Decyzja Kościoła Anglii o dopuszczeniu kobiet do biskupstwa stwarza nową przeszkodę w dialogu katolicko-anglikańskim, jednak mimo to będzie on kontynuowany. Uważa tak sekretarz Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan.
W wywiadzie dla agencji katolickiej Zenit bp Brian Farrell zwrócił uwagę, że wspomniana decyzja dotyczy tylko Anglii, a już nie nawet Walii czy Szkocji. Decyzja nie jest jeszcze definitywna i wymaga ponownego zatwierdzenia przez synod, ale wszystko wskazuje, że zostanie przyjęta, bo stoi za nią większość. Kościół Anglii to tylko jedna z 38 prowincji Wspólnoty Anglikańskiej. Niektóre z nich mają już „biskupki”, ale katolicy nadal prowadzą dialog z całym anglikanizmem. Oczywiście dopuszczenie kobiet do sakry to poważna przeszkoda dla osiągnięcia ostatecznego celu dialogu, jakim jest pełna, widzialna jedność chrześcijan w tej samej wierze. Wszystkie Kościoły pierwszego tysiąclecia – katolicki, prawosławne i starożytne orientalne – uważają biskupstwo kobiet za niedopuszczalne odejście od autentycznej Tradycji.
Bp Farrell nawiązał też do odrzucenia przez niedawny synod Kościoła Anglii złożonej przez arcybiskupów Canterbury i Jorku, Rowana Williamsa i Johna Sentamu, propozycji kompromisu między progresistami i tradycjonalistami. Przewidywała ona „dodatkowych” biskupów mężczyzn w diecezjach kierowanych przez kobiety. Parafie nie uznające „biskupek” mogłyby się wtedy poddać „męskiej” władzy biskupiej. Zdaniem sekretarza watykańskiej dykasterii ds. ekumenizmu powodowałoby to swoistą „schizmę strukturalną” w anglikanizmie. Obecnie tradycjonaliści mają do wyboru albo pozostać w Kościele Anglii, albo z niego wystąpić. Nie będzie więc w nim wewnętrznej schizmy, ale spowoduje to odpływ jego członków. Niektórzy przejdą na katolicyzm, ale nie wszyscy. Tzw. tradycjonaliści należą bowiem często do nurtu ewangelickiego w anglikanizmie – zwrócił uwagę bp Farrell.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.