Ukraina: wspólnoty chrześcijańskie o tym, czy można zabijać okupantów

Prawie jednym głosem...

 Wymuszona i usprawiedliwiona przez obcą agresję obrona własnej ojczyzny oraz miłość do swych bliskich i swego narodu uzasadniają zabijanie wrogów. Taki pogląd wyraziła większość działających na Ukrainie Kościołów i wspólnot chrześcijańskich w odpowiedzi na pytanie, zadane im przez miejscowy portal informacyjny „Gławkom”. Nieco odmienne zdanie mieli na ten temat świadkowie Jehowy, twierdząc, że pomagają ofiarom wojny i modlą się za ich bliskich a promoskiewski Ukraiński Kościół Prawosławny (UKP) w ogóle zignorował to zagadnienie, mimo dwukrotnego pytania go o to.

„Zniszczenia przez obrońców Ukrainy napastników rosyjskich, dokonujących zbrojnej agresji przeciw naszemu narodowi i dążących do zagarnięcia ziemi danej nam przez Boga, nie można porównywać z grzechem zbrodniczego zabijania. Jest to bowiem wymuszona, sprawiedliwa i ofiarna obrona, oparta na miłości do swoich bliskich, swego narodu i Ojczyzny” – głosi oświadczenie Prawosławnego Kościoła Ukrainy (PKU).

Wyrażono również przekonanie, iż „obecny reżym rządzący Federacją Rosyjską można określić jako tyranię putinowską”. Przypomniano ponadto wcześniejsze wielokrotne stwierdzenia, że „zbrodniarze wojenni, kierujący na razie Rosją, za pośrednictwem Patriarchatu Moskiewskiego szerzyli i nadal szerzą neoimperialną i szowinistyczną ideologię «ruskiego świata», która jest podstawą dla usprawiedliwiania agresji przeciw Ukrainie”. PKU nazwał także Rosję krajem agresorem, który w 2014 rozpoczął aktywną wojnę hybrydową z Ukrainą, zajmując część jej obszaru a 24 lutego 2022 dokonał na nią pełnowymiarowej napaści zbrojnej.

Z ramienia Kościoła rzymskokatolickiego przewodniczący Konferencji Biskupów Ukrainy bp Witalij Skomarowski zaznaczył, każdy wierny ma obowiązek bronić życia swojego i swoich bliskich oraz wspólnego dobra narodu. „Toteż katolicy łacińscy już od pierwszych dni wojny (jeszcze w 2014 r.) stanęli do obrony naszej Ojczyzny i pełnią obowiązek wojskowy w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy” – napisał biskup łucki.

Tymczasem Ukraiński Kościół Prawosławny, który publicznie odcina się od dodatkowego określania go mianem „Patriarchatu Moskiewskiego”, nie odpowiedział na dwa skierowane do niego pytania portalu. Kościół ten nie nazwał dotychczas Rosji krajem-agresorem, mimo że już czwartego dnia po rozpoczęciu wojny Święty Synod UKP zaapelował do prezydentów Wołodymyra Zełeńskiego i Władimira Putina, aby zasiedli do stołu rokowań. Poprosił też patriarchę moskiewskiego Cyryla o „wzmożoną modlitwę za bardzo udręczony naród ukraiński” oraz o „wezwanie kierownictwa Federacji Rosyjskiej do natychmiastowego powstrzymania działań bojowych”.

Na tym tle stanowisko głównego Ośrodka Świadków Jehowy na Ukrainie w istotny sposób różni się od podejścia do tej sprawy wspomnianych wyznań. Zwrócili oni uwagę, że w kraju mają ponad 100 tys. wiernych, którzy „udzielają praktycznej pomocy i emocjonalnego wsparcia swym współwyznawcom i innym ludziom”. Zapewnili też, że „są głęboko zasmuceni faktem, iż tak wielu niewinnych ludzi zginęło w minionym roku i nadal modlimy się za ich krewnych”.

«« | « | 1 | » | »»