to nie ma być krok ku jedności lecz powrót marnotrawnego syna . inaczej to będzie zgoda na dalsze łamanie i rozbijanie kościoła . można sobie pogadać na szczeblu kapłana i pastora , ale nie na szczeblu papież będzie świętował otwarcie rocznicy rozbijania kościoła .Głupota , nawet nie głupota lecz błędne pojęcie pokoju , pojednania czy czego tam jeszcze. protestant nigdy nie zgodzi się na prawo katolickie i na teologie katolicką . albo co lepszego znajdziemy w teologii protestanckiej ( skoro ta pozamieniala sobie pismo , powyrzucała co nie pasuje , przetłumaczyła na swój sposób Biblię ).pozdrawiam .
To co właściwie papież jedzie świętować? 500 lat podziału? Bo nijak się w tej nowej nauce Kościoła nie mogę wyznać. Za stara głowa na nowoczesną teologię prosto z serca Kościoła, które teraz w Ameryce bije.
Dla sceptyków ... J 17, 21: aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.... Radość jest ... bo mimo różnic Chrystus nas jednoczy! I razem modlitwę Pańską odmawiać nam trzeba .. i cieszyć się że zamiast wrogości jesteśmy gdzie jesteśmy ... :-)
Proponuję zamiast świętować 500 lat Reformacji, przeprosić za 500 lat grzechu rozłamu. Można to zrobić razem z luteranami, owszem, nawet w obecności papieża.
Ekumenizm w obecnym wydaniu to entuzjastyczne ogłaszanie, że choć wcześniej katolicy upierali się, że 2=2=4, a protestanci, że 2+2=5, to dzięki owocnemu dialogowi wydano deklarację, że 2+2 =4,5.
Bzdura za przeproszeniem ))) Jeżeli chce pani trzymać się matematycznych porównań to bardziej właściwe będzie zestawienie różnych systemów np. dziesiętnego z dwójkowym albo szesnastkowym. W takich systemach dwa plus dwa może dawać różny cyfrowo wynik. Pozostając w takim porównaniu katolicy będą niczym matematycy, którzy chcą innym matematykom narzucić system dziesiętny jako jedyny prawdziwy. Pozdrawiam.
Panie Jacenty, bardzo proszę o przykład ustępstw, jakie poczynili protestanci. Bo widzę tylko dialog w postaci protestantyzacji Kościoła, choć obie strony udają, że jest inaczej.
Z objawień bł. Katarzyny Emmerich: „Widziałam Kościół ziemski, to znaczy społeczność wierzących na ziemi, owczarnię Chrystusa w jej stanie przejściowym na ziemi, pogrążoną w całkowitych ciemnościach i opuszczoną. (A. II. 352) Wy, kapłani, wy się nie ruszacie! Śpicie, a owczarnia płonie ze wszystkich stron! Nic nie robicie! Och! Jakże płakać będziecie nad tym dniem! Gdybyście choć wypowiedzieli jedno ‘Ojcze nasz’. Widzę tak wielu zdrajców! Nie odczuwają cierpienia, kiedy się mówi: «Źle się dzieje.» W ich oczach wszystko idzie dobrze, byle tylko doznawali chwały tego świata. (A. III. 184) Widziałam też wielu dobrych i pobożnych biskupów, lecz wątłych i słabych. Źli często brali górę. (A. II. 414) Widzę ułomności i upadek kapłaństwa, widzę też przyczyny tego i widzę przygotowane kary. (A. II. 334) Słudzy Kościoła są tak gnuśni! Nie czynią już użytku z mocy, jaką posiadają dzięki kapłaństwu. (A. II. 245)..."
„Widziałam Kościół ziemski, to znaczy społeczność wierzących na ziemi, owczarnię Chrystusa w jej stanie przejściowym na ziemi, pogrążoną w całkowitych ciemnościach i opuszczoną. (A. II. 352) Wy, kapłani, wy się nie ruszacie! Śpicie, a owczarnia płonie ze wszystkich stron! Nic nie robicie! Och! Jakże płakać będziecie nad tym dniem! Gdybyście choć wypowiedzieli jedno ‘Ojcze nasz’. Widzę tak wielu zdrajców! Nie odczuwają cierpienia, kiedy się mówi: «Źle się dzieje.» W ich oczach wszystko idzie dobrze, byle tylko doznawali chwały tego świata. (A. III. 184) Widziałam też wielu dobrych i pobożnych biskupów, lecz wątłych i słabych. Źli często brali górę. (A. II. 414) Widzę ułomności i upadek kapłaństwa, widzę też przyczyny tego i widzę przygotowane kary. (A. II. 334) Słudzy Kościoła są tak gnuśni! Nie czynią już użytku z mocy, jaką posiadają dzięki kapłaństwu. (A. II. 245)..."