"Przyznajemy, że Kościoły nie sprzeciwiły się wyraźnie bezprawiu, a wielu chrześcijan z gotowością przystało na gardzącą ludźmi ideologię narodowego socjalizmu" – napisali samokrytycznie we wspólnym oświadczeniu przewodniczący niemieckiego episkopatu i Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech.
Kard. Reinhard Marx i ewangelicki biskup Heinrich Bedford-Strohm zaapelowali jednocześnie o większe starania o pokój w Europie i na świecie.
W deklaracji czytamy, że 8 maja 1945 roku stał się dla Niemców dniem „podarowanego i niezasłużonego nowego początku“, jednak koniec wojny oznaczał jednocześnie dla wielu ludzi „ucieczkę, wypędzenie i podział Niemiec”, a także ograniczenie wolności, jakie przyniosły inne systemy polityczne w Europie.
Biskupi piszą, że wyciągnięta niespodziewanie przez ówczesnych wrogów wojennych pojednawcza dłoń „pomogła Niemcom szczerze wyznać winę za zbrodniczą, wyniszczającą wojnę i zagładę”. Przyznają też, że mimo wielu odważnych świadków wiary wśród katolików i protestantów byli i tacy, którzy wspierali nazistowskie zbrodnie. Ale – jak czytamy – dziś świadomość winy za zbrodnie II wojny światowej jest „nieodwracalną częścią niemieckiej tożsamości politycznej”.
Głównym przesłaniem tego ekumenicznego oświadczenia jest jednak apel o pokój i pojednanie. „Chrystus jest naszym pokojem!” – napisali biskupi parafrazując List św. Pawła do Efezjan (Ef 2,14). Kard. Marx i bp Bedford-Strohm piszą, że starania o pokój są w Europie „nieustannym zadaniem”. Duchowni wymieniają wciąż nierozwiązane konflikty na Bałkanach czy Ukrainie, a także nędzne położenie uchodźców przybywających do Europy. Wspominają prześladowania chrześcijan i wojny na Bliskim Wschodzie czy w Północnej Afryce. Ich zdaniem wszędzie tam do obrony pokoju wezwani są wszyscy Europejczycy.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.