Konserwatywni anglikańscy duchowni powołali radę biskupów, która ma być alternatywą dla obecnego przywództwa Kościoła - pisze Rzeczpospolita.
Decyzja została podjęta w Jerozolimie, do której z całego świata zjechali anglikańscy duchowni niezadowoleni z kierunku, w jakim zmierza ich Kościół. Szczególny niepokój wzbudza tolerowanie aktywnych homoseksualistów w szeregach kleru. Jeden z nich, Gen Robinson z USA, został nawet wybrany na biskupa New Hampshire.
Podczas zjazdu konserwatyści nie zdecydowali się jednak na całkowite zerwanie z resztą Kościoła. Powołali natomiast nową strukturę - Światową Konferencję Anglikańskiej Przyszłości (GAF-CON). Będzie ona przewodzić zbuntowanym konserwatywnym parafiom.
Według obserwatorów jest to pierwszy krok do ogłoszenia schizmy. Szczególnie że duchowni obecni w Jerozolimie już wezwali do utworzenia osobnej konserwatywnej prowincji w Ameryce Północnej. Przywódca rebeliantów nigeryjski arcybiskup Peter Akinola nazwał zaś duchowego zwierzchnika anglikanów - liberalnego arcybiskupa Canterbury Rowana Williamsa - odstępcą od wiary.
Według dziennika Daily Telegraph podział już się dokonał. Nowa struktura będzie Kościołem w Kościele, tylko formalnie należącym do wspólnoty anglikańskiej. 291 biskupów, którzy przyjechali do Jerozolimy, reprezentuje 35 z 77 mln anglikanów.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."