Sześć lat po porwaniu włoskiego jezuity ks. Paolo Dall’Oglio w Rakce w Syrii jego rodzina zgromadziła się na konferencji prasowej w Rzymie, aby przypomnieć światu o cierpieniu ludu syryjskiego. Proszą także o dołożenie wszelkich starań, aby poznać los ks. Paolo.
Rodzeństwo misjonarza unika wyrokowania o życiu, czy śmierci brata, a chce wierzyć, że uda im się jeszcze z nim spotkać. „Milczenie – mówi siostra porwanego kapłana – nie oznacza, że Paolo już nie wróci”. Z kolei jego brat podkreśla, że kapłan na pewno zdenerwowałby się faktem, że rozmawia się o nim, a nie o cierpiących Syryjczykach.
Postać włoskiego jezuity w wywiadzie dla Radia Watykańskiego wspomina jego siostra Immacolata Dall’Oglio.
“Dla mnie Paolo przedstawia kogoś, kto zawsze był świadomy sensu swojego życia, był spójny i świadczył o miłości do bliźniego, której uosobienie widział właśnie w relacjach między muzułmanami, chrześcijanami, między istotami ludzkimi, które przede wszystkim łączą jednych i drugich, także w sytuacjach trudnych oraz konfliktowych. Pamiętam, jak czytałam i słuchałam ostatniego wywiadu, który mój brat Paolo udzielił lokalnej stacji telewizyjnej w dniu 28 lipca 2013 r., tuż przed jego porwaniem w Rakce. W tym wywiadzie wskazuje na to, co dzieje w Syrii, ale przypomina również o konieczności tworzenia społeczeństwa inkluzywnego; mówi o federacji, która nie oznacza zrównania tożsamości różnych wspólnot, ale stworzenie narodu zdolnego do uszanowania wszystkich różnic.”
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."