktualnych. "tradycjonaliści" odcinają sobie z nauczania Kościoła to i owo, ponadto arbitralnie przyjmują punkt owego odcięcia. Bo niby czemu ma nim być akurat Sobór Watykański II, a nie na przykład Sobór Trydencki, który też dużo w Kościele zmienił. Bardzo interesujące były również nauki papieża Grzegorza IX, a papież Pius X dajmy na to już ich nie podtrzymywał? Innymi słowy katolik nie powinien być "tradycyjny", ale "ortodoksyjny", a przede wszystkim nie powinien sam siebie stawiać w roli Magisterium, które decyduje co należy, a co nie nalezy do depozytu Wiary.
Dyskusja zakończona.