Dziś proponuję trasę leżącą w sercu diecezji legnickiej. Zarówno w przenośni, jak i w praktyce.
Początkiem naszego wędrowania będzie Bolesławiec. Tego miasta i jego głównej świątyni wręcz nie wypada nie znać. Bardzo łatwo jest się tam dostać czy to transportem publicznym, czy prywatnym. Startując z dworca PKP, zjeżdżamy do centrum miasta. Nad rynkiem góruje wieża kościoła Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja. Kościół już niedługo będzie ogłoszony bazyliką, co tylko podkreśli jego walory – te architektoniczne, jak i duszpasterskie. Jeżeli chodzi o architekturę, trzeba zaznaczyć, iż jest to jedyna tak bogata i oryginalna budowla w całej okolicy. Mury pochodzą z XIII wieku, jednak wystrój wnętrza to dzieło twórców XVIII-wiecznych.
Wchodząc do środka i podchodząc do głównego ołtarza, na pewno przystaniemy zachwyceni jego przepychem. Autorem tego dzieła jest Georg Leonhard Weber. Ołtarz stanowi kwintesencję śląskiego baroku. Nastawa płynnością linii i bogactwem kolorów i rzeźb sprawia wrażenie żywej. Ołtarz nie jest jednak dziełem odosobnionym. Na jego wzór, czy może do kompletu, powstały jeszcze chrzcielnica oraz ambona. Wszystkie one mają elementy świadczące o położeniu grodu na Szlaku św. Jakuba wiodącym z Kijowa na Rusi do Santiago de Compostela w królestwie Hiszpanii. Warto zaznaczyć, że na Bolesławiec, leżący na szlaku jakubowym, nieraz wpływała historia. Tak było, gdy bujnie rozwijał się średniowieczny handel, oraz wówczas, kiedy przez gród nad Bobrem przetaczały się armie Napoleona Bonapartego i jego pogromcy, rosyjskiego marszałka Kutuzowa.
W XIV wieku arcybiskup Galicji i prymas Hiszpanii Gandislaus oraz inni dostojnicy, w związku z ogromnym rozmachem budowlanym nadali bolesławieckiemu kościołowi przywilej odpustowy. Wszyscy nawiedzający to święte miejsce wierzący mogli zyskać w określone uroczystości kościelne aż 40 razy w ciągu roku łaskę odpustu. Warto też pamiętać chociażby o znajdujących się w świątyni relikwiach Krzyża Świętego. Z Bolesławca warto wyruszyć w kierunku Iwin, a stamtąd do Grodźca. Jest to malutka miejscowość leżąca 20 km od Bolesławca. Tutaj będziemy mogli wspiąć się na zamek Grodziec.
Ta piękna renesansowa budowla góruje nad okolicą. Z wież zamku roztacza się rozległy widok. Dalej szlak wiedzie do Twardocic i Proboszczowa. Tutaj znajdziemy dwa kolejne obiekty z listy „Głębiej przeniknij zabytki diecezji legnickiej”. Obie miejscowości są bardzo charakterystyczne na historycznej mapie Śląska. Otóż na przełomie XVII i XVIII stulecia żyli tam wyznawcy chrześcijaństwa zwani szwenkfeldystami. Był to odłam wczesnej reformacji stworzony przez Caspara Schwenkfelda, szlachcica spod dzisiejszego Lubina. W szczytowym okresie jego nauki zdołały zachwycić kilka tysięcy osób, w tym władcę księstwa legnicko-brzeskiego Fryderyka II, który uznał je za oficjalną religię księstwa.
W Proboszczowie znajdziemy kościół, który służył jako tzw. kościół ucieczkowy protestantom spoza granic księstwa. We wnętrzu zobaczymy trójkondygnacyjne empory, czyli balkony, których zadaniem było pomieszczenie wielkiej liczby przybywających na nabożeństwa protestantów. Podobna świątynia funkcjonowała w sąsiednich Twardocicach. Została zbudowana pod kierunkiem jezuitów, którzy od początku XVIII wieku rekatolicyzowali okolicę. Zakonnicy trafili tutaj w 1719 roku z inicjatywy katolickich Habsburgów. Ci także łożyli na wybudowanie w miejscowości nowego kościoła. Stąd świątynia nosi wezwanie Świętych Piotra i Pawła, na podkreślenie jedności z Watykanem, a w głównym ołtarzu znajduje się obraz Trójcy Świętej – dogmatu często podważanego przez protestantów. Kościół jest utrzymany w jednolitym stylu – baroku. Z Twardocic przez Proboszczów do Złotoryi mamy zaledwie 13 km, tak więc bardzo szybko znajdziemy się w większej miejscowości z publicznym transportem nawet w wolny sobotni bądź niedzielny wieczór.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."