Trzy członkinie feministycznej grupy punkrockowej Pussy Riot skazane zostały na dwa lata łagru za „chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną". Wyrok dotyczył występu pięciu performerek, jak same siebie nazywają, które 21 lutego br. podczas nabożeństwa w moskiewskim Soborze Chrystusa Zbawiciela, ubrały kolorowe kominiarki, wskoczyły na ołtarz i zaczęły naśladować ruchy kapeli rockowej.
Akcja była filmowana, ale utworu „Bogurodzico, przegoń Putina" nie zdążyły wykonać. Ochrona usunęła je z soboru. Sprawy by nie było, gdyby po jakimś czasie film z nagrania w soborze, z podłożoną muzyką nie został umieszczony w Internecie. W ich zamyśle akcja miała być protestem przeciwko poparciu, jakiego patriarcha Cyryl udzielał Władimirowi Putinowi w czasie kampanii prezydenckiej. Słowa piosenki obrażały jednak nie tyle Putina, co głowę rosyjskiego prawosławia.
Trzy z pięciu dziewczyn zostały aresztowane. Postawiony im został zarzut chuligaństwa i siania nienawiści religijnej. Sprawa wywołała ogromne poruszenie w całej Rosji. Środowiska liberalne ogłosiły dziewczyny więźniami sumienia i zrobiły z tej sprawy symbol despotyzmu reżimu putinowskiego, pomijając zupełnie bluźnierczy charakter „punkowej modlitwy” w narodowym sanktuarium Rosji. Warto dodać, że w sposób znacznie bardziej ostentacyjny, aniżeli zrobił to patriarcha Cyryl, kandydaturę Putina wsparli także przywódcy innych grup religijnych w Rosji w tym muzułmanie i przedstawiciele gmin żydowskich. Ich świątynie nie były jednak w związku z tym profanowane.
Dziewczyny z Pussy Riot od dawna starały się zwrócić na siebie uwagę, nie tylko skandalami politycznymi. Ich liderka Nadieżda Tołokonnikowa, zanim pojawiła się w przekazie wszystkich światowych mediów w koszulce z bolszewickim napisem „No Pasarán”, rozgłos zdobyła innym wydarzeniem. Wraz z grupą przyjaciół z Grupy Artystycznej „Wojna” pod koniec lutego 2008 r. weszła do moskiewskiego muzeum biologicznego. W jednej z muzealnych sal rozwinęli plakat „Jebis za naslednika miedwieżonka”, rozebrali się do naga i na oczach zaproszonych dziennikarzy oraz przypadkowych osób zwiedzających muzeum, także z dziećmi, rozpoczęli grupowe uprawianie seksu. Wydarzenie zostało udokumentowane fotografiami oraz zapisem video, a później wrzucone do Internetu, jako przejaw sztuki niezależnej i głęboko zaangażowanej. Jej celem, twierdzili członkowie grupy „Wojna”, było zwrócenie uwagi na prawa zwierząt, powszechnie przez ludzi gwałcone. Tołokonnikowa kopulowała wtedy publicznie będąc w 9 miesiącu ciąży. Tydzień później urodziła córeczkę, o której jest głośno w związku z ostatnim ekscesem pełnej artystycznych fantazji matki. Dzisiaj przemawiając w sądzie chętnie porównuje się do Dostojewskiego, a zachodnie media robią z niej ikonę protestu i nazywają dysydentką, na miarę Sacharowa i Sołżenicyna.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że dziewczyny z Pussy Riot nie powinny być skazane na pobyt w kolonii karnej. Jest ten wyrok przejawem represji politycznej i być może sąd drugiej instancji, uwzględniając także głos rosyjskiego prawosławia, wyrok złagodzi. Nie można jednak abstrahować od faktu, że po raz kolejny światowe media z bluźnierczej, skierowanej przeciwko chrześcijanom agresji, zrobiły symbol wolności przekonań. Gdyby Pussy Riot zaaranżowały swój występ w synagodze, pies z kulawą nogą nie odezwałby się w ich obronie. Z chrześcijanami jednak, zdaniem wielu przedstawicieli mediów, można robić wszystko i zawsze liczyć na hałaśliwe grono obrońców, gdy zaczną się problemy. Już w tej chwili z całego świata płyną do Moskwy nie tylko głosy w obronie dziewczyn z Pussy Riot, ale także oferty dla nich kontraktów, występów oraz sesji. Zachód uczynił z nich symbol wolności, którą w takim wymiarze zawsze jest gotów chętnie hołubić. Według mnie powinny zostać tylko zobowiązane do sprzątania świątyni, którą swym chamskim, bluźnierczym występem zanieczyściły. I niech wtedy patrzą w oczy tych wszystkich, którzy przychodzą tam, aby się modlić - także za nie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.