- Czy my, uczniowie Chrystusa, rzeczywiście jesteśmy dziś ekspertami od tego, by nie wykluczać, ale przyciągać, nie piętnować, ale rozumieć, nie odrzucać, ale kochać? - pytał bp Damian Muskus OFM, który przewodniczył centralnemu nabożeństwu ekumenicznemu w Krakowie.
Modlitwa z udziałem chrześcijan różnych wyznań odbyła się w sanktuarium św. Jana Pawła II.
Nabożeństwo odbyło się na wzór modlitw wspólnoty z Grandchamp. Trzy monastyczne nabożeństwa modlitewne, w tradycji benedyktyńskiej zwane "czuwaniem" lub "nokturnami", odmawiane zazwyczaj w nocy, połączone są w jedno wieczorne nabożeństwo. Każda część przebiega według tego samego wzoru: czytania z Pisma Świętego, śpiewana odpowiedź, czas milczenia, modlitwa wstawiennicza.
- To w nas powinni zobaczyć nadzieję ludzie znużeni głębokimi podziałami społecznymi, od nas powinni się uczyć, jak nawiązywać na nowo poprzecinane więzy, jak leczyć zadawane po wielekroć rany, jak wybaczać i przyjmować wybaczenie - mówił w homilii bp Muskus. - Czy tak się dzieje? Czy my, uczniowie Chrystusa, rzeczywiście jesteśmy dziś ekspertami od tego, by nie wykluczać, ale przyciągać, nie piętnować, ale rozumieć, nie odrzucać, ale kochać? - zapytywał.
Duchowny mówił, że zakorzenienie w Chrystusie, miłość i zachowywanie przykazań to niezbędne warunki jedności chrześcijan. - Jeśli więc jedność między chrześcijanami jest pragnieniem Jezusa, a my żyjemy po to, by Go naśladować, to wszelkie zaniechania w tym względzie są występowaniem przeciwko Niemu, podważeniem naszej chrześcijańskiej tożsamości i zdradą wobec Pana - podkreślał.
Bp Muskus zaznaczył, że bez zakorzenienia w Chrystusie budowanie jedności nie ma sensu i staje się tylko "mrzonką garstki ludzi, ułomnymi ze swej natury negocjacjami, rozmową, w której chodzi nie tyle o dialog, o podążanie w jednym kierunku, co o zapewnienie sobie największej strefy wpływów, jak w polityce". - Jesteśmy tylko słabymi ludźmi, podziały między nami są dramatycznym skutkiem grzechu i sami nigdy sobie z nimi nie poradzimy. To Jezus jest życiodajnym korzeniem, z którego wyrastamy i tylko z Nim możemy budować Kościół i jedność - argumentował.
Mówił, że dzięki miłości Jezusa sami potrafimy kochać, widzieć Go w każdym człowieku, zachwycać się różnorodnością charyzmatów, jakimi nas obdarzył i dzielić się nimi. - Tylko dzięki miłości nie musimy bać się inności, nie musimy traktować siebie nawzajem jako zagrożenia. Dzięki miłości potrafimy zaufać drugiemu, zyskujemy siłę i otwartość serca, by się wzajemnie poznawać i próbować rozumieć - akcentował. Jak zauważył, kiedy chrześcijan łączy jeden fundament, różnice nie mogą być źródłem podziałów, ale są "miejscem dialogu, szacunku i wymiany darów".
Zachęcał do modlitwy o jedność, która "dla społeczeństwa posługującego się językiem konfliktu będzie znakiem, że naprawdę twórczy jest tylko język miłości i wzajemnego szacunku".
Homilię wygłosił także infułat Antoni Norman, administrator diecezji krakowsko-częstochowskiej Kościoła polskokatolickiego w RP. - Chciałoby się powiedzieć za apostołami: Panie, dobrze, że tu jesteśmy! - rozpoczął. Przypomniał, że Jezus modlił się o jedność chrześcijan w modlitwie arcykapłańskiej, w najważniejszej godzinie życia, czyli tuż przed męką, śmiercią i zmartwychwstaniem. - Doskonała jedność to wielki Boży plan, gorące pragnienie Jezusa w obliczu śmierci. Chrześcijańska jedność nie pochodzi z ziemi ani ze społeczeństwa, ale od Boga - podkreślał.
- My, chrześcijanie, jesteśmy złączeni z Chrystusem przez wiarę i miłość, przez sakramenty i chrześcijańskie życie, a przez Niego z Ojcem i pomiędzy sobą stanowimy jedno - mówił. - Jaka jest moja jedność z Ojcem, Synem i Duchem Świętym, moja jedność z braćmi? Czy tak daleko odeszliśmy od siebie, że dziś siebie szukamy i prosimy o jedność? - zapytywał.
Centralne nabożeństwo ekumeniczne w sanktuarium św. Jana Pawła II było wspólną modlitwą wiernych różnych wyznań chrześcijańskich w Krakowie, m.in. Kościoła rzymskokatolickiego, polskiego autokefalicznego Kościoła prawosławnego, Kościoła ewangelicko-augsburskiego, Kościoła ewangelicko-metodystycznego oraz Kościoła polskokatolickiego.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."