Należymy do jednego systemu duchowych i moralnych wartości, których trzeba razem bronić - mówi KAI metropolita Cyryl, przewodniczący Wydziału Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego.
KAI: Jednak Kościół prawosławny powołał wewnętrzną grupę roboczą, której celem jest przeanalizowanie sprawy papieskiego prymatu? Czy można oczekiwać jakiejś zmiany stanowiska Kościoła prawosławnego w tej, rodzącej tak wiele napięć, kwestii?
- Nic nowego w sprawie papieskiego prymatu nie mogę powiedzieć, poza tym, co zostało napisane w naszych podręcznikach dogmatyki. Żadnym zmianom ten punkt widzenia nie uległ. Z tego, co wiem, to Kościół katolicki także nie zmienił swojego stanowiska w tej sprawie. Istnieje różne rozumienie tego, co oznacza pierwszeństwo w Kościele, co się kryje pod pojęciem historycznego pierwszeństwa Biskupa Rzymu. Są to dwa różne stanowiska.
Z mojego punktu widzenia, rozpatrywanie tego właśnie tematu w ramach teologicznego dialogu między oboma Kościołami jest przedwczesne i byłoby błędem. Tym tematem winniśmy zająć się na znacznie późniejszym etapie. Zgromadźmy najpierw całe dossier uzgodnionych tekstów. Bo takie dossier na razie nie istnieje.
KAI: A czy to ocieplenie, o którym mówił Ekscelencja, widoczne jest również między Rosyjską Cerkwią Prawosławną a Kościołem katolickim na ziemi rosyjskiej?
- Poprawiają się wzajemne stosunki, choć jeszcze sporo problemów należy rozwiązać. I w Rosji, i na Ukrainie. Dlatego zainteresowani jesteśmy tym, aby dać nowy impuls dla pracy naszej wspólnej roboczej grupy, która zobowiązana jest do rozwiązywania na bieżąco problemów, jakie pojawiają się pomiędzy naszymi Kościołami w Rosji.
KAI: A konkretnie, jakie jeszcze problemy występują?
- Mówiliśmy o tych problemach już wiele razy.
KAI: Ale Ekscelencja mówi, że obserwujemy pozytywne zmiany we wzajemnych stosunkach...
- Niezbyt się to zmienia. Zmienia się być może frazeologia, ale w głębi pewne sprawy pozostają. Na Ukrainie istnieje problem związany z fenomenem Kościoła greckokatolickiego.
W rezultacie politycznych przemian na Ukrainie - Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego została pozbawiona swoich praw. Wstyd mi jest to mówić, ale do dziś dnia nie możemy dostać kawałka ziemi we Lwowie, aby zbudować tam naszą świątynię. Zostaliśmy pozbawieni swoich świątyń przemocą, fizycznie nas stamtąd wygnali. Tymczasem my chcemy tylko kawałka ziemi, aby za własne pieniądze taką świątynię zbudować. Wszystko to powoduje bardzo silne napięcie. Dopóki te problemy nie zostaną rozwiązane, dopóki ludzie nie będą w jednym miejscu żyć w pokoju - trudno jest mówić o wzajemnym pojednaniu Kościołów. Oto dlaczego przywiązujemy tak dużą wagę do rozwiązywania lokalnych problemów.
Drugi problem - jak się nam wydaje - to fakt, że dotąd (pomiędzy Kościołami katolickim a prawosławnym) nie istnieje wspólne rozumienie pojęcia misji we współczesnym świecie. Jesteśmy głęboko przekonani, że należy iść śladami Pawła Apostoła, który mówił, aby nie błogosławić tego, co zostało już błogosławione. Z wielkim szacunkiem odnosimy się do duszpasterskiej i misyjnej działalności Kościoła katolickiego, ale zasady muszą być szanowane.
Ze strony Kościoła prawosławnego nie ma żadnej misyjnej strategii w krajach, gdzie katolicy są w większości. Nie idziemy tam na uniwersytety ani do szkół, nie zakładamy przytułków dla sierot. Uważamy, że te zadania należą do miejscowego Kościoła katolickiego. To jest jego zakres odpowiedzialności. Nie przyjedziemy do Polski, nie założymy klasztoru po to, aby nasze siostry w przytułku zajmowały się polskimi sierotami.