Premier kraju dąży do tego wszelkimi siłami.
Jeśli wygra kolejne wybory, chrześcijan czekają naprawdę trudne czasy. Już teraz liczba prześladowań lawinowo rośnie. Wskazuje na to bp Thomas Paulsamy ze stanu Tamil Nadu.
Hierarcha podkreśla, że w czasie rządów Narendry Modiego nasiliły się ataki na wyznawców Chrystusa, którzy coraz otwarciej są dyskryminowani. „Dopóki Nacjonalistyczna Partia Ludowa (Bharatiya Janata Party) pozostanie u władzy, dopóty los chrześcijan się nie poprawi” – podkreśla ordynariusz Dindigul. Wskazuje on, że przez hinduistycznych nacjonalistów przedstawiciele mniejszości postrzegani są jako zagrożenie dla czystości państwa. Ponadto obecny premier dąży do przyjęcia we wszystkich stanach dyskryminującego prawa przeciwko tzw. konwersjom. W teorii ma ono zapobiegać przymusowym nawróceniom, w praktyce dąży jednak do zablokowania wszelkiej działalności ewangelizacyjnej. Ustawa ta obowiązuje dotąd w siedmiu z 29 indyjskich stanów.
W stanie Tamil Nadu chrześcijanie stanowią 12 proc. wszystkich mieszkańców. Od początku roku doszło tam do kilkunastu aktów przemocy. Zamordowano również protestanckiego pastora, który krótko przed śmiercią zgłosił na policję fakt otrzymywania pogróżek ze strony nacjonalistów. „Niestety policja trzyma z fundamentalistami i zamiast pomóc ofiarom, sama często je prześladuje” – mówi bp Paulsamy. Wskazuje, że jeśli przyszłoroczne wybory parlamentarne wygra znów ugrupowanie premiera Modiego, będzie to oznaczać pięć wyjątkowo trudnych lat dla wszystkich wyznawców Chrystusa w tym azjatyckim kraju, który nota bene poszanowanie wolności religijnej swych obywateli ma zapisane w konstytucji.
Ciąg dalszy kampanii reżimu prezydenta Daniela Ortegi przeciwko Kościołowi katolickiemu.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.
W Białymstoku odbył się z tej okazji koncert dzieł muzyki cerkiewnej w wykonaniu stuosobowego chóru.