To jałowość, letniość i bojaźń chrześcijan (w tym wielu katolików) jest jedynym prawdziwym zagrożeniem dla Europy a nie "najazd islamu". Poza tym nie ma czegoś takiego jak "najazd islamu". Dlatego - brawo Pani Anielo - tak trzymać!
Sam uczę swoje dzieci religii. - Za czasów Mojżesza Bóg polecił izraelskim rodzicom: „Te słowa, które ci dzisiaj nakazuję, mają być w twoim sercu; i wpajaj je swym synom” (Powtórzonego Prawa 6:6, 7). A więc rodzice powinni pamiętać o dwóch rzeczach. Przede wszystkim sami mają poznawać Pismo Święte i stosować się do niego w praktyce, aż pokochają zawarte w nim prawo Boże (Psalm 119:97). Będą wtedy mogli wprowadzać w czyn zalecenie z drugiej części tego wersetu — "wpajać te słowa’ swym dzieciom, niejako wyryć je w ich sercach przez kierowanie uwagi na ich wartość. Trzeba zatem, by rodzice odpowiednio pouczali dzieci i często powtarzali im to, co najistotniejsze.
Nie posyłajcie tam tylko dzieci. Kiedy na lekcji religii pewien trzecioklasista żalił się, że dzieci muszą przestrzegać mnóstwa reguł, a dorośli nie, katechetka poprosiła uczniów o ułożenie własnych Dziesięciorga Przykazań dla dorosłych. Według niemieckiego tygodnika katolickiego Christ in der Gegenwart większość dzieci nawiązywała do dobroci, zgodnego usposobienia, sprawiedliwości, uczciwości i prawdomówności. Zdaniem pewnego dziecka przykazania te powinny brzmieć tak: ?1. Nie bądźcie niesprawiedliwi. 2. Nie zrzędźcie tyle. 3. Nie poganiajcie nas. 4. Nie przeszkadzajcie nam wciąż. 5. Nie wyśmiewajcie się z nas. 6. Nie przymuszajcie nas. 7. Od czasu do czasu przyznawajcie nam rację. 8. Nie ustanawiajcie własnych reguł. 9. Żyjcie ze sobą w zgodzie. 10. Chodźcie też sami do kościoła, a nie posyłajcie tam tylko dzieci?.
Jak bardzo naiwnym, by nie powiedzieć głupim, trzeba być, żeby przywiązywać jakąkolwiek wagę do tego rodzaju "deklaracji" pani Merkel. Gdyby tylko zapewniłoby jej to dożywotnie rządy, to nie mam wątpliwości, że natychmiast byłaby gotowa stać się oficjalnie katoliczką i to nawet z Bractwa Piusa X.
Oczywistym jest, że u P. Boga liczą się nie słowa lecz czyny. Chrześcijanin jest jednak zobowiązany do ewangelizacji nie tylko czynem ale i słowem. Natomiast Boga nie można zwieść słowami, co niestety udaje się że społeczeństwem.