Zabici, zaginieni bez wieści

Z Egiptu i Kenii dochodzą wieści o krwawych prześladowaniach chrześcijan. Tymczasem minął już rok od porwania trzech zakonników w DR Konga. Przepadli bez wieści. Mija też już pół roku od uprowadzenia w Syrii dwóch biskupów.

Do kolejnego dramatycznego w skutkach ataku na chrześcijański kościół doszło w Uarak al Hadra na przedmieściach Kairu w Egipcie. Nieznani sprawcy na motocyklach ostrzelali wychodzących z koptyjskiego kościoła uczestników uroczystości ślubnej. Na skutek ataku trzy osoby zginęły na miejscu, w tym jedno dziecko. Czwarty uczestnik liturgii zmarł w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń. W kairskich szpitalach przebywa nadal 11 osób ciężko rannych.
Jak do tej pory policji nie udało się ustalić sprawców zamachu, nikt też nie przyznał się do jego przeprowadzenia. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że atakujący strzelali na oślep. „Znalazłem kobietę siedzącą na krześle z licznymi ranami od kul, całą zakrwawioną – powiedział jeden z nich. – Kilka innych osób leżało koło niej” Koptyjski ksiądz Thomas Daoud Ibrahim był w momencie ataku w kościele. „To co się stało jest zniewagą dla Egiptu. To nie było skierowane tylko przeciwko koptyjskim chrześcijanom. Sami burzymy nasz własny kraj” – powiedział duchowny.

Dwóch chrześcijańskich duchownych zamordowano w Kenii. Obaj należeli do protestanckich wspólnot ewangelikalnych. Ciało pastora Charlesa Matole znaleziono wczoraj w jednym z kościołów w Mombasie. Zabójca zaskoczył swoją ofiarę w czasie przygotowywania niedzielnego kazania, zabijając duchownego strzałem w głowę. Z kolei dzień wcześniej w lesie oddalonym 60 km od Mombasy odkryto ciało innego pastora, Ebrahima Kidaty. Duchowny został najprawdopodobniej uduszony.

Minął rok od porwania w Demokratycznej Republice Konga trzech augustianów asumpcjonistów. Duchowni pochodzenia miejscowego zostali uprowadzeni 19 października ub. roku z parafii w rejonie Beni w Północnym Kivu, gdzie pracowali. Mimo wysiłków władz kościelnych nie udało się nawiązać kontaktu ani z porwanymi, ani z porywaczami. Nie wiadomo nawet, czy zakonnicy jeszcze żyją.

Jak podaje agencja Fides, uprowadzenie asumpcjonistów nie było w rejonie Beni incydentem odosobnionym. Oblicza się, że podobny los spotkał tam ok. 800 osób. Ostatni taki przypadek to porwanie kongijskiego lekarza Augustina Mutsungi, pracującego w ośrodku medycznym Maboya. Przypuszcza się, że za większością porwań stoi koalicja ugandyjskich ugrupowań rebelianckich ADF-NALU działająca na terenie Konga, a związana z somalijskimi islamistami z ruchu Al Shabaab.

Mija też już pół roku od uprowadzenia w Syrii dwóch biskupów: greckoprawosławnego metropolity Aleppo Bulosa Yazigiego oraz syryjskoprawosławnego metropolity tego samego miasta Yuhanny Ibrahima. „Pracujemy nad tą sprawą, podtrzymując nasze obietnice i poszukiwania. Nie zapomnieliśmy o tym. Kontynuujemy nasze wysiłki w taki sposób, by doprowadzić do ich uwolnienia” – powiedział szef libańskiego biura bezpieczeństwa narodowego Abbas Ibrahim.

Obaj biskupi zostali porwani na północy Syrii 22 kwietnia w czasie misji mającej na celu uwolnienie porwanych cztery miesiące wcześniej księży. Do dzisiaj żadne ugrupowanie do porwania się nie przyznało. Rząd w Damaszku sugerował jednak, że za uprowadzeniem mogą stać czeczeńscy islamiści. Libańskie media podały, że mediację w sprawie uwolnienia hierarchów podjęła również Rosja. Jednak mimo tak wielu wysiłków do tej pory ich los pozostaje nieznany.
 

«« | « | 1 | » | »»

Reklama