4 lata po śmierci ks. Hamel stał się wzorem dla księży i seminarzystów

W tych dniach (26.07.) mija czwarta rocznica męczeńskiej śmierci ks. Jacquesa Hamela. Islamscy terroryści marzyli o spektakularnym ataku na Kościół. Tymczasem wbrew swym intencjom wskazali światu postać prostego i wiernego w swej codziennej posłudze kapłana.

Od tamtej pory grób ks. Hamela stał się miejscem pielgrzymek dla francuskich księży. Seminarzyści natomiast widzą w nim wzór do naśladowania, "starszego brata", który aż do ostatnich dni swego życia dawał się innym. Wskazuje na to ks. Roch Valentin, rektor Międzynarodowego Seminarium Duchownego w Ars we Francji.

Kapłani pielgrzymują do grobu ks. Hamela i proszą o łaskę wierności

– Był to człowiek, który dawał swoje życie na co dzień jako zwykły ksiądz pracujący na parafii, wierny swej posłudze również wtedy, gdy był już w podeszłym wieku. To właśnie podczas pełnienia tej posługi został zamordowany. Dlatego coraz więcej kapłanów pielgrzymuje do jego grobu, by prosić go o wstawiennictwo, o łaskę wierności, łaskę kochania mimo wszystko, w każdej chwili. Bo taki był ks. Jacques – powiedział ks. Roch Valentin. – Jan Paweł II w "Pastores dabo vobis" pisze, że miłość duszpasterska przejawia się właśnie w całkowitym darze z siebie dla Kościoła, na wzór Chrystusa i wraz z Nim. Innymi słowy Jezus chce przeszczepić swoją miłość ze swego Serca do serc kapłanów, aby i oni kochali tak jak On. Przywołujemy więc postać ks. Jacquesa w formacji seminarzystów, podczas rekolekcji. I jest prawdą, że seminarzyści odkrywają w nim swego starszego brata, który wytrwał w tej miłości aż do końca. To pomaga w kształtowaniu serca, które jest istotnym elementem formacji kapłańskiej. Bo młodzi przychodzą do seminarium ze szczerą wielkodusznością. Kiedy człowiek jest zakochany, chce oddać wszystko. My musimy tak ich wychować, aby mogli wytrwać w tym darze z siebie, aby ta wielkoduszność była stała i dawała im szczęście.

«« | « | 1 | » | »»