Przez krzyż i zmartwychwstanie Chrystus odnowił więzi solidarności między wszystkimi ludźmi. W Nim podział ludzkości na przeciwstawiające się sobie grupy został już przezwyciężony, w Nim wszyscy stanowią jedną rodzinę[21]. Pojednanie z Bogiem zakłada pojednanie między ludźmi[22].
Jeżeli jednak sól utraci smak... Powinniśmy uznać, że my, chrześcijanie, często zniekształcamy dobrą nowinę Chrystusa. Jak możemy, na przykład, promieniować pokojem, kiedy jesteśmy podzieleni między sobą?
Znaleźliśmy się w takim momencie historii, kiedy trzeba ożywić tę nowinę o miłości i pokoju. Czy uczynimy wszystko, żeby została uwolniona od nieporozumień i zajaśniała swoją pierwotną prostotą?
Czy zdołamy, niczego nikomu nie narzucając, iść razem z tymi, którzy nie podzielają naszej wiary, ale z całego serca szukają prawdy?[23]
W naszym dążeniu do odnowienia więzi solidarności i torowania dróg zaufania są i nadejdą trudne doświadczenia. Czasami będzie się nam wydawało, że nas przytłaczają. Co wtedy robić? Czy naszą odpowiedzią na próby, przez które musimy sami przejść i przez które przechodzą inni, nie jest jeszcze większa miłość?
[1] Wprawdzie międzyludzka solidarność zawsze była niezbędna, trzeba ją jednak nieustannie odnawiać, odmładzać, szukając nowych środków wyrazu. Dzisiaj, może jak nigdy dotąd w historii, ważne jest, aby młode pokolenia były gotowe do zrównoważonego korzystania z bogactw naturalnych, do bardziej sprawiedliwego podziału dóbr między kontynentami i wewnątrz poszczególnych krajów.
[2] Można z entuzjazmem odnawiać więzi solidarności. Taki zapał bierze się z przekonania, że historia świata nie jest zdeterminowana. Przypomnijmy sobie szczególnie kilka przykładów: po drugiej wojnie światowej garść polityków uwierzyła wbrew wszelkiej nadziei w pojednanie i rozpoczęli odważne budowanie solidarnej Europy; pokojowa rewolucja zdołała głęboko zmodyfikować sytuację na Filipinach w roku1986; wielki ogólnonarodowy polski ruch Solidarność przygotował bez przemocy drogę do wolności dla wielu krajów europejskich; upadek muru berlińskiego w 1989 wydawał się niewyobrażalny jeszcze na krótko przedtem; w tej samej epoce kraje Ameryki Łacińskiej weszły na drogę demokracji i zapoczątkowały nieznany wcześniej rozwój ekonomiczny; można mieć nadzieję, że w krótkim czasie polepszy on byt najbiedniejszych; kres apartheidu w Afryce Południowej i wyciągnięta do zgody ręka Nelsona Mandeli doprowadziły do niespodziewanego pojednania; nie tak dawno obserwowaliśmykoniec politycznej przemocy w Irlandii Północnej i w Kraju Basków
[3] Wstrząsy, jakich doznaje światowa ekonomia, zmuszają do namysłu. Równowaga geopolityczna zmienia się. Rosną nierówności. Okazuje się, że wczorajsze zabezpieczenia dziś już nie wystarczają. Czy skłoni to nas do zastanowienia ,jaki kierunek nadamy swojemu życiu?
[4] Ubóstwo nie dotyczy tylko warunków materialnych. Może być ono brakiem przyjaźni, sensu życia, dostępu do takich bogactw jak poezja, muzyka, sztuka, do tego wszystkiego, co nam odsłania piękno stworzenia.
[5] W 1989 roku we Wschodnich Niemczech, w przededniu upadku muru berlińskiego, organizatorzy ulicznych manifestacji prosili, żeby każdy z uczestników miał ze sobą zapaloną świecę; jedną ręką musiał trzymać świecę, drugą osłaniać ją odwiatru, nie było już wolnej ręki, którą można by stosować przemoc.
[6] Młodzi Hiszpanie, należący w Madrycie do ruchu „indignados”, napisali do mnie: „Nie wiemy, co się stanie, jeśli sytuacja się nie polepszy. Jest wielu bezrobotnych, którzy tracą mieszkania i podstawowe prawa, wiele zamieszania i gniewu z powodu niesprawiedliwego systemu prawnego, ekonomicznego i społecznego, fałszywej demokracji, która nie zapewnia przestrzegania zapisanych w naszej konstytucji praw do godnego mieszkania, nietykalności fizycznej i psychicznej... Pytaliście, co Taizé może dla nas zrobić. Odpowiadamy: to, co już robicie, uczyć nas zachowywać wewnętrzny pokój. Oczekujemy od was modlitwy i takiej życzliwości, jaką już nam okazaliście. Możecie także ułatwić wymianę informacji między młodymi ludźmi, których nękają takie same, jak nas, problemy”.
[7] Na przykład zrozumieć, że kraje zachodnie są nie tyle wezwane do humanitarnej szlachetności w stosunku do Afryki, ile muszą stawić czoła konieczności oddania temu kontynentowi sprawiedliwości. To samo dotyczy innych krajów, takich jak Haiti, gdzie naród, który wykazał się tak wielką godnością i głęboką wiarą, jest jednym z najbardziej znękanych i upokorzonych w historii
[8] Wielokrotnie papież Benedykt XVI podkreśla, że osobista więź z Bogiem jest fundamentem wiary. Na przykład wtedy, kiedy pisze:„U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie”.(BenedyktXVI,Deus caritas est, Wprowadzenie,§1)
[9] Nasza wiara musi być nieustannie oczyszczana z projekcjii lęków, czasem w wewnętrznej walce, jaka toczy się między wątpliwościami a zaufaniem. Rozum uczestniczy w tych zmaganiach i nie wystarczają mu proste powtórzenia gotowych formuł. Dlatego dzisiaj wielu młodych ludzi nie zadowala się odwoływaniem się do tradycji Kościoła; aby uzasadnić płynące z wiary zaufanie, niezbędne są im własny wybór i osobiste przekonanie.
[10] Marcin Luter, komentując słowa apostoła Pawła: „Nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich”(1Kor9,19), napisał: „Chrześcijanin jest człowiekiem wolnym, panem wszystkich rzeczy; nikomu nie jest poddany. Chrześcijanin jest posłusznym sługą, podporządkowanym każdemu”.(Luter, O wolności chrześcijanina).
[11] Jezus nie był jakimś wielkim ascetą. Czynił cuda, przede wszystkim uzdrawiał, jednak w decydującym momencie, kiedy powinien był udowodnić, że został posłany przez Boga, na krzyżu ,było tylko milczenie Boga, milczenie, które zgodził się dzielić z wszystkimi cierpiącymi. Uczniowie z trudem rozumieli, że Jezus jest Mesjaszem ubogim. Spodziewali się, być może że On odmieni ówczesne warunki społeczne lub polityczne; nie zrozumieli, że przybył przede wszystkim po to, żeby wyrwać zło z korzeniami.
[12] „On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie”.(1P2,23)
[13] Niepojęte cierpienie niewinnych często zbija nas z tropu. I przenikające całą historię ludzkości pytanie, krzyk, porusza nasze serca: gdzie jest Bóg? Nie znajdujemy gotowej odpowiedzi, ale możemy powierzyć się Chrystusowi, który zwyciężył śmierć i towarzyszy nam w cierpieniu
[14] Wpatrywanie się w Boże światło, modlitwa, to również słuchanie. Dzięki Pismu Świętemu rozumiemy, że Bóg mówi do nas i czasem zadaje nam pytania. A Chrystus jest dla nas niekiedy biedakiem, który czeka na naszą miłość i mówi:„Oto stoję u drzwi i kołaczę”.(Ap3,20)
[15] ZobaczJ20,11-18.
[16] „Chrystus komunii” to określenie używane przez Brata Rogera. Natomiast berliński teolog, Dietrich Bonhoeffer, kiedy był jeszcze bardzo młody, miał 21lat, ukuł zwrot „Chrystus istniejący jako wspólnota”. Napisał, że „przez Chrystusa ludzkość została rzeczywiście ponownie zjednoczona w komunii w Bogu”.(Bonhoeffer, Sanctorum communio)
[17] Wszędzie w Kościele mogłaby istnieć posługa słuchania innych, gdyby znaleźli się mężczyźni i kobiety, którzy by się temu poświęcili. Świeccy zdolni do takiej służby nie zastępowaliby posługi kapłańskiej, lecz ją wspierali.
[18] Brat Roger, Pokój serca
[19] Ta służba zakłada, że trzeba iść pod prąd temu wszystkiemu, co odczłowiecza nasze społeczności. Polega ona przede wszystkim na pełnym szacunku i konstruktywnym dialogu z różnymi kulturami całego świata w każdej epoce. „Drożdże ujawniają swoją siłę tylko wtedy, kiedy się je włoży do ciasta, nie tylko włoży, ale wymiesza z nim i wyrobi”. (Święty Jan Chryzostom, Homilia 46 o Ewangelii według św. Mateusza)
[20] Mt 5,13
[21] Chrystus mówi: „Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”. (J 12, 32) A apostoł Paweł: „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety”. (Gal 3, 28)
[22] Zobacz List do Efezjan 2, 14-18. Chrystus zburzył mur wrogości między ludem Bożym i innymi narodami, wszyscy mają przystęp do Boga. Solidarność nie może ograniczać się do rodziny lub jednego narodu, ona przekracza wszelkie partykularyzmy. Chrystusa. Jak możemy, na przykład, promieniować pokojem, kiedy jesteśmy podzieleni między sobą?
[23] Np. wspólnie rozważając takie kwestie: Jaki jest sens mojego życia? Co nadaje kierunek mojemu życiu? Jaki jest ostateczny cel mojej egzystencji?