Pierwsze: Nie łudź się

To nie tak, że Bóg jest żądny ludzkiej chwały. On po prostu wie, że poza Nim Boga nie ma.

Z cyklu "Jak żyć, by podobać się Bogu" na kanwie KKK 2083-2086

Kochaj Boga, kochaj bliźniego, no i kochaj siebie samego...  Napisałem w poprzednim odcinku cyklu, że każdy grzech ma w sobie kilka wymiarów zła. Jest przeciw Bogu, przeciw bliźniemu, przeciw sobie samemu, a ostatecznie ma także swój wymiar kosmiczny, przez który „całe stworzenie jęczy i wzdycha w bólach rodzenia”.  „Nie będziesz miał bogów cudzych obok Mnie Mną”,  albo, jak mamy w katechizmie, "przede Mną". Ten grzech wydaje się uderzać w Boga. Ale tak naprawdę....

„Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi Egiptu, z domu niewoli” – przypomniał Bóg Izraelowi zanim przedstawił swoje prawo. To znamienne. Jestem Bogiem, który ci pomógł, który cię wyzwolił. Jestem Bogiem, który cię karmił manną i przepiórkami i który, kiedy usychałeś z pragnienia, wyprowadził dla ciebie wodę ze skały; Bogiem, który walczył po twojej stronie przeciw Egipcjanom i Amalekitom.  Pokazałem, że jesteście dla mnie ważni, że mi na was zależy. I to Ja, Bóg, dla którego jesteście ważni i któremu na was zależy daję wam przykazania.

Z nami podobnie. Te przykazania – w interpretacji Ewangelii, zwłaszcza Kazania na Górze – daje nam Ten, który nas stworzył i który dla naszego zbawienia przyszedł na świat i umarł na krzyżu. Jestem Bogiem, który sprawił, że zaistniałeś – mógłby w preambule dekalogu powiedzieć do nas Bóg –  jestem Bogiem który daje ci jeść, daje ci pić, który tak wszystko urządził, że masz się w co ubrać i nie brakuje ci dachu nad głową. Jestem Bogiem, który.... I tu każdy człowiek, zwłaszcza wierzący, mógłby wymienić całą długą listę łask, których w życiu doświadczył. Wiele z nich – choćby zdrowie – skłonni jesteśmy traktować jako coś, co się nam należy. Ale nietrudno wyobrazić sobie świat, w którym ani zdrowia ani innych dobrodziejstw byśmy od Boga nie otrzymali. Świat – koszmar, którego nie powstydziłby się najbardziej obłąkany scenarzysta horrorów. Co by się mogło dziać – a dla nas się nie dzieje – wiemy też często z historii – kataklizmy, okrutne wojny, obozy śmierci. Podobny obraz widzimy w medialnych doniesieniach, gdy coś podobnego dzieje się dziś, ale nie u nas.  A my mamy spokojne życie. Bóg dał, a mógłby nie dać. Bóg dał, bo jest dobry.... I właśnie ten nasz Dobrodziej mówi: „nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. Z próżnej żądzy chwały? Z zazdrości?

Nie ma chyba nic bardziej żałosnego, niż karmienie się złudzeniami. „Zrobię karierę” – ma płonną nadzieję ten, komu przez całe życie przyjdzie przełykać gorycz bycia popychadłem. „Mam tyle pieniędzy, że teraz nikt mi nie podskoczy” – przechwala się ktoś na godzinę przed śmiertelnym udarem. „Zdobędę Everest” – planuje ktoś, kto za dwie godziny w wypadku straci na zawsze władzę w nogach. „Medycyna potrafi dziś cuda, a mnie stać na leczenie” – myśli sobie z kolei śmiertelnie chory bogacz, do którego nie dotarło jeszcze, że już tylko cud mógłby mu pomóc. „Zbudujemy wieżę, która sięgać będzie nieba”... Nie, rozpędziłem się, to już z Biblii. Tyle że tak to często i dziś wygląda. Bóg nie jest nam do niczego potrzebny: „ja”, „my sami”... Człowiekowi wydaje się, że wiele może. Ale tak naprawdę...

„Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” znaczy po prostu nie łudź się, nie bądź głupi. Nie pokładaj nadziei jakby było Bogiem w tym, co Bogiem nie jest. W konsekwencji także – nie sprzeciwiaj się Bogu, bo to droga na manowce.

Wśród wielu bożków współczesnego świata jeden, wspomniany już, wydaje się mieć największe powodzenie. To bożek własnego „ja”. „Ja” jestem w centrum, jestem miarą wszystkich rzeczy i ja decyduję, czy i na ile Bóg jest mi potrzebny, a na ile skorzystam z rad czy pomocy innych bożków. To „ja” jestem bogiem, a wszystko inne ma być na moich usługach. To ułuda  wynikająca między innymi z niewłaściwego odczytania stwierdzenia, że człowiek jest miara wszystkich rzeczy. No niby jest, bo jest w świecie wyjątkowy, bo Bóg dla Jego zbawienia przyszedł na świat jako człowiek i umarł na krzyżu. Ale człowiek nie jest Bogiem. I jego słowo, jego „chcę” nie ma mocy stwórczej. Może co najwyżej jak rozkapryszone dziecko tupać nogami i krzyczeć „ja ciem, ja ciem! (chcę).

W pierwszym przykazaniu chodzi więc nie tyle o godzenie w Boga – jemu człowiek nic nie jest w stanie zrobić – ile o ostrzeżenie przed katastrofalnym w konsekwencjach błędem, jakim jest odrzucenie Boga i postawienie siebie czy czegoś innego w Jego miejscu. Grzech ten, godząc we właściwy porządek rzeczy, godzi też w bliźnich, choćby tylko przez demoralizację w tym względzie. No i przezeń gorszym, bo w większej mierze niepodporządkowanym woli Bożej, staje się cały świat.

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama