Odkąd w 2006 r. islamiści zaczęli siać terror w Nigerii zabitych zostało 11,5 tys. chrześcijan.
Północ Nigerii systematycznie oczyszczana jest z chrześcijan. Prześladowani są oni zarówno przez islamistów z terrorystycznego ugrupowania Boko Haram, jak i przez muzułmańskich pasterzy z plemienia Fulani, którzy siłą odbierają im ziemię. Na niekończący się dramat wyznawców Chrystusa w tym afrykańskim kraju zwrócił uwagę nigeryjski biskup Joseph Bagobiri podczas spotkania w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Poświęcone ono było sytuacji mniejszości religijnych na świecie. Zorganizowała je hiszpańska fundacja CitizenGo we współpracy ze Stolicą Apostolską.
Bp Bagobiri przypomniał, że odkąd w 2006 r. islamiści zaczęli siać terror w Nigerii zabitych zostało 11,5 tys. chrześcijan, a ponad 1 mln 300 tys. zmuszonych do opuszczenia swych domów. Islamiści zniszczyli też 13 tys. kościołów i kaplic. Hierarcha wskazał zarazem, że coraz częściej słyszy o przypadkach odbierania ziemi chrześcijanom i o zmuszaniu ich siłą do przesiedlenia na mniej urodzajne tereny. Podkreślił, że bez zdecydowanych działań wspólnoty międzynarodowej północ Nigerii stanie się wkrótce pustynią bez chrześcijan, ponieważ, jak zaznaczył, prowadzone tam działania mają znamiona ludobójstwa.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."