Posłowie parlamentarnego zespołu obrony chrześcijan na świecie spotkali się w czwartek z nigeryjskim biskupem katolickim Hyacinthem Egbebo. Duchowny mówił głównie o trudnej sytuacji chrześcijan w jego kraju.
W konferencji prasowej po spotkaniu udział wzięli - oprócz Egbebo - m.in. szef zespołu ds. obrony chrześcijan na świecie Jan Filip Libicki (PO) oraz przewodniczący zespołu ds. Afryki John Godson (PO). Libicki podkreślił, że wizyta nigeryjskiego duchownego łączy się z tematyką prac obydwu zespołów.
Egbebo przekonywał, że Nigeria przechodzi obecnie bardzo trudny okres. Jak mówił, w kraju - szczególnie na północy - dochodzi do zamachów bombowych przeprowadzanych przez islamistyczną sektę Boko Haram.
Przypomniał, że Boko Haram jest odpowiedzialna m.in. za zamachy bombowe na kościoły katolickie w Boże Narodzenie w ubiegłym roku, w których zginęło w sumie ok. 40 osób.
Biskup tłumaczył, że radykalny islamistyczny ruch dąży do tego, by północ Nigerii była muzułmańska, a członkowie tej grupy używają metod Al-Kaidy i próbują podzielić kraj. "Nie prowokujemy tych ludzi, by atakowali katolików, chrześcijan" - podkreślił. Mówiąc o trudnej sytuacji chrześcijan w Nigerii zwrócił uwagę, że samo przejście na chrześcijaństwo grozi tam śmiercią.
Egbebo apelował o pomoc i wsparcie dla Nigerii. Jak mówił, ludzie w Nigerii są biedni, w kraju brakuje nawet wody pitnej.
Godson, który jest pochodzenia nigeryjskiego, podkreślił, że gdy słyszy, co się dzieje w tym kraju, to "serce mu krwawi". "Dlatego, że to jest kraj, który jest - mimo wszystko - jednym z najbogatszych krajów afrykańskich, największych eksporterów ropy naftowej w Afryce, kraj w którym parlamentarzyści - posłowie zarabiają po 80 tys. dolarów miesięcznie, a senatorowie po 101 tysięcy dolarów" - mówił.
W jego opinii, tak naprawdę największym problemem w Nigerii jest - z jednej strony - złe zarządzanie, a z drugiej - "sztuczne połączenie" rożnych grup etnicznych, które doprowadza często do konfliktów.
Godson zadeklarował, że prowadzony przez niego parlamentarny zespół będzie wspierał Nigeryjczyków.
Nazwę Boko Haram, która bywa określana jako sekta, tłumaczy się jako "zachodnia edukacja to świętokradztwo". Brutalnymi metodami, uciekając się do mordów i zamachów, walczy ona o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii (szariat obowiązuje w północnych stanach, gdzie mieszka znacznie więcej muzułmanów).
Według szacunków agencji Associated Press, organizacja Boko Haram jest odpowiedzialna za co najmniej 510 ofiar śmiertelnych tylko w ubiegłym roku. Od początku tego roku w wyniku operacji grupy zginęło co najmniej 76 osób.
Ten radykalny ruch islamistyczny przyznał się m.in. do zamachów bombowych na kościoły katolickie w Boże Narodzenie w ubiegłym roku.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."