W sumie 222 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę od 2018 roku.
Zabity był byłym wieloletnim rzecznikiem prasowym Konferencji Episkopatu RPA.
Bartłomiej I, patriarcha Konstantynopola, w orędziu wielkanocnym.
Pierwsze doniesienia o cudownym zstąpieniu Świętego Ognia pojawiły się około 1000 roku.
2 maja w stolicy Zimbabwe, Harare, odbyły się święcenia diakonisy Angelic Molen.
W przytoczonej wypowiedzi, nie ma ani jednego odwołania się do Ewangelii ani ogólnie PŚ, prawdopodobnie dlatego, że takie odwołania mogłyby być bardzo nie wygodne, bo byłoby w sprzeczności z lansowanymi tezami. Zresztą wymagałoby też ustosunkowania się do tych fragmentów PŚ, które w jednoznaczny sposób potępiają dzisiejszy "ekumenizm". Nie ma w wypowiedzi odniesienia do Tradycji Kościoła, a do tego rozumowanie jest teologicznie i logicznie niepoprawne - vide słowa o "braciach".
Co do cytatu ze św. Pawła, to nijak się ma do tzw. ekumenizmu i lansowanych przez niego tez. Oczywiście my chrześcijanie toczymy walkę z mocami ciemności, ale to ludzie opowiadają się albo po stronie Chrystusa, albo szatana. A najbardziej niebezpieczni są właśnie ci, którzy udają chrześcijan - braci, jak pisze św. Paweł, czy owce jak mówi Chrystus - a są drapieżnymi wilkami niosącymi fałszywą "ewangelię" i łamią przykazania. I z takimi ludźmi, św. Jan i św. Paweł [1 Kor 5,11] zabraniają nam mieć kontakt.
Polecam też artykuł Lisickiego o jednym z architektów SW2, żeby słowa Chrystusa o wilkach w owczej skórze nie wydawały się Panu puste.
To wszystko są kluczowe sprawy, a bp Siemianowski nie potrafi, albo nie chce się do nich odnieść, a zamiast tego głosi poglądy swoje, zamiast Ewangelii. A niestety te poglądy miały i mają totalnie destrukcyjni wpływ na Kościół, co w sposób coraz bardziej drastyczny się ujawnia w odrzuceniu Bożych przykazań, negacji Magisterium, profanacji mszy świętej, negacji sakramentów, masowej apostazji, coraz dalej idącej dominacji homolobby,...
Jeśli chodzi o bezmiar zła wynikający z herezji protestanckiej - które zresztą dzisiaj zalewa Kościół i pokazuje, jak bardzo św. Jan i św. Paweł mieli rację - polecam konferencje ks. prof. Guza na ten temat. A także wystąpienie profesora Johna Rao, badacza protestantyzmu, sprzed trzech dni w Warszawie: https://www.youtube.com/watch?v=es6gWlM7VFs . Wtedy dyskusja będzie przynajmniej merytoryczna, a nie tylko hasłowa.
Każda nasza wypowiedź, nawet jeśli jest jedynie cytatem czyjejś wypowiedzi - coś jednak mówi i o nas. Więc po co te "wtręty"
- biskup się nie zna , nie wie itd., jakby świecona woda uderzyla Ci do głowy. Czy bez takich zwrotów nie można przedstawiać argumentów? Można i są wtedy jeszcze bardziej przekonujące.
Jeśli chodzi o donatystów, to nie byli heretykami, bo doktryny nie podważali; sprzeciwiali się jednak ponownemu przyjmowaniu do Kościoła tych, którzy pod wpływem terroru zaparli się wiary. Cytowanie więc wypowiedzi św. Augustyna na temat donatystów, jednak w odniesieniu do heretyków jest albo spowodowane nieumiejętnością logicznego myślenia - lepszy wariant, albo niestety po prostu ... - może nie u żyję właściwego określenia ze względu na szacunek to święceń biskupich.
Co do tzw. podziałów, o których mówisz, to jest ulubiona śpiewka relatywistów, czyli złem są podziały, bo wszyscy ludzie są braćmi, ale nie ich przyczyna, która jest rzekomo mało ważna. Podział jednak w sposób naturalny występuje tam, gdzie są negowane wspólne fundamenty, np. wiary i moralności, i jest tym głębszy, im głębiej te fundamenty są negowane.
Dla katolików fundamentem jest Chrystus, Słowo, i ich jedność polega na przyjęciu Tego Słowa, a nie na jakichś sztucznych zabiegach pudrowania przepaści w sprawach doktrynalnych i moralnych, jak to robi współczesny "ekumenizm". Chrześcijanie nie mają szukać jedności z heretykami i poganami, no i ateistami, głosić Słowo i gromadzić w Kościele tych, którzy się nawrócą, a w ten sposób czynić z ludzi braci - braci w Chrystusie.
Co do samej kwestii, to jest bardzo istotna i pokazuje typowy błąd dzisiejszych katolików, a może niestety raczej post-katolików: pomieszanie porządku Boskiego, Ewangelicznego z porządkiem tego świata. Zgoda, że tzw. "ekumenizm" buduje tzw. "jedność" w porządku tego świata. Czyli ludzie są dla siebie mili, unikają sporów, pozdrawiają, utrzymują kontakty, unikają kwestii spornych, argumentacji, itp itd. I dla tego świata jest to cel sam w sobie, a jak widać Ty i pewnie rzeczony ks. biskup go podzielacie.
Jednak to nie ma nic wspólnego z orędziem Ewangelii, które stawia sprawę Boga, Prawdy i zbawienia na pierwszym miejscu. Chrystus wcale nie był miły, wręcz przeciwnie, bywał bardzo niemiły; wcale nie szukał kompromisu, przeciwnie stawiał sprawę prawdy i dobra na ostrzu noża: Nie sądźcie, ze przyszedłem pokój przynieść na ziemie. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz [Mt 10,34 i n].
Bardzo ważna jest też sprawa rozumienia jedności przez Kościół, otóż nie jest to podróbka chrześcijaństwa jak w rewolucji francuskiej, że niby wszyscy ludzie są braćmi, a więc nie może być podziałów. Prawdziwa jedność jest w Chrystusie, w Prawdzie, i to On niweluje podziały, ale wśród tych, którzy przyjmują Jego nauczanie. To jest ta droga, którą przewidział dla ludzkości Bóg po grzechu pierworodnym, a nie droga fałszywego ekumenizmu kosztem prawdy, Kościoła i zbawienia. A niestety na tę drogę wkroczyła znaczna część katolików po SW2.
Można robić uniki w tę lub inną stronę, i np. cytować teologicznie naprawdę wątpliwe wystąpienia JP2. Trzeba jednak koniecznie zapytać, jaki jest naprawdę cel tego "ekumenizmu"? Dobre samopoczucie odszczepieńców i heretyków z powodu odłączenia się od Kościoła, dobre relacje, wspólna kawa, nasze dobre samopoczucie, poklask mediów, ...? To nie są cele ewangeliczne, ani nawet pragmatyczne, bo heretycy z wyjątkami odrzucają np. ochronę życia i wołem ich nie zaciągniesz do zmiany tego nastawienia, które zresztą jest logiczną konsekwencją ich herezji.
Zacytuję http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xi/encykliki/mortalium_animos_06011928.html:
Nie którzy tym łatwiej dają się uwieść złudnym pozorom słuszności, gdy chodzi o popieranie jedności wszystkich chrześcijan. Czyż nie jest rzeczą słuszną - wciąż się to powtarza, - ba - nawet obowiązkiem, by wszyscy, którzy wyznają imię Chrystusa, zaprzestali wzajemnych oskarżeń i raz przecież połączyli się we wspólnej miłości?
. . .
W tych warunkach oczywiście ani Stolica Apostolska nie może uczestniczyć w ich zjazdach, ani też wolno wiernym zabierać głosu lub wspomagać podobne poczynania. Gdyby to uczynili, przywiązaliby wagę do fałszywej religii chrześcijańskiej, różniącej się całkowicie od jedynego Kościoła Chrystusa. Czyż możemy pozwolić na to - a byłoby to, rzeczą niesłuszną i niesprawiedliwą, by prawda, a mianowicie prawda przez Boga objawiona, stała się przedmiotem układów?
. . .
W rzeczywistości Jednorodzony Syn Boga polecił swym Apostołom, by nauczali wszystkich ludzi, po wtóre wszystkich ludzi zobowiązał, by z wiarą przyjmowali to wszystko, co im podane będzie "a testibus praecrdinatis a Deo" (Przez świadków cci Boga wyznaczonych)(16), a rozkaz swój przypieczętował słowami: Kto uwierzy i da się ochrzcić, zbawion będzie, kto jednak nie uwierzy, będzie potępion.
. . .
Jasną rzeczą więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli.
. . .
Kto więc nie jest z Kościołem złączony, ten nie może być Jego członkiem i nie ma łączności z głową.- Chrystusem. W tym jednym Kościele Chrystusa jest i pozostanie tylko ten, kto uznaje autorytet i władzę Piotra i jego prawnych następców, słuchając i przyjmując ją. ... do Stolicy Apostolskiej, powiadamy, do korzenia i Matki Kościoła katolickiego niechaj zbliżą się synowie odłączeni, nie w tej myśli i nadziei, że Kościół Boga Żywego, ten filar i podpora prawdy" poświęci czystość wiary i cierpieć będzie ich błędy, lecz po to, by oddać się w opiekę Jego urzędu nauczycielskiego i Jego kierownictwa.