Zwierzchnik ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego arcybiskup Światosław Szewczuk ocenił, że zaplanowane na 12 lutego na Kubie spotkanie papieża Franciszka i patriarchy moskiewskiego i całej Rusi Cyryla nie przyniesie istotnych zmian.
Duchowny zwrócił uwagę, że przez wiele lat rosyjski Kościół prawosławny odmawiał udziału w takim spotkaniu wskazując, że główną przeszkodą w dialogu jest ukraiński Kościół greckokatolicki. Podkreślił jednocześnie, że to dobrze, iż przywódcy dwóch kościołów będą ze sobą rozmawiali.
"Spotkanie nie ma być celem samym w sobie, lecz instrumentem uczciwego i otwartego dialogu. Dlatego cieszę się, że nie jesteśmy już uważani za przeszkodę i nie usprawiedliwia się nami braku chęci do takiego dialogu" - oświadczył Szewczuk cytowany na oficjalnej stronie internetowej swojego Kościoła.
Arcybiskup zaznaczył, że Franciszek i Cyryl spotkają się przed 70. rocznicą tzw. pseudosoboru lwowskiego w 1946 r., na którym podjęto decyzję o likwidacji ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego.
"Niestety, rosyjski Kościół prawosławny nie potępił do dziś tego aktu przemocy, którego dokonały władze radzieckie. Oczekujemy, że spotkanie papieża i patriarchy stworzy nowy kontekst na rzecz ruchu w kierunku odnowienia sprawiedliwości historycznej" - powiedział.
Zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego wyraził przekonanie, że spotkanie na Kubie "zmieni retorykę niektórych radykalnych osób ze strony rosyjskiego Kościoła prawosławnego", które nie uznają Kościoła katolickiego, przejmują jego wiernych, nie uczestniczą we wspólnych modlitwach, a poszukiwanie jedności wśród kościołów określają mianem "herezji ekumenizmu".
Hierarcha wyraził również nadzieję, że podczas rozmów Franciszka z Cyrylem poruszona zostanie sprawa konfliktu na Ukrainie.
"Oczekuję, że Ojciec Święty, który zawsze staje w obronie pokrzywdzonych, stanie się głosem Ukraińców, którzy prowadzą walkę o jedność swojego kraju. Daj Boże, by patriarcha Cyryl przekazał sygnał wiernym rosyjskiego Kościoła prawosławnego i rosyjskim władzom, by jak najszybciej powstrzymały agresję Rosji przeciwko Ukrainie i by nastał sprawiedliwy pokój" - oświadczył arcybiskup Szewczuk.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."