Katolicka katedra w Jolo na południu Filipin została zniszczona po obrzuceniu jej granatami
Miasto jest położone w prowincji Sulu zamieszkałej w większości przez muzułmanów. Atak został przeprowadzony o zmierzchu, a więc w czasie przerwy w muzułmańskim poście ramadanie.
Granaty rzucono na dach świątyni, gdzie eksplodowały. Budynek został bardzo poważnie uszkodzony. Na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach. Miejscowe władze prowadzą dochodzenie próbując ustalić motywy i sprawców zamachu.
Jak do tej pory nikt do niego się nie przyznał. Jednak do podobnych zdarzeń dochodziło na tym terenie już wcześniej. Zwykle odpowiedzialnością za nie obarczano ekstremistów muzułmańskich z ugrupowania Abu Sayyaf. W grudniu 2010 roku organizacja ta dokonała w tym samym mieście zamachu bombowego na inny kościół, zabijając sześć osób. Ładunki umieszczono w nocy i zdetonowano następnego dnia w czasie Eucharystii. Bomba wybuchła również tuż obok katedry w Jolo w czerwcu 2009 roku. Zginęły wtedy dwie osoby, a 17 zostało poważnie rannych.
W sumie 222 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę od 2018 roku.
Zabity był byłym wieloletnim rzecznikiem prasowym Konferencji Episkopatu RPA.
2 maja w stolicy Zimbabwe, Harare, odbyły się święcenia diakonisy Angelic Molen.
W tym roku Wielkanoc wypada u nich pięć tygodni później, niż u katolików.
Jednym z tego powodów są postępowe reformy wprowadzane w tej wspólnocie kościelnej.