© Materiały opracowane przez Radę Episkopatu ds. Ekumenizmu oraz Polską Radę Ekumeniczną
EWANGELIA: Mt 25,31-40
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Kiedy zaś Syn Człowieczy przyjdzie w swojej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na tronie swojej chwały i zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po swojej prawej stronie, a kozły po lewej. Wtedy Król powie do tych po prawej stronie: Zbliżcie się, błogosławieni Mojego Ojca, weźcie w posiadanie Królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Ponieważ byłem głodny i daliście Mi jeść, byłem spragniony i daliście Mi pić, byłem tułaczem i przyjęliście Mnie, byłem nagi i ubraliście Mnie, byłem chory i odwiedziliście Mnie, byłem w więzieniu i przyszliście do Mnie. Wówczas odpowiedzą sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Ciebie głodnego i nakarmiliśmy albo spragnionego i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Ciebie jako tułacza i przyjęliśmy albo nagiego i ubraliśmy? Kiedy widzieliśmy Cię chorego albo w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? Na to Król im odpowie: Zapewniam was, to, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniej szych, Mnie uczyniliście.
Oto Słowo Pańskie.
HOMILIA
Dzisiejsza liturgia, kończąca Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, daje nam pod wspólną rozwagę jakże głębokie teksty biblijne. Zarówno pierwsze czytanie z księgi proroka Amosa, jak i fragment listu św. Pawła Apostoła do Efezjan są przepełnione wieloma ostrzeżeniami i zachętami, jakie winny kształtować nasze relacje z innymi ludźmi. W obydwu czytaniach jak refren przewija się motyw sprawiedliwości i czujności, do której wszyscy jesteśmy wezwani. Ewangelia natomiast w sposób bardzo obrazowy ukazuje scenę sądu ostatecznego. W takim doborze tekstów przeznaczonych na dzień dzisiejszy jest jakaś głęboka mądrość. Logika czytańbiblijnych każe nam bowiem patrzeć na nasze życie niejako od końca, od ewangelicznej sceny sądu opowiedzianej przez samego Chrystusa. W ten sposób zostaje nam już teraz ukazana perspektywa i ostateczny motyw naszego „czynienia sprawiedliwości i miłosierdzia”.
Jakie przesłanie niesie więc dzisiejsza liturgia, sprawowana na zakończenie kolejnego już czasu naszej szczególnej modlitwy o jedność chrześcijan? Co sam Pan chce dziś powiedzieć nam, czyli Kościołowi zgromadzonemu w tej świątyni? Z jakim zadaniem chce posłać nas, chrześcijan początku trzeciego tysiąclecia, do podzielonego świata?
Z pewnością zauważamy, że jest to wezwanie do włączenia się w swoisty „ekumenizm szeroko otwartych oczu i miłosiernego serca”. Ten „rodzaj” ekumenizmu jest wezwaniem stojącym przed każdym z nas i przed wszystkim Kościołami oraz wspólnotami wyznaniowymi. Jest on powszechny, tak jak powszechnym ma się ciągle stawać Kościół Chrystusowy. Wychodząc z tej świątyni mamy postępować naprzód w pokoju Chrystusa, jak głosi hasło dzisiejszego dnia. Zadanie, jakie przed nami stawia dziś Pan, to „ekumenizm szeroko otwartych oczu i miłosiernego serca”. .
Czym charakteryzuje się ten - wcale nie nowy - rodzaj ekumenizmu? Jakie ma środki do dyspozycji? Kto jest przedmiotem jego troski? Ku czemu wreszcie zmierza? Innymi słowy: jaką wizję jedności nam proponuje? Niech nasze wspólne pochylenie się nad usłyszanym przed chwilą Słowem Bożym pomoże nam odnaleźć odpowiedź na te pytania.
Prorok Amos, autor pierwszego czytania, bywa często nazywany „prorokiem sprawiedliwości społecznej”. Żył on w ósmym wieku przed Chrystusem w czasach, kiedy państwo izraelskie cieszyło się pokojem wewnętrznym i zewnętrznym oraz doświadczało dobrobytu. Jednak tę bujną, pozornie, egzystencję rujnowała od wewnątrz śmiertelna choroba panoszącej się niesprawiedliwości społecznej i powszechnej korupcji. Wszelkie reguły praworządnego życia społecznego łamał niepowstrzymany pęd za pieniądzem; kto posiadał lepszy start i silniejsze łokcie, dorabiał się w tych zawodach coraz większej fortuny, stając się też coraz bardziej nieczułym na fakt, że wszystko to dzieje się często kosztem ubogich i dzięki ich krzywdzie. Niepisanym prawem stała się przemoc, siła i poleganie na ludzkich układach.
Amos w swoich kolejnych mowach stawia pacjentowi, któremu na imię Izrael, trafną diagnozę. Zwłaszcza ludzi władzy i wyżyn społecznych ostrzega przed nieuchronną pomstą i karą od Boga. Kara ta będzie zapłatą za łamanie prawa Przymierza zawartego między Bogiem a narodem. „Gnębicie niewinnego, bierzecie łapówki, a prawo ubogich obalacie w bramie” - woła prorok Amos. Bóg to wszystko widzi i pamięta. Pamięta ludzkąkrzywdę, pamięta niesprawiedliwe wyroki sądowe, zapamiętuje rękę, którądaje, jak i tę, która przyjmuje łapówkę.
Prorok Amos jest także prorokiem dla naszych czasów. Przypomina nam dziś, że istotą Bożego prawa jest sprawiedliwość, miłość i miłosierdzie. Jakże tego wszystkiego brakuje także dzisiaj. Owej sprawiedliwości, miłości i miłosierdzia brakuje często nam, uczniom Chrystusa Pana; tych cnót brakuje też całym Kościołom. Historia dwóch tysiącleci chrześcijaństwa jest smutnym świadkiem braku sprawiedliwości i miłości pomiędzy podzielonymi Kościołami. Ile wzajemnie rzucanych na siebie oskarżeń, pomówień o niegodne zamiary, ileż przykładów konfesyjnej rywalizacji czy wręcz wrogości wobec siebie?
Dziś prorok Amos każe nam zostawić przeszłość Bogu. „Szukajcie dobrego, a nie złego, abyście żyli i aby Pan, Bóg Zastępów, był z wami, jak to mówicie!” (Am 5,14) - tak brzmi jego zachęta skierowana do nas dzisiaj. Jakże jest ona aktualna szczególnie w naszych czasach.
Przeszłość mamy zostawić Bogu z nadzieją, że jest On wystarczająco mocny, aby zabliźnić nasze wzajemnie zadane sobie rany i uleczyć jedność Ciała swojego Kościoła. Nam, chrześcijanom wszystkich konfesji, prorok Amos stawia dziś przed oczy człowieka ubogiego, słabego, pozbawionego ludzkich zabezpieczeń, i wzywa nas do „ekumenizmu szeroko otwartych oczu i miłosiernego serca”. W ten sposób jakby uprzedza i zapowiada Chrystusa, który w dzisiejszej ewangelicznej scenie mówi: „To, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnie uczyniliście” (Mt 25,40).
W tej formie „ekumenizmu praktycznego” swoje miejsce mogą odnaleźć wszyscy. Bo biednych i ubogich zawsze mamy wśród siebie. Zwłaszcza teraz, w tym czasie, tej zimy... Patrząc nam w oczy, wyciągając dłoń w naszym kierunku, nie pytają nas o wyznanie, o naszą przynależność konfesyjną. Pytają raczej o nasze człowieczeństwo, o miarę naszej miłości pytają o nasz „ekumenizm szeroko otwartych oczu i miłosiernego serca”.
Kiedyś, u kresu naszego życia, z tego rodzaju ekumenizmu przyjdzie nam wszystkim zdać sprawę. O tym przypominają słowa Chrystusa, zapisane przez św. Mateusza, a odczytane przed chwilą. „Kiedy zaś Syn Człowieczy przyjdzie w swojej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na tronie swojej chwały i zgromadzą się przed Nim wszystkie narody” (Mt 25,31n). Sąd będzie jeden, powszechny, bo jeden jest Pan, jedna wiara, jedna nadzieja i jedno Królestwo, do którego wszyscy jako chrześcijanie zmierzamy różnymi drogami. Wówczas staniemy przed Panem i może się zdziwimy, że na pierwszym miejscu nie będziemy zapytani o to, na ile w ciągu życia pozostawaliśmy wierni naszym tradycjom wyznaniowym, ani też pewnie nie będziemy wówczas przepytani ze znajomości treści katechizmu, z tego czy Komunię świętą przyjmowaliśmy pod dwiema postaciami czy pod jedną, na stojąco czy na klęcząco. Nie.
Dzisiejsza scena ewangeliczna podpowiada, że będziemy wtedy zapytani o miarę miłości, jaką wkładaliśmy w każdy nasz dzień, w nasze spotkania z ludźmi. Będziemy wówczas zapytani o kształt i jakość relacji, jakie potrafiliśmy nawiązać w czasie swojego życia. Będziemy zapytani o miarę wrażliwości naszego serca, o to czy potrafiliśmy w ciągu życia widzieć więcej niż tylko swój własny interes, więcej niż nawet interes swojego Kościoła. Przed bramami Królestwa Bożego żaden interes nie będzie się już liczył. Stanie przed nami Ten, który za ziemskiego życia przychodził do nas jako głodny, spragniony, tułacz, nagi, prześladowany, bezdomny. Jaką wówczas odpowiedź usłyszymy z Jego ust? Oby i na naszych twarzach zagościło to zbawienne zdziwienie postawionych po prawej stronie; oby i na naszych ustach pojawiło się wtedy owo pytanie: ,,Kiedy, Panie, widzieliśmy Cię takim...?”
Ks. Roman Małecki – Włocławek
Modlitwa powszechna (przyczynna)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."